Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Falubaz chce wygrać w Gdańsku

(lada)
Piotr Protasiewicz, Grzegorz Walasek i Rafał Dobrucki. Kręgosłup mamy twardy.
Piotr Protasiewicz, Grzegorz Walasek i Rafał Dobrucki. Kręgosłup mamy twardy. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Falubaz jest w tym sezonie zabójczo skuteczny na swym torze i prowadzi w klasyfikacji domowych zdobyczy z najwyższym bilansem. Poza W 69 dostaje, ale i tak kosi punkty.

Dzięki bonusom można spokojnie awansować do następnej rundy bez triumfu na torze przeciwnika. Ba, można nie wygrać żadnego spotkania na wyjeździe i wywalczyć tytuł. Zielonogórzanie są na dobrej drodze, by wprowadzić ten scenariusz w życie. Powstanie jednak wyłom w teorii, jeśli pokuszą się o sukces na Wybrzeżu i zamiast jednego (u siebie zwyciężyli 58:32), zabiorą Lotosowi trzy punkty. Ale to nie takie proste.

As Falubazu Piotr Protasiewicz ocenił, że wyjazd nad morze będzie pewnie trudniejszy od ostatniego do Gorzowa. "PePe" dobrze pamiętał, że nasi rywale odnieśli ostatnio u siebie dwa przekonujące zwycięstwa: z Unią Leszno 49:41 i Polonią Bydgoszcz 57:33. Oni też potrafią wykorzystać atut swego toru.

Trener Robert Sawina rzuci do walki "żelazny" skład. Tradycyjnie (inaczej było tylko w dwóch pierwszych i minimalnie przegranych spotkaniach sezonu) rozpocznie Kenneth Bjerre, który będzie miał z boku Fina Joonasa Kylmaekorpiego. Duńczyk jest pewniakiem na dwucyfrówkę. Pytanie, jak spisze się partner, który wrócił do składu po kontuzji? Raczej lepiej niż Tobias Kroner.

Druga para to, w zespole zapiętym kadrowo na styk, pewne zaskoczenie. Magnus Zetterstroem i Hans Andersen mogliby prowadzić pary, ale stoją obok siebie. Co to daje? Przed biegami nominowanymi "Zorro" punktuje z Martinem Vaculikiem, a Andersen z Bjerre. Teoretycznie mocne uderzenie w gorącej końcówce.
Lotos Wybrzeże ma też piekielnie mocnego juniora. To wspomniany Vaculik. Słowak woził w domu za plecami m.in. Leigh Adamsa i Emila Sajfutdinowa.

Strata dodatkowego punktu raczej nie wchodzi w grę, ale przecież jedziemy do Gdańska, żeby zwyciężyć. Kręgosłup zespołu pozostaje stabilny, a tworzą go na wyjazdach: Piotr Protasiewicz, Grzegorz Walasek, Grzegorz Zengota i Rafał Dobrucki. Ale każdy z nich obok eksplozji formy, zanotował już potknięcie na gościnnych występach. Ratowaliśmy twarz, bo dokładali inni (Patryk Dudek w Toruniu czy Fredrik Lindgren we Wrocławiu).

Poza W 69 nie zdarzyło się jeszcze, żeby pięść zacisnęła się i siłą wszystkich palców uderzyła w przeciwników. Najbardziej odstawał Niels Kristian Iversen, którego możliwości kończyły się na barierze pięciu "oczek". Większość fanów już skreśliła Duńczyka.

Możemy założyć, że historia się powtórzy, ale żużel ma bardzo sympatyczną właściwość, jest piekielnie nieprzewidywalny.

OKIEM TRENERA

Piotr Żyto: - Jeśli wszyscy pojadą, nie powinno być żadnych problemów. Mamy zespół, który stać na zwycięstwo. Po prostu chcielibyśmy wygrać w rundzie zasadniczej na wyjeździe, a teoretycznie łatwiej w Gdańsku niż w Częstochowie. Moi zawodnicy byli na torze Wybrzeża, walczyli tam w eliminacjach do Grand Prix. Wypadli bardzo dobrze, bo triumfował Protasiewicz, a Walasek był drugi. Trochę słabiej spisał się Dobrucki.

Dałem go w parze z Lindgrenem, żeby wzmocnić tę dwójkę. Wszystko dlatego, że nie mamy planu minimum. Zresztą to, wbrew pozorom, ważny mecz. Jeśli zwyciężymy, a Leszno polegnie u siebie z Toruniem, to możemy minąć Unię w tabeli. Jest nawet szansa, by wskoczyć i zostać na drugim miejscu, a to bardzo korzystna pozycja przed play offami. Jeden z prezesów obiecał nam karton whisky, jeśli wygramy w niedzielę. To powinno wyzwolić dodatkową motywację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska