Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Kasprzyk: - Z natrętem trzeba krótko: spieprzaj dziadu i już!

Danuta Kuleszyńska 0 68 324 88 43 [email protected]
Ewa Kasprzyk, rocznik 1957. Absolwentka krakowskiej PWST, od 9 lat związana z Teatrem Kwadrat w Warszawie. Zagrała w kilkudziesięciu filmach, m.in Kariera Nikosia Dyzmy, Dziewczęta z Nowolipek, w serialach: Złotopolscy, Magda M. Na dobre i na złe. Ma córkę - studentkę anglistyki.
Ewa Kasprzyk, rocznik 1957. Absolwentka krakowskiej PWST, od 9 lat związana z Teatrem Kwadrat w Warszawie. Zagrała w kilkudziesięciu filmach, m.in Kariera Nikosia Dyzmy, Dziewczęta z Nowolipek, w serialach: Złotopolscy, Magda M. Na dobre i na złe. Ma córkę - studentkę anglistyki.
Rozmowa z Ewą Kasprzyk, aktorką.

- W niedzielę Dzień Kobiet. Jakiego prezentu spodziewa się Pani od męża?- Jeśli dostanę cokolwiek, czego się nie spodziewam, to będzie tym milsze niż jakbym sobie założyła, że chcę dostać...hm...nie wiem....O, choćby nowe ferrari! Ja to święto obchodzę trochę bokiem.

- I ósmy marca nie kojarzy się Pani z epoką minioną...- ... z peerelowskim goździkiem, z pijanymi mężczyznami... Takie skojarzenia są niesłuszne. Przecież dzień kobiet obchodzi się na całym świecie, jest to więc międzynarodowe święto. A wracając do prezentu... Miło byłoby dostać jakiś kwiatek. Ja ten dzień często spędzam w pracy, bywa, że na wyjeździe. Tak było rok temu, gdy z Pawłem Małaszyńskim i Andrzejem Grabarczykiem graliśmy w tak zwanym terenie. Panowie nas zaskoczyli, bo po spektaklu czekała na nas kolacja w restauracji. I w tym roku będzie....podobnie (śmiech), bo właśnie gramy w Kielcach. I też z tą samą ekipą. Więc może będziemy miały farta i powtórzy nam się kolacja sprzed roku.

- Jest Pani mężatką od 20 lat...- ...od 24

- I ciągle z tym samym mężczyzną! Gratuluję wytrwałości. A mąż Panią nie zaniedbuje, pamięta o takich świętach?- To się okaże, czy już nie zapomniał. Bo tak się trafiło, że w tym roku jest akurat ze mną. Ma bowiem taką pracę, że najczęściej jest poza domem. Ale składa mi życzenia...

- I obsypuje prezentami?- Mój mąż? Kochanie, czy ty mnie obsypujesz prezentami?... Nie słyszy, bo właśnie przyjechał. Ale zawsze jakiś flakonik perfum w zanadrzu ma dla mnie. Teraz chyba też coś na ten dzień przygotował. I to jest miłe. Bo bez względu na to, ile by kobieta nie miała butelek perfum, to ten nowy zapach jest jej bardzo potrzebny. Bez tego nie może żyć.

- A Pani ulubiony zapach?- W tej chwili Kenzo. Ostatnio właśnie dostałam mały flakonik.

- Nie sądzi Pani, że my kobiety powinnyśmy świętować częściej a nie tylko ósmego marca? Innymi słowy: czy mężczyźni nie powinni doceniać nas każdego dnia?- Dokładnie tak. Ósmy marca powinien nam uświadomić, że przecież kobietami jesteśmy na co dzień, a nie tylko od święta. Taką świadomość powinni mieć zwłaszcza mężczyźni.

- Pani lubi być adorowana?- Chyba każda z nas lubi... Bo to zawsze miłe, gdy mężczyźni dostrzegają twoją obecność, gdy przyciągasz ich wzrok, jeśli nie jesteś odrzucana. Ale staje się to męczące, gdy bywa zbyt nachalne. Jeśli mężczyzna adoruje mnie w sposób uporczywy, czasem niegrzeczny, wtedy już nie wytrzymuję. Takiego absztyfikanta trzeba jak najszybciej się pozbyć i jak najdalej od niego trzymać.

- Ale jak takiemu nachalnemu gościowi powiedzieć, żeby wreszcie dał nam spokój?- Trzeba powiedzieć tak jak nasz prezydent. Konkretnie i krótko: spieprzaj dziadu!

- O, to na pewno poskutkuje! Z takimi absztyfikantami pewnie często ma Pani do czynienia.- Kiedyś było ich więcej, teraz rzadziej udzielam się towarzysko. Ale ostatnio będąc na imprezie padłam ofiarą jednego poety, który chciał...hm...eee...

- ... chciał zaciągnąć Panią do łóżka.- Można i tak to nazwać. Na początku był uroczy, zyskał naszą aprobatę, a potem zrobił się bardzo niegrzeczny.

- Kiedy kobieta jest najbardziej kobieca? - Kobieta jest kobieca, albo nie. Nie ma na to żadnej recepty. Ale na pewno kobieta, która założy szpilki, wypnie do przodu pierś, ładnie się uczesze, będzie miała powłóczyste spojrzenie stanie się bardziej interesująca i atrakcyjna.

- Kto dla Pani jest ideałem kobiecości? - Jeśli chodzi o ikonę, to jednak Marylin Monroe.

- Tak też myślałam. Tym bardziej, że grała pani MM w monodramie "Marylin Monroe i papież". Zazdrości jej Pani czegoś? - Niczego. A już na pewno nie życia, jakie miała. Raczej ją podziwiam, że będąc w różnych traumatycznych sytuacjach, tułając się po rodzinach zastępczych w ogóle przetrwała. Proszę zauważyć: zmieniają się mody, ideały... Oczywiście Sophia Loren, Catherine Deneuve, Michelle Morgan... To są hasła, kobiecość... Ale Marylin to Marylin. Jak żadna inna aktorka miała w sobie zawsze dużo światła.

- Pani należy do pięknych kobiet?- Ja?! Nawet mi to do głowy nie przyszło! Owszem, nie czuję się jakąś osobą szkaradną, ale i piękną też nie. Czasami nawet myślę, że dostaję komplementy na wyrost.

- Siłę skąd Pani czerpie?- Z natury, z przyrody. Ale jak każdy człowiek też miewam momenty załamania, popadam w lekką depresję, objadam się słodyczami... A potem przychodzi chwila, że podnoszę się do góry. Nie jestem przecież mechaniczną lalką zaprogramowaną wyłącznie na szczęście. Ale to prawda: postrzegana jestem jako osoba mocna, silna. A mężczyźni zwykle boją się takich kobiet. Choć, jak pani zauważyła, jestem osobą otwartą, towarzyską i z mężczyznami większych problemów nie mam.

- Przyciąga ich z pewnością seksapil, jaki ma Pani w sobie. - Ale ja tego nie podkreślam, nie uwypuklam, natomiast wiele osób mi o tym mówi. Samo to, że dla gejów jestem ikoną kobiecości, też o czymś świadczy. I w ten właśnie sposób tworzy się mit.

- Warto ten seksapil pokazać światu, choćby w Playboyu. Jest Pani gotowa na taki ekshibicjonizm fizyczny? W grudniu zapowiadała pani, że chętnie rozbierze się dla Playboya. - To był żart w programie Kuby Wojewódzkiego. Zdecydowanie wolę ekshibicjonizm psychiczny na scenie, niż striptiz... dla panów... Całuski dla wszystkich pań z okazji naszego święta.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska