Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Falubaz był na dnie, a jednak sprężył się na Stal (wideo, zdjęcia)

Marcin Łada (eska) 68 324 88 14 [email protected]
Bieg VII - Grzegorz Zengota zahaczył o maszynę Nickiego Pedersena (kask żółty) i miał poważny wypadek, po którym został wykluczony i musiał zrezygnować z dalszej rywalizacji. Wyścig został powtórzony i wygrał Duńczyk przed Gregiem Hanckokiem (poza kadrem) i Przemysławem Pawlickim (biały kask).
Bieg VII - Grzegorz Zengota zahaczył o maszynę Nickiego Pedersena (kask żółty) i miał poważny wypadek, po którym został wykluczony i musiał zrezygnować z dalszej rywalizacji. Wyścig został powtórzony i wygrał Duńczyk przed Gregiem Hanckokiem (poza kadrem) i Przemysławem Pawlickim (biały kask). fot. Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF
Chwała leżała na torze. Podnieśli ją gospodarze, którzy wznieśli się na wyżyny i wygrali derby. Zielonogórzanom udała się trudna sztuka zostawienia za plecami eksportowej pary gości Tomasza Golloba i Nickiego Pedersena.

[galeria_glowna]
Zanim o rywalizacji i walce, która miała stanowić punkt kulminacyjny wczorajszego wieczoru, parę słów o zmianach przy W69. Po pierwsze ożyła betonowa konstrukcja, która od kilku miesięcy bulwersuje ludzi związanych z zielonogórskim klubem. Na nowej trybunie wreszcie pojawili się fani. Jeden wybrał nawet krzesełko tuż obok słynnego słupa. Siedziałem dość daleko, ale to na pewno nie był prezydent miasta. Po drugie, nawierzchnia toru zaczęła przypominać "szybką plastelinkę", która tak dobrze służyła gospodarzom w ubiegłym sezonie. Tajna broń na lokalnych rywali? Wkrótce mieliśmy się o tym przekonać.

W każdym razie ci, którzy przyjechali z Gorzowa i innych miast, gdzie trzyma się kciuki za Caelum Stal oraz "Falubazy", wszyscy liczyli na dobre, wyrównane widowisko. Na szczęście ochrona nie przesadziła. "Żółto-niebiescy" poza szalikami mogli wnieść flagi i włączyć się do aktywnego dopingu swej drużyny. Bez przyjezdnych derby po prostu tracą sens.

Wyścig otwarcia i trzy kolejne potwierdziły, że gorzowianie będą musieli się ostro sprężyć, by pokonać wyjątkowo zmobilizowanych miejscowych. O ile juniorzy rozstrzygnęli bieg już na wyjściu z pierwszego łuku, o tyle później mieliśmy próbkę waleczności. W II gonitwie ekspresowo wystartowali Tomasz Gollob i Grzegorz Zengota. Najlepszy polski zawodnik świetnie rozegrał wyjście i wypchnął "Zengiego". Przy krawężniku próbował go przechytrzyć Greg Hancock, ale nie z "Chudym" takie numery. As Caelum Stali odparł atak i układało się na 4:2 dla gości, bo trzeci był Przemysław Pawlicki. Zengota cały czas nękał go atakami po zewnętrznej, by na ostatniej prostej wykorzystać odejście juniora od krawężnika i śmignąć pod lewym łokciem. Chwilę później mocny cios wyprowadzili Piotr Protasiewicz i Fredrik Lindgren. Trochę pomógł im arbiter, który przerwał wyścig po idealnym, rakietowym starcie Tomasza Gapńskiego. W powtórce "Gapa" nieco zaspał, ale na wyjściu i tak zdołał przedzielić parę miejscowych. Ku uciesze zielonogórzan o dobrej ścieżce bliżej bandy pamiętał "Fred". Szwed napędził się, minął Gapińskiego, a wynik meczu brzmiał 13:5.

Spodziewaliśmy się, że Caelum Stal podgoni w IV wyścigu za sprawą drugiego ze swych asów - Nickiego Pedersena. Faktycznie. Duńczyk i partnerujący mu Pawlicki nie dali gospodarzom cienia szansy. Świetnie wystartowali, a przy tym doświadczony kolega mądrze asekurował młodzieżowca, czego nie mogliśmy powiedzieć o duecie Falubazu.

Gospodarze błyskawicznie odpowiedzieli. W V gonitwie Lindgren pierwszy puścił sprzęgło i bezbłędnie pokonywał pułapki na dystansie. Gollob odpuścił sobie pogoń za rywalem, żeby przyblokować jadącego za nim Protasiewicza i pomóc Davidowi Ruudowi. Manewr się nie udał, bo Szwed był zdecydowanie wolniejszy od kapitana miejscowych. Ale sześć "oczek" różnicy o niczym jeszcze nie decydowało.
W VI wyścigu skórę Falubazu uratował Dudek. Goście wychodzili na 5:1, kiedy junior wdał się w walkę z Matejem Zagarem, zablokował rywala i obaj prawie się zatrzymali. Zamieszanie wykorzystał Dobrucki, który pogonił za Gapińskim i zanotowaliśmy remis. Zengota nie miał tyle szczęścia, co kolega z drużyny. Jego starcie z Pedersenem w VII gonitwie zakończyło się upadkiem. Zielonogórzanin zrobił salto i po drodze zabrał uciekającego po zewnętrznej Hancocka. W powtórce i meczu już nie pojechał, a Amerykaninowi starczyło pary jedynie na juniora Cealum Stali. Na remis 24:24 wyciągnął niesamowity Gollob. W VIII wyścigu koncertowo rozprowadził towarzystwo tak, że Ruud mógł się skupić wyłącznie na prowadzeniu motocykla i derby zaczęły się od nowa.

Chwilę później gorzowian dotknął pech. "Gapa" i Zagar wyszli na 5:1, ale ten pierwszy wpadł nieatakowany w koleinę i uderzył w dmuchaną bandę. W powtórce Hancock w końcu pokazał, że zasługuje na miano asa startów, pokonał Zagara i szala minimalnie przechyliła się na stronę gości. Mogła bardziej, ale Protasiewicz i Lindgren dostali szkołę jazdy od... powinni od Nickiego, ale nie! Pokonał ich młodziutki Pawlicki udowadniając, że warto go było ściągać nad Wartę. Młodzieżowiec "Staleczki" miał w tym momencie na liczniku osiem "oczek", a jego zespół realne szanse na pokonanie odwiecznych rywali.

Te szanse zniknęły po trzech kolejnych wyścigach. Najpierw najsłabszy duet gości Ruud i Zagar przegrał podwójnie z miejscowymi, a później Gollob i Pedersen musieli uznać wyższość liderów Falubazu, który przed wyścigami nominowanymi zgromadził 43 "oczka" i Caelum Stal mogła powalczyć najwyżej o remis. Nie powalczyła, bo jadący tym razem w parze Nicki i "Chudy" dwukrotnie obejrzeli plecy gości.

Nasza ocena zawodników

1. Tomasz Gollob
W drugim swoim starcie nawet nie powąchał szprycy od Lindgrena, ale już w następnym perfekcyjnie pilotował Ruuda, by przywieźć 5:1. I wciąż podpowiadał w boksie Pawlickiemu. W kolejnym fatalnie wyszedł spod taśmy, lecz nie pozostawił złudzeń Dudkowi i uchronił lidera ekstraligi przed porażką 1:5. Dramat przeżył w najważniejszym momencie, czyli w XIV wyścigu. Fakt, przegrał start, ale kiedy zasadzał się na Dobruckiego, maszyna odmówiła posłuszeństwa. W ostatnim biegu dowiózł jedynkę. Reasumując, zaliczył zdecydowanie najgorszy występ w lidze w tym sezonie, lecz wyprzedzał na torze, na którym ponoć wyprzedzać się nie da.

2. David Ruud
Nic, nic, nic, czyli nic do trzeciej potęgi. Jedyny przebłysk miał w trzecim starcie, gdy na przeciwległej prostej przy krawężniku bardzo ładnie przedarł się na pierwszą pozycję. W trzech pozostałych wyścigach uciułał ledwie punkt (oczywiście na koledze z drużyny, czyli kompletnie bezbarwnym Zagarze), a na "dzień dobry" dał się podpuścić Hancockowi i wjechał w taśmę. Jeśli dalej będzie prezentował podobny poziom, może pożegnać się z miejscem w podstawowym składzie. W takim meczu każdy teoretycznie słabszy żużlowiec - czyli nie Pedersen i Gollob - musi przywieźć coś ekstra. A coś ekstra to nie jeden cudem wygrany bieg.

3. Matej Zagar
Kompletny zawód, z pewnością największe rozczarowanie meczu. Zawodnik prowadzący parę, który na inaugurację rozstawiał po kątach żużlowców z Leszna, nie ma prawa przywozić tak prymitywnych punktów, czyli jednej jedynej dwójki wywalczonej na nieopierzonym juniorze Łoktajewie. Dwie z czterech gonitw z udziałem Słoweńca kończyły się podwójnym zwycięstwem Falubazu. I pomyśleć, że kilka sezonów temu ten żużlowiec, w barwach ekipy z Torunia, na torze w Zielonej Górze przywiózł komplet punktów. Wczoraj pokazał, że jeszcze dużo wody musi w Warcie upłynąć, by był pewniakiem w szeregach "żółto-niebieskich" i zasługiwał na zaufanie.

4. Tomasz Gapiński
Jeden z jaśniejszych punktów Caelum Stali, choć po zdobyczy tego nie widać. W swoim pierwszym starcie pilnował krawężnika i dał się połknąć po dużej Lindgrenowi. Ale już za moment pewnie pokazał plecy Dobruckiemu, a później bardzo dobrze ruszył z pierwszego pola. Niestety, tylne koło wpadło w koleinę i zatrzymał się na dmuchanej bandzie... W kolejnym, też przerwanym po upadku Łoktajewa i Pedersena, znów nieźle zabrał się ze startu. Na pewno "Gapa" pokazuje, że wyciąga wnioski z każdego nieudanego meczu i w dalszej części sezonu powinien być coraz mocniejszym punktem lidera ekstraligi. Bez pożyczania maszyn od Golloba.

5. Nicki Pedersen
Jak wypalił ze startu, był niełapalny (pamiętacie, to taki neologizm Grzegorza Walaska, jeszcze w barwach Falubazu, po meczu w Częstochowie). Ale gdy pogubił się w pierwszym łuku, ginął w otmętach - tak było w trzecim starcie. No i jazdy parą, czyli w tym przypadku holowania młodzieżowca (choć Pawlickiemu wystarczyło nie przeszkadzać), wciąż musi się uczyć. Po dwóch trójkach i defekcie przywoził już tylko dwójki. W przedostatnim wyścigu wygrał start, zabrał się za wywożenie Dobruckiego i w tym momencie przy krawężniku nieświadomie zrobił miejsce Protasiewiczowi. A wystarczyło obejrzeć się, by wiedzieć, że Gollobowi nie da się pomóc.

6. Simon Gustafsson
7. Przemysław Pawlicki

Pawlicki, po dwóch nieudanych wyścigach i szkolnym błędzie w drugim starcie, pozbierał się i znakomicie pojechał za trzecim razem. Nie można też mieć pretensji za to, że dał się wyprzedzić Hancockowi w czwartym występie, bo to akurat był taktyczny błąd Pedersena, który nawet nie obejrzał się za młodszym kolegą z drużyny i nie próbował pomóc przywieźć podwójnego zwycięstwa. Zresztą Przemek natychmiast zwrócił na to uwagę w wywiadzie dla TVP Sport. Za to w piątym starcie pojechał po mistrzowsku i bez pomocy Nickiego ograł i Lindgrena, i Protasiewicza. Na koniec przespał wyjście spod taśmy i przywiózł drugą zerówkę. Ale w sumie zrobił swoje i nie można mieć pretensji. W dodatku wystartował sześć razy w pierwszych 12 wyścigach. Za to Gustafsson nie pokazał nic, choć i szans na to miał niewiele. Chyba już czas postawić na młodego gorzowianina, bo przecież w kolejce czeka dwóch juniorów z ambicjami.
9. Grzegorz Zengota
Cóż tu oceniać? Zawodnik z tak zwanym potencjałem wczoraj kompletnie rozczarował. Jako prowadzący parę nie pokazał nic. Na początek wygrał start, ale nie potrafił przytrzymać przy krawężniku Golloba i choć mogło być 5:1 dla Falubazu, bieg zakończył się wynikiem 3:3. A w następnym i ostatnim swoim występie nie zabrał się spod taśmy, na łuku wpadł w koleinę i pojechał prosto w bandę. Cud, że przy okazji nie staranował Hancocka... Szkoda, bo jeszcze w październiku na tym torze pokazywał miejsce w szyku żużlowcom w Torunia. Trudno, wypada czekać, aż wykuruje się Niels Kristian Iversen i w zespole znów będzie rywalizacja o miejsce w składzie.

10. Greg Hancock
Niestety, wciąż bez błysku. No i miał mnóstwo szczęścia. W drugim i trzecim stracie, po fatalnym wyjściu spod taśmy, zanosiło się na 5:1 dla Caelum Stali. W obu przypadkach wyścigi przerwał upadek. W powtórce "Herbie" raz chapnął dwa, a raz nawet trzy "oczka". Na szczęście, później - wespół z Dobruckim - przywiózł podwójne zwycięstwo i dał Falubazowi sześciopunktową przewagę. I po raz trzeci w sezonie wystartował w ostatniej gonitwie. Szkoda, że w biegu asiorów doczłapał na końcu stawki. Znakomity wojownik miewa przebłyski, ale to wciąż za mało, by zaskarbić sobie uznanie kibiców. To nie może być dziewięć "oczek", tylko ze 12.

11. Piotr Protasiewicz
Wreszcie chyba dogadał się ze sprzętem. Znakomicie zaczął i jeszcze lepiej skończył. Fakt, pozwolił wyprzedzić się młodziutkiemu Pawlickiemu - bo przegrać z Gollobem to przecież żaden wstyd - ale nie dał plamy w żadnej gonitwie. A kiedy trzeba było, to jak na kapitana przystało, przypieczętował zwycięstwo Falubazu. Po przegranym starcie w przedostatnim biegu wspaniale wcisnął się przy kredzie, zostawił za plecami Pedersena i Golloba i pomknął po najcenniejszą w tym sezonie trójkę dla żółto-biało-zielonych. To Protasiewicz, którego chcielibyśmy oglądać. Jeśli tak będzie jeździł, doczeka się regularnego: "Ka-pi-tan! Ka-pi-tan!".

12. Fredrik Lindgren
Po fatalnym pierwszym występie przed własną publicznością pokazał, kto naprawdę jest królem Wrocławskiej. W pojedynku z Betardem uciułał trzy punkciki, a teraz był już ojcem zwycięstwa. 12 "oczek" i bonus. Lał każdego, czy to Gollob (dwa razy), czy Pedersen (też dwa razy), o innych nie ma co wspominać. Jedynego pogromcę znalazł w osobie Pawlickiego. "Fredek" powolutku wyrasta na lidera jeszcze aktualnych mistrzów Polski, a wspólnie z Protasiewiczem tworzy piekielnie mocną parę. Z trzech gonitw, w których pojechali razem, dwie wygrali podwójnie. A potem - już rozdzieleni - przywozili same trójki. Panowie, tak trzymać!

13. Rafał Dobrucki
Strasznie chimeryczny i nadal musi szukać dużo lepszego rozwiązania w motocyklach. Przed weekendem ostrzegał, że ma tak długą listę sprzętu do testowania, że nie wie, czy w ciągu dwóch dni zdąży. Najwyraźniej nie zdążył. W swoim pierwszym starcie został daleeeko z tyłu. W drugim skorzystał na tym, że Dudek sczepił się maszyną z Zagarem, więc uratował dwójkę. W kolejnym wygrał start, ale przy wyjściu z pierwszego łuku popełnił koszmarny błąd i dał się wyprzedzić najpierw przeraźliwie słabemu Ruudowi, a potem Gollobowi. W dwóch ostatnich gonitwach było już nieźle, lecz od "Rafiego" trzeba oczekiwać czegoś więcej.

14. Patryk Dudek
15. Aleksandr Łoktajew

Obaj zrobili, co do nich należało. Przede wszystkim wygrali bieg młodzieżowców 5:1. A wiadomo, że dobre otwarcie to połowa sukcesu. Później Dudek, podstawowy junior, dorzucił jeszcze trzy jedynki. Fakt, dwie zrobił na Dobruckim, ale raz przywiózł za plecami Zagara. Może nie błysnął, lecz pretensji mieć nie można. Podobnie jak do Łoktajewa. "Saszka" pokazał, że jest zadziorny. Młodziutki, a walczyć potrafi. I utrzymać pozycję. Ładnie jechał w pierwszym starcie, w ostatnim nie przestraszył się Pedersena i choć skończyło się na wykluczeniu, za cały występ powinien zebrać brawa. No bo przecież w pewnym momencie musiał unieść ciężar zastąpienia poobijanego Zengoty. I uniósł. Falubaz ma dwóch bardzo młodych i zdolnych juniorów. Na pewno obaj zasługują na zaufanie i starty w ekstraklasie. Potwierdzili to w derbach. I niech potwierdzają jak najczęściej.

Więcej materiałów wideo z meczów Speedway Ekstraligi zobaczysz na stronie sport.tvp.pl

FALUBAZ ZIELONA GÓRA - CAELUM STAL GORZÓW WLKP. 50:40

FALUBAZ: Zengota 1 (1, w, -, -), Hancock 9 (2, 2, 3, 2, 0), Protasiewicz 12 (3, 1, 2, 3, 3), Lindgren 12 (2, 3, 1, 3, 3), Dobrucki 7 (0, 2, 1, 3, 1), Dudek 6 (3, 1, 1, 0, 1), Loktajew 3 (2, 1, w).
CAELUM: Gollob 10 (3, 2, 2, 2, d, 1), Ruud 4 (w, 0, 3, 1, -), Zagar 2 (d, 0, 2, 0, -), Gapiński 5 (1, 3, w, 1), Pedersen 11 (2, 3, d, 2, 2, 2), Gustafsson 0 (0, -, -, -, -), Pawlicki 8 (1, 0, 3, 1, 3, 0).

Sędziował Leszek Demski (Ostrów Wlkp.). Widzów 13 tys.

BIEG PO BIEGU

I: Dudek (59,60), Loktajew, Pawlicki, Gustafsson 5:1
II: Gollob (60,12), Hancock, Zengota, Pawlicki, Ruud (t) 3:3 (8:4)
III: Protasiewicz (57,72 - NCD), Lindgren, Gapiński 5:1 (13:5)
IV: Pawlicki (60,25), Pedersen, Dobrucki, Dudek 1:5 (14:10)
V: Lindgren (59,35), Gollob, Protasiewicz, Ruud 4:2 (18:12)
VI: Gapiński (59,75), Dobrucki, Dudek, Zagar 3:3 (21:15)
VII: Pedersen (57,76), Hancock, Pawlicki, Zengota (u) 2:4 (23:19)
VIII: Ruud (59,99), Gollob, Dobrucki, Dudek 1:5 (24:24)
IX: Hancock (60,56), Zagar, Loktajew, Gapiński (u) 4:2 (28:26)
X: Pawlicki (60,54), Protasiewicz, Lindgren, Pedersen (d) 3:3 (31:29)
XI: Dobrucki (60,38), Hancock, Ruud, Zagar 5:1 (36:30)
XII: Protasiewicz (60,32), Gollob, Dudek, Pawlicki 4:2 (40:32)
XIII: Lindgren (59,97), Pedersen, Gapiński, Loktajew (u) 3:3 (43:35)
XIV: Protasiewicz (60,40), Pedersen, Dobrucki, Gollob (d) 4:2 (47:37)
XV: Lindgren (60,35), Pedersen, Gollob, Hancock 3:3 (50:40)

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska