Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fatalne 160 sekund Stelmetu Enei BC. Jak się przegrywa praktycznie już wygrany mecz?

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Do Markela Starksa za mecz w Tallinie nie można mieć większych pretensji, podobnie do Darko Planinicia. Do pozostałych zielonogórzan juz tak
Do Markela Starksa za mecz w Tallinie nie można mieć większych pretensji, podobnie do Darko Planinicia. Do pozostałych zielonogórzan juz tak VTB-league
Wielka szkoda. Tak w największym skrócie można podsumować występ Stelmetu Enei BC w stolicy Estonii Tallinie w meczu ligi VTB z Kalevem, przegranym 77:80

To spotkanie mogliśmy i powinniśmy wygrać. Rywale to wprawdzie wielokrotny mistrz swego kraju, ale na tle innych ekip grających w VTB, średniak raczej typowany na drugą połowę tabeli niż walkę w play off. Do tej pory Kalevovi mimo sporego stażu w VTB nie udało się zająć miejsca w czołowej ósemce. Tyle, że średniak w VTB, to jednak wyższa półka niż zespoły ze środka tabeli naszej ekstraklasy. Mówili o tym nasi koszykarze. Także o tym, że w spotkaniach z takimi rywalami nie można być skoncentrowanym, pogubionym, grać nawet przez chwilę bez energii, bo to szybko odbija się na wyniku.

Wydawało się, że będziemy jednak górą.

I tak właśnie było we wtorkowy wieczór w Tallinie. Rywale grali bez najlepszej dotąd swojej ,,strzelby” w VTB, reprezentanta Wysp Zielonego Przylądka, Ivana Almeidy. Był to dodatkowy bonus dla zielonogórzan, dodatkowo nie pokazali nic ekstra poza solidnością w obronie, walką na deskach. Zresztą długo nie mogli się wstrzelić i przez większą część meczu, mimo iż Stelmet też nie grał czegoś rewelacyjnego, wydawało się, że za chwilę się zmobilizuje i rozstrzygnie to spotkanie na swoją korzyść. Gdyby tak było można by nad tym, w sumie przeciętnym meczem, przejść do porządku dziennego. Tym bardziej, że VTB to w rundzie zasadniczej aż 26 spotkań. Liczy się więc ewentualne zwycięstwo Jakże cenne, bo wyjazdowe.

Fatalne 160 sekund

Jednak to w jak fatalny sposób rozegraliśmy końcówkę sprawi, że długo o tym meczu jednak nie zapomnimy. Przypomnijmy, w 37 min i 20 sekundzie, po trójce Michała Sokołowskiego, stracie gospodarzy i faulu na Darko Planiniciu, Chorwat wykorzystał jednego wolnych i wygrywaliśmy już 75:69. Potem jednak kolejno: zablokowany został Sokołowski, stratę zaliczył Planinic, następnie nie trafił Zeljko Sakić, po nim Markel Starks. Faul umyślny popełnił Sokołowski, za trzy nie trafił Przemysław Zamojski. Wreszcie, już przy stanie 80:75 (gospodarze w tym czasie zdobyli 11 punktów!), praktycznie na dwie sekundy przed końcem, dwa punkty zdobył Łukasz Koszarek. Tak fatalnej końcówki nie mieliśmy chyba od lat. Wielka szkoda, bo ta porażka, w praktycznie już wygranym meczu, może mieć w końcowym rozrachunku decydujące znaczenie. Jak wyglądają statystyki? Byliśmy gorsi w rzutach za dwa punkty - 42 proc. skuteczności (17 celnych na 40 prób), przy 52 proc. Kaleva (25/48) Byliśmy lepsi za trzy - 38 proc. (9/24), przy zaledwie 23 proc. (5/22) rywala. Znów wróciły demony osobistych. Zmarnowaliśmy aż 10 rzutów (16/26) mając skuteczność na poziomie 62 proc. Dla porównania Kalev 79 proc. (15/19). Przegraliśmy także zbiórki 34:47.

Daliśmy szansę rywalowi, a on ją wziął

Oto jak mecz podsumowali szkoleniowcy. Trener Kaleva Donaldas Kairis: - Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się dzisiaj wygrać. Zaczęliśmy źle, ale udało nam się zmienić przebieg tego spotkania. Najważniejsze jest poświęcenie i energia z jaką moi gracze walczyli na boisku. Jest to szczególnie ważne, gdy nie wychodzi rzut. Ale w tym się poprawiliśmy, mieliśmy też dobre wybory w końcówce, a to było decydującym czynnikiem sukcesu. Wielu graczy grało dzisiaj prawie bez zmian, Niestety mamy wiele kontuzji.

Igor Jovović: - Gratulacje dla Kaleva! Wygląda na to, że dziś daliśmy naszemu przeciwnikowi zwycięstwo. Zaczęliśmy dobrze, mieliśmy inicjatywę w pierwszej połowie, ale potem zaczęliśmy mieć problemy z atakiem. W sumie sami daliśmy szansę przeciwnikowi i on ją wziął. To będzie dla nas lekcja. Po prostu musimy grać mądrzej.

Na razie ósme miejsce

Ten mecz to już historia. Miejmy nadzieję, że wyciągniemy z niej wnioski. Do tej pory rozegraliśmy pięć spotkań i praktycznie tylko UNICS Kazań okazał się ekipą z wyższej półki. Mamy dwa zwycięstwa i trzy porażki, w tym dwie z zespołami absolutnie będącymi w naszym zasięgu, czyli Astaną i Kalevem. Szkoda, bo zamiast bilansu dwa zwycięstwa i trzy porażki mogliśmy mieć bilans cztery zwycięstwa i porażka. W lidze VTB, w tabeli uwzględnia się procent zwycięstw w stosunku do rozegranych spotkań.

Oto ostatnie wyniki i klasyfikacja: Khimki Moskwa - VEF Ryga 75:51, Zenith St. Petersburg - PARMA 84:76, Lokomotiv-Kubań Krasnodar - CSKA Moskwa 76:93, Avtodor Saratov - Tsmoki Mińsk 95:99, Jenisej - UNICS Kazań 78:99, Astana - Niżny Nowogród 83:89.

Tabela:
1. CSKA - 7 meczów - 7 zwycięstw - 100 proc.,
2. Khimki - 7 - 7 - 100,
3. UNICS - 6 - 83,3,
4. Zenith - 5 - 3 - 60,
5. Loco - 6 - 3 - 50,
6. Astana - 6 - 3 - 50,
7. Kalev - 7 - 42,9,
8. Stelmet Enea BC - 5 - 2 - 40,9,
9. Avtodor - 5 - 2 - 40,
10. Niżny Nowogród - 6 - 2 - 33,3,
11. PARMA - 6 - 2 - 33,3,
12. Jenisej - 7 - 2 - 28,6,
13. Tsmoki - 6 - 1- 16,7,
14. VEF - 7 - 1- 14,3.

Zobacz też: Ojciec i syn w jednym klubie piłkarskim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska