Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewakuacja mieszkańców. W wieżowcu przy Św. Cyryla i Metodego w Zielonej Górze czuć było gaz. "Wiedzieliśmy, że to koniec i nie ma powrotu"

Michał Korn
Michał Korn
Urszula Baumann
Urszula Baumann
Wyciek gazu zlokalizowano na piątym metrze rury dochodzącej do wieżowca. Wszyscy mieszkańcy zostali ewakuowani.
Wyciek gazu zlokalizowano na piątym metrze rury dochodzącej do wieżowca. Wszyscy mieszkańcy zostali ewakuowani. Michał Korn
Około godziny 21.00 w piątek, 17 lipca służby w Zielonej Górze zostały postawione w stan gotowości. Wyczuwalna woń gazu była powodem ewakuacji mieszkańców bloku przy ul. Cyryla i Metodego 3 w Zielonej Górze.

Służby szukały przyczyny ulatniania się gazu

- Było około godziny 21.20. Najpierw dostrzegłam pogotowie gazowe, później na sygnale dojechała straż pożarna oraz policja. I już wtedy podejrzewałam, że dzieje się coś niedobrego - mówi nam roztrzęsiona mieszkanka budynku numer 3 przy ul. Św. Cyryla i Metodego (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Długo to wszystko trwało. Służby szukały miejsca i przyczyny ulatniania się gazu, ale było widać, że mają z tym problem, że nie mogą dojść do celu. Dopiero kiedy zaczęli kopać pod balkonami, wiedziałam, że źródło awarii zostało znalezione – opowiada.

Stojąc na zewnątrz, wiedzieliśmy, że to koniec, że nie ma powrotu, dopóki zagrożenie nie zostanie zlikwidowane.

Widać było strach na twarzach ludzi

W międzyczasie ewakuowano blisko 200 lokatorów bloku przy ul. Św. Cyryla i Metodego 3. Musieli oni opuścić swoje mieszkania. Ludzie nie panikowali, aczkolwiek po twarzach widać było, że strach udziela się każdemu.

- Około północy ktoś zaczął pukać do moich drzwi. Było bardzo późno, więc prawie spaliśmy. Okazało się, że to straż pożarna. Spokojnym, ale stanowczym głosem poinformowano nas, że mamy wychodzić. Człowiek zdezorientowany i roztrzęsiony nie wiedział, co ma brać, jak wyjść? Widziałam, że część osób była jeszcze w piżamach, koszulach nocnych. Nie było czasu, więc większość sąsiadów w biegu narzuciła na siebie, co miała pod ręką i opuściła budynek. Stojąc na zewnątrz, wiedzieliśmy, że to koniec, że nie ma powrotu, dopóki zagrożenie nie zostanie zlikwidowane - mówi nam zielonogórzanka.

Zielonogórskie służby postawione w stan gotowości

A o skali tego, co działo się późnym wieczorem przy ul. Św. Cyryla i Metodego świadczyły wozy strażackie, samochody pogotowia gazowego oraz radiowozy. Zielonogórskie służby zostały postawione w stan gotowości. Dodatkowo wszyscy doskonale pamiętali wydarzenia z 3 lipca 2019 roku, kiedy to około godz. 21.15 w Zielonej Górze rozległ się wielki huk. Ziemia się zatrzęsła, a kilka chwil później nad miastem unosiły się już czarne kłęby dymu. Wówczas w wieżowcu przy ul. Wyszyńskiego wybuchł gaz. Tym razem obawiano się, aby podobna tragedia nie powtórzyła się. Część mieszkańców ul. Św. Cyryla i Metodego obserwowała dramatyczne zmagania służb, a część zdecydowała się udać do podstawionych autobusów MZK.

- Pracownicy Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Zielonej Górze będący na miejscu zdarzenia zajęli się osobami, których z budynku przy ul. Cyryla i Metodego ewakuowała straż pożarna. My ze swojej strony zapewniliśmy również autobusy MZK. Szesnaście osób spośród wszystkich ewakuowanych przetransportowano na noc do akademika Uniwersytetu Zielonogórskiego przy ul. Wyspiańskiego – wyjaśnia Waldemara Michałowski, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Zielonej Górze.

Słyszałam, jak ktoś rozmawiał z żoną przez telefon, że może być „bum, bum”. Kurcze, to potęgowało ten strach jeszcze bardziej!

- Z jednej strony podstawiono nam autobusy, w których mogliśmy się schronić, z drugiej strony komary cięły jak diabli. Nie jest łatwo o tym wszystkim opowiadać, kiedy człowiek patrzy na swoje mieszkanie, swój dom i zastanawia się, co dalej? Czy jeszcze będzie do czego wracać? Dopiero około godzin 1.00 w nocy część podjęła decyzję o nocowaniu u rodzin, sąsiadów, a część zdecydowała się pojechać autobusami do akademika przy Wyspiańskiego. Ja też byłam w tym autobusie, ale przybiegła do mnie wnuczka i zabrała mnie do siebie – mówi łamiącym się głosem nasza rozmówczyni, mieszkanka ewakuowanego budynku. - W międzyczasie służby nadal kopały. Słyszałam, jak ktoś rozmawiał z żoną przez telefon, że może być „bum, bum”. Kurcze, to potęgowało ten strach jeszcze bardziej! Przyjrzałam się mężczyźnie, który dokonywał tego wykopu pod blokiem. Był blady na twarzy, widać było, że jest nieco przestraszony. Wiedział, że musi kopać powoli i bardzo ostrożnie, bo każdy błąd, iskra może przyczynić się do ogromnej tragedii. Wykonywał swoją pracę z przerażeniem na twarzy - mówi zielonogórzanka.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Na szczęście po kilku godzinach zagrożenie zostało opanowane. - Sytuacja została opanowana. Wyciek zlokalizowano na piątym metrze rury dochodzącej do wieżowca - wyjaśnia - st. kapitan Arkadiusz Kaniak, oficer prasowy komendanta miejskiego PSP w Zielonej Górze. Jak potwierdził nam st. kpt. Kaniak, rura została uszczelniona, a wszystkie media, oprócz gazu, ponownie podłączono.

Do dramatycznych wydarzeń z 17 lipca na swoim Facebooku odniósł się również Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. - Wczoraj wieczorem na ul. Cyryla i Metodego był wyciek gazu i ewakuacja około kilkudziesięciu osób. Wysłane były autobusy dla ludzi. Było rozszczelnienie instalacji gazowej. Na szczęście nie doszło do wybuchu. Około 1 w nocy kilkanaście osób zostało przewiezione do akademika na nocleg - informował włodarz miasta.

Myślałem, że coś takiego się u nas nie wydarzy

W sobotę, 18 lipca w godzinach porannych lokatorzy mogli już wracać do swoich mieszkań. Ale o tym, że nie łatwo po takiej nocy wrócić do swojego lokum przekonywał nas pan Waldemar. - Rok temu byłem kilkadziesiąt metrów od wydarzeń z ulicy Wyszyńskiego, bo akurat tam robiłem zakupy. Nikt sobie nawet nie wyobraża, jaki to huk i przerażenie, który ten huka jest w stanie u człowieka wywołać. Do minionej nocy byłem przekonany, że coś takiego u nas się nie wydarzy. No i zostałem ewakuowany. Gaz jest odcięty co prawda, ale w głowie wiele zostaje. Uszkodzona rura była elementem, który zawiódł, ale nie mamy żadnej gwarancji, że sytuacja się nie powtórzy. Przecież to niezależne od nas. Oby wszystko było dobrze. Trzeba żyć dalej i się uśmiechać - mówi.

Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze, jak długo mieszkańcy ul. Św. Cyryla i Metodego zostaną bez dostępu do gazu. Nieoficjalnie mówi się, że awaria powinna zostać usunięta w poniedziałek, 27 lipca.

Skontaktuj się z nami:
Byłeś świadkiem wypadku, pożaru lub innego zdarzenia? Stoisz w korku lub masz informację o innych utrudnieniach na drodze? Poinformuj nas o tym! Wyślij nam zdjęcia lub nagranie z miejsca zdarzenia. Możesz to zrobić przez stronę "Gazety Lubuskiej" na Facebooku facebook.com/gazlub/ lub mailem na adres [email protected]
Możesz też skontaktować się z nami, dzwoniąc pod nr 68 324 88 16

Polecamy: Zielona Góra. Zobacz, jak wyglądał budynek przy Wyszyńskiego po wybuchu gazu 25.09.07.2019

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska