Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Formuła 1: Mechanicy rozdali karty

Szymon Ludowski 663 371 055 [email protected]
whirlybird/sxc.hu
Wczoraj długo wydawało się, że Sebastian Vettel znów przetnie linię mety jako pierwszy. Jednak błędy mechaników ułatwiły Fernando Alonso przełamanie dominacji kierowców Red Bulla.

PUNKTOWALI NA SILVERSTONE

PUNKTOWALI NA SILVERSTONE

1. Fernando Alonso (Ferrari) - 25, 2. Sebastian Vettel (Red Bull) - 18, 3. Mark Webber (Red Bull) - 15, 4. Lewis Hamilton (McLaren) - 12, 5. Felipe Massa (Ferrari) - 10, 6. Nico Rosberg (Mercedes) - 8, 7. Sergio Perez (Sauber) - 6, 8. Nick Heidfeld (Lotus Renault) - 4, 9. Michael Schumacher (Mercedes) - 2, 10. Jaime Alguersuari (Toro Rosso) - 1. Czołówka klasyfikacji generalnej: 1. Vettel - 204 pkt., 2. Webber - 124, 3. Alonso - 112, 4. Hamilton - 109, 5. Button - 109 (przy równej ilości punktów decyduje ilość zwycięstw).

Lider klasyfikacji generalnej już w kwalifikacjach zamknął usta tym, którzy twierdzili, że zwycięża tylko dzięki technice (sprawa zakazu "dmuchania" dyfuzorów, która zwiększała moc silnika). Vettel i jego kolega z zespołu - Mark Webber zajęli dwa pierwsze miejsca. Chociaż z drugiej strony warto zwrócić uwagę na to, że ich przewaga nad resztą stawki nie była już tak duża jak wcześniej - wyniosła zaledwie 0,017 s. Biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że zespół Red Bulla w kwalifikacjach zazwyczaj spisywał się lepiej niż w samym wyścigu, pojedynek na słynnym Silverstone zapowiadał się ciekawie.
I co tu dużo mówić - taki też był. Może nie porwał tłumów, ale nie zabrakło dramaturgii. Ruszający z pole position Webber natychmiast - i tradycyjnie - dał się wyprzedzić koledze z teamu. Między tę dwójkę próbował wcisnąć się Fernando Alonso, ale nie dał rady. Natomiast świetnie poradził sobie Lewis Hamilton, który od razu wskoczył z 10 miejsca na siódme.

Anglik bardzo chciał się pokazać, w końcu jechał przed własną publicznością. Mocno wcisnął pedał gazu i po kilku okrążeniach był już piąty. Próbował jeszcze atakować Felippe Massę, ale szaleńcza jazda zakończyła się na wyskoczeniu z toru i musiał koncentrować się na utrzymaniu przewagi nad Jensem Buttonem, którego zresztą wyprzedził chwilę wcześniej.

Szalał też Vettel, który z każdym okrążeniem zwiększał przewagę nad resztą stawki. Inna sprawa, że nikt specjalnie na niego nie naciskał i Niemiec mógł jechać spokojnie po kolejną wygraną. Długo wydawało się, że odniesie siódme zwycięstwo w tym sezonie i pokaże krytykom, że to nie sprzęt zapewniał mu kolejne triumfy. Długo, ale tylko do 28 okrążenia. Wtedy to zjechał do pit stopu, razem z goniącym go dzielnie Alonso. O ile mechanicy Ferrari szybko zajęli się bolidem Hiszpana, to Austriak spędził w boksie aż 11 sekund! Mistrz świata stracił przez to lidera i wrócił na tor dopiero na trzeciej pozycji.

Błędy ekipy z Red Bulla bezwzględnie wykorzystał kierowca z włoskiej stajni, który na trasę wjechał jako lider. Od tej pory musiał skoncentrować się nad odpieraniem ataków Hamiltona, który nie tracił nadziei na zwycięstwo. Hiszpan jechał jednak bezbłędnie, a co ważniejsze - szybko. Z każdym okrążeniem zwiększał przewagę nad Brytyjczykiem i bił rekord toru. Dodatkowo w utrzymaniu pierwszego miejsca pomagał mu... Vettel. Wściekły "Baby Schumi" nie dawał spokoju kierowcy McLarena. I znów o pozycji zadecydował pit stop. A dokładniej - dwie setne sekundy. Hamilton w boksie spędził 3,6 sekundy, a Niemiec 3,4, dzięki czemu wrócił na tor przed byłym mistrzem świata.

To wydarzenie chyba podcięło skrzydła Brytyjczykowi, bo od tego czasu wyraźnie zwolnił. Wykorzystał to Webber, który co chwilę naciskał, aż w końcu udało mu się "wskoczyć" na pudło. Tym samym kierowcy Red Bulla pokazali, że to nie dzięki dyfuzorom osiągali znakomite wyniki. I chociaż wczoraj w końcu przełamana została hegemonia Vettela, to i tak wydaje się, że mistrza świata już znamy.

Nieźle wczoraj zaprezentował się Nick Heidfeld. Jeżdżący za Roberta Kubicę kierowca Lotus Renault zaczynał rywalizację z 16 pola, a metę minął na 8 pozycji. Z kolei na 12 miejscu wyścig ukończył Witalij Pietrow.

Kolejne Grand Prix już za tydzień na słynnym torze Nürburgring w Niemczech.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska