Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Falubaz nie przyniósł wstydu w Lesznie

MARCIN ŁADA 0 68 324 88 14 mlada@gazetalubuska
Piotr Protasiewicz rządził i dzielił na leszczyńskim "Smoku”
Piotr Protasiewicz rządził i dzielił na leszczyńskim "Smoku” fot. Tomasz Gawałkiewicz
Niedzielny mecz Falubazu z Unią Leszno był dla naszych pierwszym poważnym testem. Teraz jesteśmy pewni, że "PePe" jest w gazie, Lindgren to walczak, a Duńczyk ma kłopoty.

Zielonogórscy kibice obawiali się pogromu, a wyszło nie najgorzej. Porażka 43:47 wstydu nie przynosi. Drużyna pokazała się z dobrej strony na nieco dziurawym przyczepnym torze. Do sukcesu lub remisu zabrakło bardzo mało i rewanż w Zielonej Górze zapowiada smakowicie.

A wracając do niedzieli. Nikt nie mógł narzekać na brak wrażeń. Po IX wyścigu na tablicy wisiał remis 27:27. W tej części nasi wygrali indywidualnie aż siedem biegów. Rafał Dobrucki poradził sobie z samym Leigh Adamsem, a Grzegorz Zengota zostawił za plecami doświadczonych seniorów Damiana Balińskiego i Krzysztofa Kasprzaka. Jeśli dodamy do tego wspaniały pojedynek Fredrika Lindgrena z Jarosławem Hampelem, widać spory potencjał drużyny.

Triumfowaliśmy w siedmiu wyścigach, ale niestety, tylko dwa razy drużynowo i nie potrafiliśmy przechylić szali na swą stronę.

Krucha równowaga

Jeśli nie zachowuje się bezpiecznego dystansu z "Bykami", można zostać stratowanym. I to nam się właśnie przytrafiło w wyścigach od X do XII. Gospodarze bezwzględnie uderzyli. Adams niemal rozjechał Zengotę, a Lindgren chyba spalił podeszwy, żeby uniknąć kolizji z blokującymi go Balińskim i Hampelem. Dostaliśmy cios za sześć "oczek". Taką różnicę trudno odrobić w końcówce, nawet z podwójną rezerwę taktyczną.

Grzegorz Walasek i "PePe" pokazali w wyścigach nominowanych to, co oglądaliśmy przez cały mecz. Kiedy mieliśmy jednego z naszych na czele, drugi grzał tyły.

- Nie mogłem czekać. Prędzej wjechałem na zewnętrzną, Grzegorz na małą, troszkę się nie zrozumieliśmy i z 5:1 zrobiło się 4:2 - Protasiewicz oceniał na gorąco XIV wyścig. - Wolałbym zrobić dziesięć punktów i żebyśmy ten mecz wygrali.

Dali plamę

Bardzo dobrą dyspozycję potwierdził w Lesznie Protasiewicz, błysnął Zenota, trudno mieć także pretensje do kapitana. Za to Duńczyk Niels Kristian Iversen oblał egzamin. Niby wywalczył cztery punkty, ale gdzie mu do "Freda". Szwed dwukrotnie nadział się na kontry Unii, ale kąsał, dynamicznie wchodził. Drugi z naszych obcokrajowców okazał się po prostu bezbarwny. To kolejny sezon, który zaczyna jakby mu nie zależało.

Na "Smoku" znacznie poniżej oczekiwań spisał się także Dobrucki. Wyszedł mu tylko bieg V z Adamsem. Czy zdeprymowało go wykluczenie za dotknięcie taśmy?
- Politycznie byłoby powiedzieć, że tak, ale nie wiem - przyznał "Rafi". - Przegraliśmy tylko czterema punktami, ale to właśnie boli najbardziej. Gdybym zrobił cztery więcej...

Plamę dali także kibice obu drużyn. Ireneusz Magielski wrócił do Zielonej Góry uszkodzonym samochodem, który leszczyńscy chuligani obrzucili gruzem i butelkami. Policja złapała trzech z pięciu napastników i sprawa znajdzie finał w sądzie. Falubazy z kolei nie popisały się w klatce dla gości. Dali się sprowokować i skupili się na obrażaniu przeciwników, zamiast dopingować swoich. Szkoda, bo oni bardzo tego w niedzielę potrzebowali.

POWIEDZIELI PO MECZU

GRZEGORZ WALASEK, kapitan Falubazu
- Zabrakło przede wszystkim punktów. Szkoda, bo przedostatni bieg fajnie szedł. Ale w ostatnim zrobiła się śmierdząca sprawa... Motocykl bardzo mnie zmęczył i po prostu nie miałem siły. Starałem się dogonić Jarka, ale na tym trudnym torze, nie udało się. Z jednej strony jestem zadowolony, a z drugiej nie. Osiem punktów w Lesznie? Trzeba się postarać, żeby ich tyle zrobić w meczu wyjazdowym. Ale w niektórych biegach źle pojechałem.

PIOTR ŻYTO, trener Falubazu
- Zgubiliśmy na trasie ważne punkty. Szkoda, bo Unia była w naszym zasięgu i trzeba je było pozbierać. A jeśli chodzi o wykluczenie Rafała? To Krzysiek Kasprzak dał się podpuścić i wjechał w taśmę. Teraz tego nie zmienimy, ale tak to widziałem. Żałowałem też, że nasi nie dojechali w XIV na 5:1. Była szansa, bo zmniejszylibyśmy stratę do dwóch punktów. A łatwiej odrobić dwa niż cztery. Szkoda wielka, bo zabrakło naprawdę niewiele.

JAROSŁAW HAMPEL, Unia Leszno
- Falubaz był bardzo wymagającym przeciwnikiem. Wynik cały czas oscylował w okolicach remisu. Mówiłem wcześniej, że goście będą silnym zespołem i teraz to potwierdzają. A tor? Początkowo faktycznie był trudny, bo na wejściach w wiraże robiły się dziury. Ale to nie było zamierzone. To nie była kwestia kombinowania. Miał być przyczepny, tyle że nikt się nie spodziewał takich dziur. Wynikało to ze struktury nawierzchni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska