Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fiński mistrz wraca na podium, Małysz ósmy

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
źródło: sxc.hu
- On by mógł już założyć komis samochodowy ze swymi wygranymi samochodami! - żartował o Jannie Ahonenie nasz skoczek Kamil Stoch. Ale 32-letni Fin najwyraźniej nie ma dosyć sportowych triumfów.

W niemieckim Oberstdorfie został zainaugurowany we wtorek 58. Turniej Czterech Skoczni. Zawody na Schattenberg Schanze miały przedziwny przebieg, bo wszystkim rządziła... aura. Chwilami deszczowa, chwilami deszczowo-śniegowa, dodatkowo cały czas serwująca zawodnikom bardzo mocny, dochodzący do 3 m/sek. wiatr w plecy.

Ofiar kapryśnej pogody było wiele. W poniedziałkowych kwalifikacjach przegrał z nią Kamil Stoch. We wtorek los kolegi podzielili Krzysztof Miętus i Stefan Hula, nie awansując do finałowej trzydziestki. Ten ostatni nawet pomimo tego, że w pierwszej rundzie KO skoczył 111 m i pokonał Słoweńca Jerneja Damjana aż o 11,5 m. Gdy jednak faworyt gospodarzy Martin Schmitt zaliczył zaledwie 96 m, sędziowie przerwali konkursu i podnieśli start z 19. na 23. platformę. Na rozbiegu ponownie musiał stanąć Adam Małysz (116,5 m w pierwszej próbie) oraz 19 jego konkurentów.

Z przedłużonym rozbiegiem najlepiej poradzili sobie Austriacy: Andreas Kofler - 125 m, Thomas Morgenstern - 124,5 m i broniący tytułu z poprzedniej edycji Wolfgang Loitzl - 124 m. Polacy skakali w kratkę. Małysz wyciągnął 117,5 m i awansował do finałowej serii na 10. pozycji, zaś Hula (109 m) i Miętus (93 m) oglądali decydujące skoki już tylko jako widzowie. Tuż za ,,Orłem z Wisły'' uplasował się ze 116,5 m Janne Ahonen. Wtedy chyba nikt nie przypuszczał, że 32-letni Fin, wracający do skakania po rocznej przerwie, okaże się największą rewelacją drugiej serii.

- Tutaj nie da się skakać! - narzekał przed decydującymi próbami Szwajcar Andreas Kuettel. Członkowie jury najwyraźniej usłyszeli jego pretensje, bo podwyższyli rozbieg o kolejne dwie belki, do 25. Odrobinę łaskawsza aura i większa prędkość zawodników na progu sprawiły, że końcówka konkursu była pasjonującym widowiskiem. Jako pierwsi granicę 120 m (na obiekcie o rekordzie 143,5 m!) przekroczyli Japończycy Noriaki Kasai (123) i Daiki Ito (120,5). Po nich definitywnie skończyło się ,,ślizganie po buli''. Austriak Lukas Mueller podniósł poprzeczkę do 127 m, za to Ahonen wylądował aż na 137 m! Widzowie oniemieli z zachwytu, wietrząc od razu szansę Fina na szóste w karierze zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Wielki Janne długo stał w ogródku dla lidera, bo nie zdołali go przeskoczyć ani Małysz (124 m), ani ośmiu następnych zawodników. Sztuki tej dokonał dopiero Kofler, choć jego 134 m okazały się dopiero drugą odległością dnia. Wystarczyły jednak, by w końcowej klasyfikacji wyprzedzić rywala z Finlandii aż o 11,9 pkt.

Czołówka turnieju w Oberstdorfie: 1. Kofler - 265,2 pkt., 2. Ahonen - 253,3, 3. Morgenstern - 250,3, 4. Loitzl - 245,4, 5. Simon Ammann (Szwajcaria) - 236,6, 6. Mueller - 232,9, 7. Damjan - 230,9, 8. Małysz - 229,7, 9. Gregor Schlierenzauer - 228,8, 10. Martin Koch (obydwaj z Austrii) - 227,5, 37. Hula - 91,2, 49. Miętus - 58,9.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska