Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Miller: - Schody pokonuję na czworakach

Janczo Todorow
Ewa Miller ma nadzieję, że razem z synkiem Wiktorem wkrótce zamieszkają w nowym lokalu
Ewa Miller ma nadzieję, że razem z synkiem Wiktorem wkrótce zamieszkają w nowym lokalu fot. Janczo Todorow
Ewa Miller ma 26 lat i porusza się na wózku. Mieszka na trzecim piętrze, ciężko jej wyjść z domu.

Dostała od miasta inny lokal, ale jest tak zrujnowany, że nie nadaje się do zamieszkania.

Cztery lata temu podczas wypadku samochodowego zaledwie w ciągu kilka sekund stała się inwalidką. Prawie rok spędziła w szpitalu, a teraz jeździ na wózku inwalidzkim. Gdyby nie pomoc matki, to nie wie jakby sobie dała radę, mając pod opieką dwuletniego synka Wiktora.

Jeszcze przed wypadkiem Ewa starała się w ratuszu o mieszkanie, ale zawsze spotykała się z odmową. Podwoiła starania odkąd nie może poruszać się normalnie. Bo wyprawa na wózku inwalidzkim na dół z trzeciego piętra i z powrotem jest utrapieniem dla młodej kobiety. - Sąsiedzi narzekają, że czasem Ewa sama schodzi po schodach na tyłku i trzaska wózkiem - płacze matka Stanisława Piotrowska. - Ale jakie ma wyjście, jak mnie nie ma w domu?

Miasto zaproponowało Ewie kilka mieszkań. Ale zawsze były to lokale na drugim albo trzecim piętrze. Rok temu mieli jej dać mieszkanie na parterze przy ul. Jagiellońskiej, ale potem wycofano się z tej propozycji, bo nie można było opróżnić lokalu.

- Chcieli mi też dać mieszkanie na piętrze przy ul. Okrzei, byłam już skłonna przyjąć, ale też nie dali mi kluczy. Następnie miało być mieszkanie niedaleko ratusza, ale i z tego nic nie wyszło, bo budynek był zabytkowy i żadnego podjazdu na wózek nie można zrobić - opowiada E. Miller.

Wszyscy mnie zwodzą

W końcu miasto postanowiło dać mieszkanie przy ul. Jagiellońskiej (inne niż oferowano poprzednio). - Propozycję dostałam w marcu tego roku, od razu mi powiedziano, że to ruina. Ale obiecali wyremontować i wypucować - mówi Ewa.

Musiała wpłacić kaucję, a pomiędzy instytucjami do dziś toczy się dyskusja, kto ma pokryć koszty remontu. A one nie są małe, bo Ewa chce zrezygnować z pieców kaflowych i założyć gazowe ogrzewanie centralne, urządzić łazienkę z prawdziwego zdarzenia. W ratuszu jej powiedziano, żeby złożyła wniosek o dofinansowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

- Złożyłam, ale ta instytucja pomaga tylko w usuwaniu barier, a nie przy remoncie całego mieszkania. Na razie nie ma jeszcze odpowiedzi. To dziwne, na początku obiecano mi, że to miasto wyremontuje lokal, a teraz wszyscy mnie zwodzą - żali się Ewa.

W ciągu dwóch miesięcy

- W tej chwili nowe lokum nie nadaje się do zamieszkania, wszystko jest zrujnowane, a nadal nie wiadomo kto zajmie się remontem - narzeka Ewa.

- Niestety, mamy do remontu kilka mieszkań przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych, trzeba ustalić w jakiej kolejności przeprowadzić prace. Na dodatek nie ma już wolnych pieniędzy na remonty komunalne, radni powinni przyznać dodatkowe kwoty - stwierdza Edward Skobelski, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.

- Ewa nie jest w stanie codziennie chodzić po instytucjach i prosić o to mieszkanie. Każda wyprawa do miasta jest dla niej udręką. Nikt z urzędników nie raczył kiedykolwiek przyjść do niej do domu z kolejnym pismem, żeby nie musiała się fatygować. Pomóżcie, bo córka się już załamie - prosi S. Piotrowska.

Po naszej interwencji jest nadzieja, że w najbliższym czasie Ewa przeprowadzi się do własnego mieszkania. - Jeżeli miasto przydziela lokal mieszkalny, to wiadomo, że musi nadawać się do zamieszkania. Być może są i inne mieszkania zajmowane przez osoby niepełnosprawne, które trzeba wyremontować, ale wszystko wskazuje na to, że sprawa pani Miller jest najpilniejsza.

Jeżeli nawet brakuje pieniędzy na remont, to jak najszybciej przedstawię sprawę radnym i sądzę, że je przyznają. Nie dłużej jak w ciągu dwóch miesięcy poradzimy sobie z remontem - zapewnił "GL" Ewaryst Stróżyna, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej w urzędzie miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska