O tym, jak oryginalnie gra jazz skrzypaczka Luluk Purwanto, w Gorzowie wiadomo od roku, kiedy po raz pierwszy wystąpiła w klubie Pod Filarami z zespołem męża, holenderskiego pianisty Rene Helsdingena. W piątek potwierdziła swoją klasę grając na skrzypcach nie tylko smyczkiem, ale również palcami. Dźwięki wydobywane ze strun dobarwiała głosem, a spontanicznymi wokalizami wyrażała to, co jej w duszy gra. Rene Helsdingen dał kilka próbek fortepianowej maestrii, ale nie dominował na estradzie, jak liderzy innych zesołów. Basista Essiet Okon Essiet nie mógł ze swoim wielkim instrumentem jak L. Purwanto ze skrzypcami schodzić z estrady na widownię, ale robił wrażenie muzyką oszczędzając gestów. Billy Cobham był autorem podwójnej niespodzianki. W Gorzowie spodziewano się, że w Trio Helsdingen na perkusji zagra Marcello Pellittieri. Jego nazwisko wydrukowano na plakatach, jednak przyjechał zastępca właśnie Bili Cobham, partner Milesa Davisa, członek legendarnej Mahavishnu Orchestra, gwiazda największych imprez jazzowych nie tylko w Nowym Jorku, gdzie na stałe mieszka.
W Gorzowie zadziwił subtelną grą. Udowodnił, że perkusji nie trzeba używać ze wszystkich sił, bo takie same efekty przynosi wyczucie i precyzja. Zdumiewał siedząc nieruchomo i grając nawet w kulminacyjnych momentach głównie dłońmi.
Nie jest tajemnicą, że występy takich gwiazd jak Cobham kosztują pięć razy drożej niż klub Pod Filarami mógł przeznaczyć na piątkowy koncert. Jego dwudziestoletni dorobek zaprocentował jednak tym, że Gorzów wybrano jako jedno z 16. europejskich miast, w których Luluk Purwanto i The Helsdingen Trio promują swoją najnowszą płytę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?