Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fatalna pomyłka szpitala. Poroniła dziecko i dostała akt zgonu… na siebie

Tatiana Mikułko 95 722 57 72 [email protected]
Karolina Szwagierek i Sebastian Górnostaj chcą pochować swoje nienarodzone dziecko na gorzowskim cmentarzu
Karolina Szwagierek i Sebastian Górnostaj chcą pochować swoje nienarodzone dziecko na gorzowskim cmentarzu Fot. Kazimierz Ligocki
Dziecko miało się urodzić latem, ale kilka dni temu Karolina Szwagierek poroniła. - To był człowiek, nieważne jak długo trwała ciąża. Chcemy go pochować - mówi młoda gorzowianka i opowiada o kłopotach z tym związanych.

- Ciąża od początku była zagrożona. Leżałam nawet w szpitalu. Poroniłam w dziesiątym tygodniu. Po zabiegu lekarz powiedział, że od szóstego tygodnia płód był obumarły. Nie miałam o tym pojęcia - wspomina 26-letnia kobieta. Ze szpitala odbierał ją partner. Gdy zobaczyli na akcie zgonu imię i nazwisko pani Karoliny, myśleli, że w przypadku poronienia tak wypisuje się tego typu dokumenty. Dopiero pani w zakładzie pogrzebowym uświadomiła im błąd. - Z aktu wynikało, że mogę pochować swoją partnerkę, a nie dziecko. Aż mi się nogi ugięły - opowiada Sebastian Górnostaj.

Ich zdaniem historia nadawała się do gazety, dlatego przyjechali do nas, a potem jeszcze raz wybrali się do szpitala. Akt zgonu poprawiono, ale dla zakładu pogrzebowego do pochowania wciąż była gorzowianka. - Przy moim nazwisku dopisano słowo płód. Z dokumentów wynika więc, że zmarł 26-letni płód - tłumaczy pani Karolina.

Mariusz Brych, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w szpitalu w Gorzowie przeprasza parę za pomyłkę. Osoby, które wypisywały akt zgonu, zostały odpowiednio pouczone. - W dokumentach nie powinno się znaleźć imię tej pani, ani data jej urodzin, tylko data poronienia. Jeśli ci państwo do nas jeszcze raz przyjadą, sporządzimy akt zgonu, tak jak to powinno być - zapewnia lekarz.
Małgorzata Witkowska, wiceprzewodnicząca Terenowego Komitetu Ochrony Praw Dziecka w Zielonej Górze mówi, że rodzice, którzy chcą pochować dzieci zmarłe przed narodzeniem napotykają na mnóstwo przeszkód ze strony szpitali czy urzędów. Mimo specjalnego rozporządzenia ministra zdrowia, które reguluje tę kwestię. Zgodnie z nim mamy prawo do pogrzebu dziecka bez względu na czas trwania ciąży. - U nas mało się o tym mówi, więc nie wszyscy są tego świadomi. Często spotykamy się z brakiem chęci, czy dziwną niewrażliwością tych, którzy nie rozumieją bólu rodziców - zaznacza Witkowska.

Od trzech lat na zielonogórskim cmentarzu jest specjalny grobowiec dzieci utraconych. Pogrzeby odbywają się co trzy miesiące. Bez względu na porę roku stale palą się tam znicze. - O tym, jak było to potrzebne świadczy historia 80-letniej kobiety, która pół wieku temu przeżyła cztery poronienia, ale dopiero teraz ma miejsce, gdzie może odwiedzać swoje dzieci - dodaje Witkowska.

W Gorzowie nie ma wspólnej mogiły. - Na kwaterze dziecięcej co jakiś czas mamy pochówki płodów. Ceremonia nie różni się niczym od normalnego pogrzebu - zdradza zarządca gorzowskiego szpitala Adrian Romaniszyn. A właścicielka jednego z największych zakładów pogrzebowych w Gorzowie dodaje: - To rodzic decyduje, czy chce pochować płód. My nie robimy przeszkód. Takie pochówki zdarzają się nam coraz częściej.

Czasami rodzice, którzy przeżyli poronienie, nie znajdują wsparcia w najbliższym otoczeniu. Dla nich powstały specjalne strony w internecie, np. www.dlaczego.org.pl lub www.poronienie.pl. Tam mogą znaleźć informacje o tym, kiedy mają prawo do zasiłku pogrzebowego, czy urlopu macierzyńskiego, a także zapalić wirtualną świeczkę, czy przeczytać historię innych rodziców, którzy stracili swoje dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska