Fatalny finał imprezy

Jaki był rzeczywisty przebieg wydarzeń feralnego dnia, z całą pewnością wiedzą ich uczestnicy, chociaż - nie da się wykluczyć, że niektórzy mogą nawet ich nie pamiętać.

We wtorkowy poranek, 3 maja, po mieście rozeszła się wiadomość , że młody mężczyzna wypadł z balkonu zlokalizowanego na trzecim piętrze budynku przy ulicy Żaków w Świebodzinie.

Nieco później i nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że poszkodowany, 18-latek, był gospodarzem (pod nieobecność rodziców) i uczestnikiem beztroskiej imprezy. Wyszedł na balkon, by zapalić papierosa. Wypadł przez balustradę.
Młody świebodzinianin, w odróżnieniu od kilku innych osób w całym kraju, które jak on w minionym tygodniu wypadły z balkonów - 19-latka z wrocławskiego osiedla Gaj, 20-latka ze szczecińskiego prawobrzeża i mieszkańca ulicy Płk. Dąbka w Elblągu - szczęśliwie przeżył upadek z trzeciego piętra.

Tą niecodzienną sprawą zajęły się już odpowiednie służby i instytucje.

Na nasze oficjalne zapytanie tak odpowiedział Prokurator Rejonowy w Świebodzinie, Krzyszof Pieniek: Pokuratura Rejonowa w Świebodzinie prowadzi postępowanie w sprawie feralnego upadku z balkonu w jednym z bloków przy ulicy Żaków w Świebodzinie. W nocy z 2 na 3 maja 2016 roku grupa 18- i 17-latków, w tym część będąc w stanie po użyciu alkoholu, wracając z imprezy grillowej wstąpiła do mieszkania jednego z nich. Rodziców 18 -latka nie było w domu, gdyż wyjechali na majowy wypoczynek. Część młodzieży wyszła na balkon, aby zapalić papierosa. Wówczas jeden z nich, najprawdopodobniej przechylając się przez barierkę balkonową, wypadł.

Pokrzywdzony został przywieziony do Szpitala Wojewódzkiego w Zielonej Górze. Ze wstępnych informacji wynika, że obrażenia, jakich doznał pokrzywdzony, nie zagrażają jego życiu.

Prowadzone postępowanie przygotowawcze ma na celu ustalenie czy doszło do nieszczęśliwego wypadku, czy też do upadku pokrzywdzonego w jakikolwiek sposób przyczyniły się osoby trzecie.

O ustaleniach śledczych będziemy naszych czytelników informować na bieżąco.

Wydarzenie było, oczywiście, na ustach mieszkańców osiedla. Nasze rozmówczynie utyskiwały na alkohol (oby tylko!), który jest nieodłącznym elementem każdej zabawy, a często przyczyną niebezpiecznych zjawisk. - Niektórych to czegoś nauczy, a innych nie... - wzdychały.