Falubaz gotowy do walki (wideo, zdjęcia)

[galeria_glowna]

- Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Mawiał mój ojciec do matki - rzucił Przemysław "Sasza" Żejmo i wcale nie chodziło o skład Falubazu 2010, który zaprezentował się w środę kibicom w amfiteatrze. Był to fragment rozmowy kierownika budowy - którego postać odtwarzał zielonogórski kabareciarz - z "inżynierem" Przemysławem Babiarzem. Obaj poprowadzili wieczór z mistrzami Polski. A motywem przewodnim wczorajszej imprezy była budowa przy W69. Oglądaliśmy zagubioną i powolną ekipę robotników, której przewodził bezradny szef. Prezes klubu Robert Dowhan też wyszedł do fanów w kasku i pomarańczowej kamizelce, by w pewnym momencie zaintonować znany starszej części publiczności motyw: - Pomożecie?

Ale kibicom, którzy mimo chłodu i deszczu wypełnili amfiteatr, wcale nie było do śmiechu. Trybuny zagrzmiały: Pomożemy! A wcześniej: - Kubicki tak się buduje! Cóż, prezydenta akurat nie było... Przedmiotem drwin stał się także słynny słup oświetleniowy na wejściu w pierwszy wiraż. Po modernizacji trybun będzie dokładnie w środku. Wielu fanów proponowało, by miejsca za masztem już teraz zarezerwować dla inwestorów. Kierownik budowy "Sasza" był nawet gotowy go sprzedać Rafałowi Dobruckiemu.

- Skoro mistrz Polski, to pewnie łuk triumfalny tu budujecie - dociekał "inżynier" Babiarz. - Tak. Pewnie tak i do finału Euro 2012 na pewno zdążymy - zapewnił "kierownik" Żejmo.
A później uwagę obu panów i kibiców przykuły dziewczyny z zespołu Cheerleader Wrocław. Zatańczyły naprawdę energicznie i z klasą. Prowadzący przełykali ślinę, a kibice zapraszali: - Chodźcie do nas!
- Mamy w redakcji taki żart - pochwalił się "inżynier" Babiarz zerkając na dziewczyny. - Kiedy ktoś pyta przez telefon: czy redaktor Babiarz? Koledzy odpowiadają, że wszyscy to babiarze, ale tylko jeden od urodzenia.

Trzeba przyznać, że takiej prezentacji jeszcze u nas nie było. Wszystko utrzymane w konwencji żartu, na luzie i bez szumnych zapowiedzi. Paradę zawodników otworzyła młodzież. Patryk Dudek nie dotarł z powodu zawodów w Rybniku, a Łukasz Sówka jeszcze nie doszedł do siebie po upadku na treningu w Rawiczu. Za to Niels Kristian Iversen wjechał do kibiców na noszach. Była to aluzja do kroplówki, którą przyjął przed finałem z Toruniem i pojechał najlepiej w całym sezonie. "Kierownik" Żejmo zaintonował mu dodatkowo: "Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz". Szansa już w Tarnowie.

Pozostali pokazywali się na scenie w nieodzownych kaskach budowlanych i musieli odpowiadać na pytania kierownika budowy. A były podchwytliwe: jaki masz numer buta? Co jesz? Jaki był temat twojej pracy magisterskiej? Wszyscy dali radę, a prowadzącego zdeklasował Fredrik Lindgren, który odpowiadał po polsku.

Ale najgorętszą owację dostał "PePe". - Kapitan, kapitan! - rozległo się nim stanął przy mikrofonie. Fani zdecydowali, nim Andrzej Huszcza oficjalnie namaścił Protasiewicza na kapitana zespołu. Warto dodać, że "Tomek" zrobił to kropidłem. Nominowany przyznał, że w Zielonej Górze zaczynał jego ojciec, później on i ma nadzieję, że tu zacznie także jego syn.

Przy okazji warto wspomnieć, że szykuje się mała rewolucja sprzętowa. Huszcza zapowiedział, że adepci już przymierzają się do specjalnych okrągłych kierownic o wymiarach 90-60-90. Takie podobno są najlepsze. Tak przynajmniej zapewniał trener Piotr Żyto, który jak przed rokiem poprowadził "szkocję". Wyszło jak na meczu. Brawo!

Krótko mówiąc, były niezłe jaja, ale przecież za pasem Wielkanoc...

Zobacz, jak wyglądała prezentacja drużyny Falubazu Zielona Góra