Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finałowe odliczanie

Rafał Darżynkiewicz [email protected]
fot. archiwum
Bilety wyprzedane. Setki chętnych już kilka tygodni temu odeszło od kasy z kwitkiem. Tysiące marzących o obejrzeniu, mimo przenikliwego zimna, Grand Prix Polski obeszło się smakiem. W sobotę bydgoski stadion okazał się być za mały, by pomieścić wszystkich chętnych.

I pomyśleć, że kilka dni wcześniej marnował się taki piękny, magiczny "kocioł czarownic" w Chorzowie. Gdyby tak bój pomiędzy Jasonem Crumpem, Tomaszem Gollobem i Emilem Sajfutdinowem rozegrać na Śląskim pewnie byłby komplet. Czy to przykład wyższości żużla nad piłką nożną? Wątpię. Po prostu ludzie kochają i doceniają tych, którzy walczą i mimo przeciwności losu zawsze chcą być najlepsi. Ci, dla których jest to kolejny mecz, kolejne zawody nie mają co liczyć na szacunek kibica, niezależnie czy są żużlowcami, piłkarzami czy może siatkarzami.

Gollob zrobił swoje. Mistrzem nie był, nie jest, ale będzie. On w to wierzy i ja też. Nie wiesza kevlaru na kołku, nie zamierza mówić pas, bo przecież rywale atakują bez pardonu. Swoją drogą ciekawe, który klub zatrudni ulubieńca polskiej publiczności Nickiego Pedersena. Jeśli już jestem przy temacie Duńczyka, to były już mistrz świata przebiera ponoć w ofertach. Oficjalnie nikt o transferach nie rozmawia, ale w bydgoskim parkingu niemal w komplecie stawili się prezesi klubów ekstraligowych. Odbyli na oczach świadków rozmowy z żużlowcami. Podobno wiodącym tematem była pogoda. O transferach sza. Szanują regulamin?

Pojawiła się nieoficjalna wersja rozstrzygnięcia finału Speedway Ekstraligi na wypadek, gdyby pogoda storpedowała finałowy weekend. Tak Unibax, jak i Falubaz mają w najbliższy poniedziałek stawić się w studiu TVP przy ulicy Woronicza w Warszawie. Na telebimach jako scenografia najciekawsze akcje sezonu 2009, a w kulminacyjnym momencie rzut monetą decydujący o mistrzostwie Polski. To nic nowego, bo nasz sport zna takie przypadki. Górnik Zabrze to ten najsłynniejszy, ale koszula bliższa ciału, więc w rolę sierotki wcieli się Krzysztof Kasprzak. Tak dla przypomnienia w 2005 roku o tytule mistrza świata juniorów decydował... ślepy los. "Kasper" miał więcej szczęścia od Tomasa Suchanka. Takie rozwiązanie jest wbrew regulaminowi SE, ale mistrza trzeba wyłonić. Jeśli decydujący rzut monetą nastąpi w czasie nadawania Wiadomości Sportowych w TVP-1 to oglądalność będzie znakomita, by nie rzec rekordowa. Promocja ligi żużlowej wprost wymarzona.

Dość żartów. Mam nadzieję, że tak w czwartek jak i niedzielę wreszcie pojadą. Wreszcie będziemy emocjonować się walką na torze, a nie z torem i regulaminem. Szkoda, że tak wyszło, bo temperatura nie tylko za oknami spadła. Teraz wszystko w rękach żużlowców. Jeśli pojutrze w Zielonej Górze stworzą niezapomniane widowisko, trzymające w napięciu do ostatnich metrów XV wyścigu, to przed niedzielnym rewanżem w Toruniu temperatura będzie bliska wrzenia. Tego sobie i Państwu życzę!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska