Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firmę wymyślił mój tato, pieniądze dał urząd pracy

Michał Kurowicki 68 387 52 87 [email protected]
- Najważniejsze to nie załamywać się, gdy nie można znaleźć pracy - mówi Kamila Urbańczyk. - W końcu jakiś pomysł musi się udać (fot. Michał Kurowicki)
- Najważniejsze to nie załamywać się, gdy nie można znaleźć pracy - mówi Kamila Urbańczyk. - W końcu jakiś pomysł musi się udać (fot. Michał Kurowicki)
W Powiatowym Urzędzie Pracy w Nowej Soli pozostało jeszcze trochę pieniędzy dla bezrobotnych na otworzenie własnego biznesu. Wielu ludziom udało dostać się dotację wcześniej i dziś z powodzeniem prowadzą już własne przedsiębiorstwa.

Czytaj też: Sprawdź, czy jest praca dla Ciebie

Właśnie biznes z takich funduszy otworzyła niedawno nowosolanka Kamila Urbańczyk. - Startowałam w konkursie na dotacje trzy razy i wreszcie mi się powiodło - opowiada z zadowoleniem K. Urbańczyk. - Dostałam około 18 tys. zł. i za to udało się kupić maszynę czyszczącą. To był początek mojej własnej firmy zajmującej się sprzątaniem i czyszczeniem obiektów.

Dziś ma dość dużo pracy, choć początki nie były łatwe. - Nachodziłam się w mnóstwo miejsc, niejednokrotnie po kilka razy w to samo, żeby tylko wiedzieli o mojej firmie - wspomina Kamila. - Jedno z pierwszych zleceń dostaliśmy właśnie z urzędu pracy i czyściliśmy miejsce, w którym jeszcze niedawno starałam się o dotacje. Czasami też obsługiwałam maszynę osobiście. Innym razem oczyszczaliśmy z zewnątrz w elektrociepłownię. Choć zwykle jest to praca wewnątrz. Po prostu doczyszczamy posadzki, a potem je konserwujemy i pielęgnujemy.

Czytaj też: Nowa Sól: Dla kogo jest praca, a kto nie może jej znaleźć?

Pani Kamila jest przykładem na to, że trzeba szukać odpowiedniego miejsca w swoim życiu. Skończyła administrację w sulechowskiej szkole wyższej. Zaraz po studiach rozpoczęła roczny staż w kancelarii adwokackiej. Po zakończeniu, nie udało się jej dostać ani do kancelarii notarialnej, ani do sądu. Na szczęście nie załamała się tym i jako osoba bezrobotna złożyła podanie do powiatowego urzędu pracy. Jak się później okazało był to strzał w dziesiątkę.

- Pomysł na firmę podsunął mi tato - mówi Kamila. - Rozwoził chemiczne środki czystości i zawsze pytano go, czy nie ma kogoś do czyszczenia powierzchni. Ponieważ on nie miał specjalistycznej maszyny zaproponował mi, żebym wystartowała w nowym dla siebie biznesie. Do dziś jestem mu wdzięczna za tę radę.

Nazwa jej firmy jest trochę kosmiczna. Bo co może oznaczać 20XN. Naprawdę ciężko byłoby się domyślić. - Nie wiedziałam jak nazwać swój zakład i w końcu spojrzałam na własny samochód - śmieje się Kamila. - Wpadłam na najprostszy pomysł. Niech nazwa firmy będzie rejestracją mojego samochodu i tak już zostało.

Czytaj też: Gdzie pukać po pieniądze na rozkręnie biznesu i rozwój firmy

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska