Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurosieroty mogą też być i po osiemdziesiątce. Komentarz red. Dariusza Chajewskiego

Dariusz Chajewski
Mariusz Kapała
W krótkim czasie zajmowałem się kilkoma starszymi osobami. Samotni, schorowani, znaleźli się pod ścianą. Nie tylko finansową, ale i emocjonalną. Gdy pytałem o dzieci, z reguły odbierałem lekcję geografii - od Niemiec, przez Stany Zjednoczone po Australię...

Siadałem obok tych dziadków i oglądałem galerię kolorowych fotografii. Książkę pełną sukcesów, bo nawet jeśli w swoich nowych ojczyznach młodzi nie byli luminarzami, to przynajmniej opływali we wszelki dostatek. Później listy o tym, że wnuczka nauczyła się pływać, a prawnuczkowi wyrzyna się ząb. Krótko mówiąc, powiodło im się...

Nie, nie mam zamiaru grzmieć, że wzięli i wyjechali. Naprawdę każdy ma prawo do takiej decyzji. Podobnie jak nie każdy ma możliwości, a, niestety, i chęć, aby zabrać do siebie starzejących się nagle rodziców, bo argument, że „przecież oni nie chcą”, do mnie nie trafia. Słyszałem przecież opowieści o o starych rodzicach, którzy owszem, pojechali do dzieci w odwiedziny, do tych luksusów, ale nie tylko czuli się, ale dawano im nawet do zrozumienia, że są intruzami. I wracali w poczuciu, że nie ma tam dla nich miejsca, ani w domu, ani w sercu, ani w budżecie...

Przez dekady posługiwaliśmy się formułką, że system wsparcia osób starszych w naszym kraju generalnie oparty jest o rodzinę. Tak nawet wymądrzali się unijni fachowcy od radzenia sobie ze starością. Było w tych sprawozdaniach o silnych więziach i wielopokoleniowej rodzinie, czyli standard z dziadkiem na zapiecku. Tyle teoria i historia. Wraz z upływem czasu, niestety, tradycyjne rodzinne więzi i u nas ulegają osłabieniu, pokolenia rozjeżdżają się po różnych częściach kraju i świata. I pytani o obowiązki, odpowiadają, że dług zaciągnięty u naszych rodziców spłacamy naszym dzieciom. Właśnie, dług.

Myślę, kochani emigranci, że w tym porzekadle wcale nie chodzi o kasę, a myślę, że tak właśnie sądzicie. Cóż, nasz system opieki nad starszymi ludźmi kulawy, bo kulawy, ale umożliwia zorganizowanie Waszym rodzicom opieki. Wystarczy dopłacić do miesięcznych rachunków za pobyt w domu kombatanta. I Polska ma już do tego celu instrumenty. Wejście do Unii Europejskiej dało sądom bat na uchylających się od płacenia alimentów. Można nadać naszemu wyrokowi europejski tytuł egzekucyjny. Spece od pomocy społecznej przyznają, że egzekucja alimentów od dzieci łatwa nie jest. Przede wszystkim to oni muszą miesiącami, latami namawiać starszych ludzi, aby zażądali od dzieci alimentów. Zwykle słyszą, że przymierający głodem dziadkowie, nie chcą dzieciom sprawiać kłopotów. A są nawet tacy, którzy z chudych emerytur odkładają, aby kupić kilka euro i dolarów i jeszcze wysłać za ocean, żeby na cukierki było...

Jakiś czas temu rozmawiałem nawet z takim emigrantem, który chwalił się zawrotną karierą i planami wakacyjnymi. Jednak gdy zapytałem, dlaczego jego mama ma problemy finansowe, usłyszałem, że bardziej pomagać nie jest w stanie, bo jemu także pieniądze z nieba nie spadają. I po to przecież przez lata jego rodzice podatki płacili, aby on się tym nie musiał kłopotać. A on płaci podatki tam, u siebie... Mówicie, że facet ma rację? Spokojnie, poczekajcie, aż strzeli Wam jakaś ósma „siątka”.

Zobacz wideo: Małe mądrale o pieniądzach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska