Kibice Falubazu
(fot. fot. Marcin Łada)
Od smutku do euforii. Tak w skrócie można podsumować środowy półfinał żużlowej ekstraklasy. Falubaz mimo iż wcześniej dwukrotnie w lidze przegrał z Betardem WTS-em Wrocław wydawał się pewniakiem w tym meczu. - Kto po wyeliminowaniu Gorzowa może teraz nam się postawić? - mówili kibice. Spodziewano się więc wysokiego zwycięstwa i sporej zaliczki przed rewanżem. Ale Wrocław się postawił. Z kolei nasi byli jacyś spięci i nerwowi. Rywale więc prowadzili, a Falubaz jeśli walczył, to o remis.
Ale wszyscy wierzyli, że się odmieni. Kibice nie ustawali w dopingu, zawodnicy mobilizowali się wzajemnie, podpowiadali jak jechać. I odmieniło się! W ósmym biegu doszliśmy wrocławian, w kolejnym objęliśmy prowadzenie. A potem działy się bardzo ciekawe rzeczy. Falubaz walczył o jak najwyższą przewagę. Wrocław gonił i bardzo się starał, Falubaz uciekał. Skończyło się tylko dwupunktowym zwycięstwem.
Później jednak sędzia zweryfikował wynik i wygrana powiększyła się o kolejne 6 oczek. Ostateczny wynik to 46:38. Czy to wystarczy przed rewanżem we Wrocławiu? Wypada wierzyć, że tak. Czekamy do niedzieli ściskając kciuki za Falubaz. Dziś było piękne ściganie i sukces. Może da nam finał?
Specjalnie dla Państwa relacjonowaliśmy relację live z tego spotkania. Zobaczysz ją tutaj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?