Fundacja powstała w 1993 r. Jej współzałożycielem był Adam Stawczyk, zmarły półtora roku temu. - To był dla nas duży cios - stwierdza Z. Jaskóła. - To głównie on rozmawiał z firmami, pozyskiwał pieniądze i starał się, aby fundacja działała prężnie. Bez niego jest trudno, bo moja praca pochłania mnóstwo czasu i energii. Brakuje go na działalność fundacji.
Na rzecz organizacji pożytku publicznego można przekazywać 1 procent podatku. - Dwa lata temu z Urzędu Skarbowego spłynęło do nas ok. 20 tys. zł - wylicza chirurg. - W ubiegłym roku 15 tys. zł. Jeszcze nie wiem, ile będzie teraz.
Z zebranych pieniędzy fundacja dofinansowała ostatni, szpitalny zakup, nowoczesnego sprzętu USG. Od początku swojej działalności kupiła m.in. pierwszy w szpitalu laparoskop i pierwsze echo serca. - Ten sprzęt już się zestarzał i trafił do demobilu - zaznacza prezes. - Takie są koleje losu sprzętu medycznego, który po 10 latach jest już przestarzały. Technika idzie do przodu i co roku na rynek medyczny wchodzą nowości.
- Co roku przekazuję procent mojego podatku na rzecz fundacji - podkreśla Maria Piątek z Towarzystwa Przyjaciół Żagania. - Robię to ze świadomością, że pomagam sobie i innym. Trzy lata temu fundacja zbierała pieniądze na zakup nowej karetki pogotowia. Przedsięwzięcie się nie powiodło, ale pieniądze przeznaczono na dofinansowanie innego, szpitalnego sprzętu. - Nic się nie zmarnowało - podkreśla Z. Jaskóła. - A szpital ciągle potrzebuje wpłat.