Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fenomenalny mecz w wykonaniu Polaków. Francja na kolanach!

Redakcja
Michal Gaciarz / Polska Press Michal Gaciarz / Polska Press
W wtorek, 19 stycznia o godz. 20.30 Polacy podejmowali swojego najtrudniejszego rywala w grupie A - Francję. Już po pierwszej połowie w wykonaniu biało-czerwonych widać było, że z taką defensywą i takim atakiem są skazani na sukces. Francuzi po prostu nie mogli wygrać tego starcia. Trójkolorowi w obliczu gospodarzy turnieju byli zupełnie bezradni.

Hymny zabrzmiały, uprzejmości zostały wymienione i rozbrzmiała syrena zwiastująca ten niezwykle emocjonujący pojedynek, który bardzo dobrze zaczął się dla reprezentacji Polski i Sławomira Szmala. Nasz bramkarz już na początku zdołał wybronić dwa bardzo groźne rzuty Karabaticia. Zarówno jeden jak i drugi golkiper ładnie weszli w spotkanie, ale to my po 14 minutach byliśmy górą (10:4). Francuzi mieli prawo czuć się zdezorientowani, nie wiedzieć, co jest powodem tego, że tak wysoko przegrywają. Widać, że nie czuli się pewnie, podczas gdy Polacy skutecznie atakowali, pracowali w defensywie i bezlitośnie wykorzystywali wszystkie błędy.

Pierwsze 15. minut było jednym z najlepszych kwadransów w wykonaniu ekipy Michaela Bieglera. Sami Francuzi nie mogli spodziewać się takiego obrotu spraw. Dwiema udanymi kontrami w 19. minucie popisał się Przemysław Krajewski, ale i Francuzi nie pozostawali bierni, choć widać było, że przebieg spotkania nie idzie po ich myśli.

Drużyny przez dobre 10 minut niemal wymieniały się skutecznymi atakami, w efekcie czego na 5 minut przed końcem połowy prowadziliśmy 14:8. Biało-czerwoni starali się utrzymywać wysoką przewagę, ale po kilku błędach wykorzystanych przez m.in. Mehe, Karabaticia i Sorhaindo w 27. minucie przeciwnik zmniejszył przewagę do trzech bramek (11:14).

Mimo że z czasem Francuzi zaczęli grać lepiej, to nadal Polacy byli lepszą drużyną zarówno w defensywie, gdzie ataki rywali pewnie gasił Sławomir Szmal jak i w ataku. Pierwsza połowa zakończyła się w pełni zasłużonym wynikiem 15:12 dla gospodarzy turnieju.

Początek drugiej połowy, to kolejny popis umiejętności Szmala. Obronione rzuty dawały jasny i wyraźny przekaz, że jest w wyśmienitej formie. Był taki moment, kiedy Francuzi zmniejszyli przewagę do dwóch bramek i gdy już wydawało się, że będą próbować nawiązać walkę w 43. minucie po pewnych akcjach Grabarczyka i Łucaka oraz udanej kontrze Abalo nadal wysoko wygrywaliśmy 22:16.

17 bramka dla naszych rywali, była efektem umiejętnie wykorzystanego przez Kentina Mahe rzutu karnego. Spotkanie między Polską a Francją było widowiskiem na światowym poziomie, które oglądało się z wielką przyjemnością. Kwadrans przed końcem meczu za sprawą celnego trafienia z ostrego konta Krajewskiego prowadziliśmy 23:18.

Przeciwnik cały czas starał się gonić wynik. Dwoił się i troił, żeby znaleźć sposób na ataki Polaków, ale ten wysiłek, który był wkładany w defensywę nie przynosił rezultatów. Tego wieczoru biało-czerwoni byli po prostu nie do zatrzymania.

4 minuty przed końcem spotkania mogliśmy zobaczyć kolejną popisową akcję w wykonaniu Karola Bieleckiego, dla którego była to już 9 bramka i równie skuteczną kontrę Nyokasa (28:25). Kilkadziesiąt sekund później wynik na 30:25 podwyższyli Syprzak - po świetnej asyście Michała Jureckiego - i Lijewski. Francuzi byli bezradni, mistrzowie świata znaleźli się na kolanach. W ostatnich sekundach bezbłędnie karnego wybronił Szmal, a chwilę wcześniej Omeyera pokonał Lijewski. Wynikiem 31 do 25 zakończyło się to spotkanie. Zawodnikiem meczu został nie kto inny, jak fenomenalny tego wieczoru Sławomir Szmal. Wygraliśmy zasłużenie. Takie mecze w wykonaniu naszej drużyny chce się oglądać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska