Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Drozd robi bale walentynkowe na zdrowie

Anna Białęcka
W biurze poselskim Ewy Drozd było wczoraj gwarno i wesoło. Dzieci zostały obdarowane świątecznymi prezentami.
W biurze poselskim Ewy Drozd było wczoraj gwarno i wesoło. Dzieci zostały obdarowane świątecznymi prezentami. Anna Białęcka
- Oliwier jest już zdrowy, jeździmy tylko na badania kontrole. Wszystko dzięki ludziom dobrego serca - mówi Adrianna Przybek. W gronie tych ludzi jest Ewa Drozd.

W gronie tych ludzi jest między innymi Ewa Drozd, która jeden ze swoich charytatywnych balów walentynkowych poświeciła zbiórce pieniędzy na leczenie tego dziecka. Wczoraj rodzice chłopczyka mieli okazję podziękować jej za pomoc, podobnie jak i rodzice kilkorga innych małych głogowian.

W biurze poselskim było bardzo wesoło, gdyż kilkoro małych głogowian, razem z Oliwierem, zostało zaproszonych na świąteczne spotkanie. Dzieci zostały obdarowane prezentami - zabawkami i słodyczami. Poza Oliwierem, wszystkie są chore i nadal potrzebują ogromnego wparcia finansowego na leczenie. Są to Julia i Karolina Rabenda, Jaś Walos i Adrian Pich.
- Od lat organizuję bale charytatywne, z których dochód przeznaczam na pomoc dla dzieci - powiedziała E. Drozd. W sumie podczas pięciu takich imprez udało się zebrać ponad 270 tys. zł. Pieniądze zostały przeznaczone na leczenie dzieci a także na zakup specjalistycznego sprzętu dla maluchów do głogowskiego szpitala.

Na jednym z nich udało się zebrać 50 tys. zł dla Oliwiera. - Teraz nasz synek jest już zdrowy - powiedziała nam jego mama. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Musimy jednak jeszcze jeździć z nim na kontrole, i wciąż gdzieś w nas jest jeszcze niepokój o jego zdrowie.

Na kolejnym balu zebrano 80 tys. zł dla trzyletnich Julki i Karolinki. - To była dla nas ogromna pomoc, za którą jesteśmy pani poseł bardzo wdzięczni - mówi mama bliźniaczek Edyta Rabenda. - Pieniądze przeznaczyliśmy na ich rehabilitację. Sami nie bylibyśmy w stanie nigdy zebrać takiej kwoty. Jest duża poprawa, ale jeszcze wiele pracy przed nami. Najważniejszym dniem będzie ten, gdy dziewczynki zaczną same chodzić.

Dziewięciomiesięczny Jaś czeka wciąż na operację nóżek. Na wczorajszym spotkaniu jego rodzice otrzymali od Ewy Drozd symboliczny czek na 7,6 tys. zł. To pieniądze, które zostały zebrane podczas urodzinowej imprezy posłanki, zamiast urodzinowych kwiatów. - Za kilka tygodni lecimy do USA na konsultacje - powiedziała nam jego mama. - Wierzymy, że uda się nam zebrać całą kwotę na leczenie i nasz synek będzie chodził.

Na spory zastrzyk wsparcia mogą liczyć także rodzice Adrianka chorego na nowotwór. Najbliższy bal charytatywny organizowany przez posłankę, będzie imprezą właśnie dla tego dziecka. Chłopczyk jest już po usunięciu części nowotworu. Dalsze leczenie musi przejść w Niemczech. - Na razie wysłaliśmy dokumenty do niemieckiej kliniki - powiedział nam tato Adam Pich. - Czekamy z niecierpliwością na ich decyzję.

Magda Walos
mama Jasia
- Pomoc, którą otrzymujemy od wielu ludzi, jest dla nas bardzo ważna. Bardzo za nią dziękujemy, bo dzięki temu nasz synek ma szansę na wyzdrowienie. Dziękujemy pani poseł za wszystko, także za okazane nam wsparcie w NFZ.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska