Falubaz Zielona Góra spadł z ekstraligi. Przykre to, ale prawdziwe. Szkoda kibiców, szkoda żużlowców, szkoda marki - opinia

- W Grand Prix wolę oglądać Dudka niż Kołodzieja - oświadczył krótko kolega z Gorzowa, który zawsze pozna się na dobrym żużlu. Rozmawialiśmy o sobotnim (21 sierpnia) turnieju GP Challenge, który w ostatniej serii startów przyniósł dość niespodziewane rozstrzygnięcia. Janusz Kołodziej, który był na autostradzie do awansu, przyjechał czwarty i przepadł. Skwapliwie wpadkę tę wykorzystał Patryk Dudek, który swój wyścig wygrał, rzutem na taśmę wskoczył do czołowej trójki i w przyszłym roku będzie walczył o tytuł indywidualnego mistrza świata.

"DuZers" w turnieju GP Challenge miał sporo szczęścia, a przecież szczęście w sporcie jest niesłychanie potrzebne. Miałem nadzieję, że w niedzielny wieczór będzie sprzyjało też Falubazowi Zielona Góra, którego losy utrzymania się w ekstralidze były w rękach rywali, a konkretnie Włókniarza Częstochowa - jeśli ten przegrałby na wyjeździe z GKM Grudziądz, to Falubaz spadłby do I ligi. Zwycięstwa GKM absolutnie się nie spodziewałem, choć przez weekend docierały do mnie sygnały, że właśnie tak się stanie i że jest to więcej niż pewne...

No i „życie” napisało taki scenariusz. Żużlowcy z Grudziądza po raz pierwszy w tym sezonie zdobyli więcej niż 45 punktów, wygrali z Włókniarzem i rzutem na taśmę utrzymali się w ekstralidze. Przykre to, ale prawdziwe...

Myślę, że przy tej okazji warto zadać sobie kilka trudnych pytań, w tym to najważniejsze: Czy Falubazem powinna kierować z tylnego siedzenia osoba przyniesiona w teczce, która nie ma pojęcia o tym, jak funkcjonuje się w żużlowym klubie i środowisku? Nie jest tajemnicą, że są (teraz to już raczej byli...) zawodnicy - solidni, sprawdzeni, szanowani - którzy z chęcią przyszliby do Zielonej Góry, tylko mówią, że „tu nie ma z kim gadać”. Buta, przekonanie o własnej wielkości i nieomylności „osoby decyzyjnej” wręcz rozsadzają siedzibę klubu przy ul. Wrocławskiej. Niestety, w połączeniu z ignorancją jest to mieszanka wybuchowa i niesłychanie toksyczna...

Drugie pytanie proponuję takie: Kiedy i jaką ofertę przed sezonem 2021 dostał Martin Vaculik? Wiadomo, odpowiedzi nie poznamy, bo duma na to nie pozwala... Można tylko mieć nadzieję, że w przypadku tej osoby ziści się powiedzenie „Pycha kroczy przed upadkiem”.

Falubaz spadł do I ligi. Szkoda kibiców, szkoda żużlowców, szkoda marki.