Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Futbol, to futbol...

Andrzej Flügel
Pojechałem na żużel do Częstochowy. Od razu uprzedzam zdziwionych, że nie dostałem nagle napadu szalonej miłości do tej dyscypliny.

Sprawa jest prozaiczna: kolega, który zajmuje się speedwayem poszedł na urlop. Ale nie ukrywam, było fajnie. Obie drużyny ostro powalczyły i jak wróżyli już tam, na gorąco kibice, zarówno Włókniarz jak i Falubaz mają zamiar odegrać ważną rolę w mistrzostwach. Czy tak będzie, zobaczymy. Nas czekają znów podwójne derby. Będzie się działo!

Ruszyła ekstraklasa piłkarska. No i co powiecie o Legii? Mówiłem, że wysoko wygra, ale jak zwykle nikt mi nie wierzył. Przed samą inauguracją tradycyjnie mieliśmy piękną zadymę o oba łódzkie kluby. Wiele razy krytykowałem PZPN jako zestaw leśnych dziadków, nie potrafiących nowocześnie działać, ale w tej sprawie centrala ma rację. Przecież Widzew powinien rok temu zlecieć o szczebel niżej, podobnie jak inne ukarane kluby. Ustawił aż 12 spotkań, jeszcze w starej, drugiej lidze! Po ukaraniu degradacją odwołał się do Trybunału Arbitrażowego. Ten z niewiadomych przyczyn uchylił decyzję, powołując się na przedawnienie zarzutów. To było jakieś monstrum, bo poprzednio też ukarane kluby się odwoływały, ale ów dziwny trybunał orzekał, że nie ma mowy o przedawnieniu. PZPN mógł mieć to gdzieś i teraz nie zbierać po garbie, ale odwołał się do Sadu Najwyższego.

Ten kazał sprawę rozpatrzyć raz jeszcze. Akurat Widzew wrócił do ekstraklasy, więc zgodnie z prawem cofnięto go do pierwszej ligi. ŁKS nie dochował żadnych terminów jeśli chodzi o licencję. Czas minął i tyle. Szkoda, że wiceprezydent Łodzi zamiast kierować sprawę do sądu przeciwko PZPN razem z władzami miasta nie wziął się za walący się z każdej strony stadion. Pewnie wtedy ŁKS dostałby licencję. Oczywiście, że szkoda mi fanów obu klubów i zawodników, ale musimy sobie powiedzieć prawdę: w tej sprawie nie zawalił PZPN.

Dostałem odpis listu jaki, ktoś podpisany jako Paweł, skierował do Lubuskiego Związku Piłki Nożnej. Ów Paweł informuje, że jeden z klubów, który niedawno świętował awans wcale nie jest taki święty. Ponoć drużyna z jego miejscowości walcząc już o nic, dostała propozycję otrzymania po stówie dla całej ekipy za przegraną. Powiedzieli, że to za mało. Nie dogadali się więc do przerwy prowadzili z liderem 2:1, a zaraz po przerwie 3:1. I co? Pięciu piłkarzy gości przestało walczyć, trener robił dziwne zmiany i faworyt wygrał 4:3. Potem, jak donosi nasz korespondent, zarząd i piłkarze zwycięzców urządzili całonocną libację w remizie. Wniosek jest jeden. Kupujący mają smykałkę do handlu. Gdyby wszystkim wypłacili po stówie wydaliby gdzieś 1.600 złotych (czołowa jedenastka, czterech rezerwowych i trener), a tak kosztowało ich to pięć stów więc zaoszczędzili na imprezę w remizie. Chyba, że to była ekstra stawka...

Bo futbol to futbol. Gra ekstraklasa, pierwsza i druga liga. Teraz startuje trzecia, potem niższe. W tym sezonie w atmosferze pretensji o dziwne interpretacje regulaminów, niespodziewanego dokładania zespołów do niektórych lig, powiększania innych. A wreszcie miało być odpowiedzialnie, przewidywalnie i normalnie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska