Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Film „Bad Boy” Patryka Vegi nie wygrywa rankingów frekwencji. Coś się stało z kasowym reżyserem? Tylko siąść i płakać?

Zdzisław Haczek
Zdzisław Haczek
Film „Bad Boy” Patryka Vegi zanotował podczas premierowego weekendu około 160 tysięcy widzów. Tymczasem „polski erotyk” – „365 dni” – miał w pierwszy weekend 450 tys. widzów, „Psy 3” - blisko 390 tys., a „Jak zostałem gangsterem” - blisko 260 tys. widzów
Film „Bad Boy” Patryka Vegi zanotował podczas premierowego weekendu około 160 tysięcy widzów. Tymczasem „polski erotyk” – „365 dni” – miał w pierwszy weekend 450 tys. widzów, „Psy 3” - blisko 390 tys., a „Jak zostałem gangsterem” - blisko 260 tys. widzów OLA MECWALDOWSKA/KINO ŚWIAT
Jest użynanie nogi piłą mechaniczną. Jest łamanie w kolanie… Są ustawki i seks. A jednak inne tegoroczne polskie tytuły zdobyły na starcie więcej widzów niż obraz Patryka Vegi.

Przepraszam, ale Patryk Vega sam sobie na to zasłużył. Jego kolejne filmy postrzegane bywają niczym uczestnicy jakiegoś wyścigu: „król box office’u”, „wielkie otwarcie”, „nowy rekord”, „już milion widzów”, „już dwa miliony”… I jeszcze ten nawał premier: dwa tytuły rocznie.

I co? I chyba coś się zacięło. Najnowsze dziecko tego w końcu niezależnego reżysera i scenarzysty – „Bad Boy” – zanotowało na starcie około 160 tysięcy widzów. Słabo, biorąc pod uwagę, że „polski erotyk” – „365 dni” – miał w pierwszy weekend 450 tys. widzów, „Psy 3” - blisko 390 tys., a „Jak zostałem gangsterem” - blisko 260 tys.

Co się stało? Czyżby formuła „kręcę na każdy temat” się przejadła? Wczoraj produkcje o gliniarzach i służbach specjalnych, dziś o mafii i aborcji, jutro o polityce i kibicach… Niestety, Vega stał się zbyt czytelny. Galeria tak krwistych, że aż przekrwionych postaci, emocje „na żyle”, latająca kamera, basowe beaty zza kadru… I ta otoczka: to ja zaglądam za kulisy, przełamuję tabu, pokazuję wam prawdę. To u mnie minister obrony narodowej łasi się do łydki swojego asystenta, kobieta łapie za karabin maszynowy, a kark brodzi w fontannie w poszukiwaniu wody… Soczysty dialog goni anegdotę. Scenariusz w strzępach, ale widz się w sumie cieszy.

W „Bad Boy” Patryk Vega nie tyle wkroczył do piłkarskiej szatni, co zajął się środowiskową otoczką: szefami klubu i kibolską bracią. No temat jak marzenie! Ustawki, narkotyki, maczety… A na pierwszym planie dwóch braci i totalnie łopatologicznie wmontowany motyw Kaina i Abla. „Książę” Machiavellego jako więzienna lektura to już szczyt nafaszerowania wątłego ciasta fabuły rodzynkami atrakcji i nieprawdopodobieństwa. Stąd wypiek się nie udał…

Choć Antoni Królikowski może „Bad Boya” wpisać z dumą w filmografię: jako herszt kibolskiej braci wykorzystał szansę – stworzył wyrazistą postać mocnego-złego (tak jak brat – po „wszystko tłumaczącej” traumie z dzieciństwa). Grający jego filmowego brata Maciej Stuhr… Cóż, już zawsze złośliwcy wytykać mu będą scenę masturbacji.

Owszem, dostajemy Vegowe spécialité de la maison: nogę łamaną w kolanie czy ucinaną piłą mechaniczną. No i Małgorzata Kożuchowska jako pani prokurator ładnie artykułuje słowo na k…. Ale w sumie w atrakcje, z których słynie reżyser, opakowana jest nuda. Aż dziwne, że w kibolskiej historii zabrakło miejsca dla Tomasza Oświecińskiego. Scenę z młotkowania mu głowy w „Kobietach mafii” przynajmniej się pamięta.
Na szczęście jest Piotr Stramowski jako przekonujący Twardy.
Andrzej Grabowski? Już zawsze będzie Gebelsem z obiecującego debiutu Patryka Vegi – „Pitbull”.

Gala 29. FilmFestival Cottbus 2019 w Chociebużu:

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska