Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Kopacz chce, żeby to prezydent pojechał na szczyt UE

Leszek Rudziński/AIP
Piotr Smolinski/Polska Press Grupa
Kością niezgody stał się termin pierwszego posiedzenia nowego Sejmu wyznaczonego na 12 listopada, które zbiegło się ze szczytem Unii Europejskiej na Malcie poświęconym imigracji.

Szefowa rządu Ewa Kopacz ma złożyć podczas posiedzenia dymisję z funkcji premiera, w związku z tym nie będzie mogła być obecna na unijnym szczycie. Zaproponowała, aby zastąpił ją prezydent. - Mogę tylko poprosić prezydenta, by wziął udział w szczycie UE. Szef MSZ przygotuje stanowisko Polski w sprawie uchodźców - powiedziała w piątek, 6 listopada premier Ewa Kopacz. Przypomniała, że to Polska stworzyła wokół siebie grupę, która sprzeciwiła się „automatycznemu podziałowi” migrantów z Bliskiego Wschodu. - Problem migracji narasta, więc istotne jest, by twardo powiedzieć, że Polska przyjmie tylko tylu uchodźców, na ile nas stać - apelowała premier.

Zaznaczyła, że termin szczytu UE był już znany od kwietnia 2014 roku. Wiadomo jednak, że prezydent na szczyt nie pojedzie ze względu na inne obowiązki. - W nieformalnym szczycie UE nie każde państwo będzie reprezentowane przez premiera bądź prezydenta. Polska też nie musi - mówił w piątek minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski na antenie TVP Info. Stwierdził także, że premier Kopacz może upoważnić kogoś do reprezentowania naszego kraju na Malcie. - Trudno aby polski kalendarz polityczny był dostosowywany do kalendarza nieformalnych posiedzeń instytucji europejskich - stwierdził minister.
Oznajmił, że można zadać pytanie - dlaczego przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk „zrobił psikus” premier Kopacz, zwołując szczyt na 11 listopada. - Gdyby chciała brać udział w tym szczycie głównym z krajami afrykańskimi, musiałaby opuścić swoje ostatnie Święto Niepodległości w roli premiera, bo 11 listopada powinna być na Malcie. Więc premier Kopacz może mieć żal do przewodniczącego Tuska, że uniemożliwił jej uczestnictwo w Święcie Niepodległości, ostatnim w jej kadencji - stwierdził Szczerski.

O możliwości złożenia dymisji na piśmie przypomniała Małgorzata Sadurska z Kancelarii Prezydenta. Zrobił tak w 2011 r. premier Donald Tusk, który nie brał udziału w pierwszym posiedzeniu wybranego wówczas Sejmu.

Przeczytaj też:Zgwałcił i zabił 15-latkę. Sprawa z Archiwum X rozwiązana

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska