Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gabriela Matkowska - „Tajemnica miedzianej groty”

Redakcja
Gabriela Matkowska ma 14 lat, uczy się w Publicznym Gimnazjum im. Jana Pawła II w Zespole Szkół w Małomicach.
Gabriela Matkowska ma 14 lat, uczy się w Publicznym Gimnazjum im. Jana Pawła II w Zespole Szkół w Małomicach. Konrad Paszkowski
Gabriela Matkowska z Małomic zdobyła drugą nagrodę w kategorii gimnazjów w naszym konkursie „Miedziowe bajanie”, którego partnerem jest KGHM Polska Miedź.

To był zwykły, jesienny dzień. Elcia, Adam i Alex jak zwykle umówili się, by po szkole spędzić razem czas. Postanowili, że tym razem spotkają się u Alexa. Miał im również pokazać coś, jego zdaniem, ciekawego. Adam jak zawsze podchodził do tego bardzo sceptycznie, bowiem Alex był fanem historii o niewyjaśnionych zjawiskach, czy też przeróżnych teorii spiskowych, zaś blondyn uważał to wszystko za głupie bajeczki. Elcia była co do tego neutralnie nastawiona.

Po lekcjach wszyscy razem poszli do Alexa. Ten zaprowadził ich do swojego pokoju.

- Niedawno odkryłem coś super ciekawego. Muszę wam to pokazać - powiedział, włączając leżącego na biurku laptopa. - I mam nadzieję, że podzielicie moje zdanie.

Elcia spojrzała na bruneta szukającego czegoś w plikach na komputerze. Po chwili wzrok dziewczyny zmienił kierunek na Adama. Podszedł on do drukarki, która drukowała jakiś dokument. Wziął kartkę do ręki, a następnie zaczął czytać, poprawiając przy tym swoje czarne okulary.

- Kopalnia miedzi w okolicach Polkowic... - blondyn zmarszczył brwi. - Co w tym takiego ciekawego? Czym jest w ogóle ten cały KGHM?

- Naprawdę o tym nie słyszałeś? - zdziwił się chłopak. -Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi jest to jedna z największych polskich spółek Skarbu Państwa, zajmująca się wydobyciem cennych surowców naturalnych. Jej kapitałem są największe w Europie złoża rudy miedzi zlokalizowane w południowo-zachodniej Polsce. Jest jednym z czołowych producentów miedzi i srebra rafinowanego na świecie. Według danych podawanych przez spółkę, KGHM jest szóstym producentem miedzi elektrolitycznej oraz pierwszym co do wielkości wytwórcą srebra na świecie. Przynajmniej tak jest napisane na Wikipedii.

- Ahaa... - Adam spojrzał na Alexa po tym, jak już przeczytał tekst. - A co do tego ma jakaś kopalnia?

- Nieczynna kopalnia - poprawił go Alex. - Krąży o niej dosyć ciekawa legenda. Naprawdę nigdy jej nie słyszeliście?

- Nie. A co takiego w niej jest? - odezwała się po chwili Elcia.

Brunet westchnął, a następnie zabrał Adamowi kartkę z rąk. Zgiął ją w pół, schował do kieszeni. Spojrzał na nich, a w głębi czuł się, jakby zaraz miał wyjaśnić coś najoczywistszego na świecie.

- W Internecie przeczytałem legendę o zaginionym skarbie, który znajduje się w tej kopalni. Podobno jest tam od setek lat. Jednak niewiele osób o tym kiedykolwiek słyszało.

- Ale skoro to tak bardzo skrywane, to skąd o tym wiesz? - zapytała Elcia.

- Mam swoje źródła... - odpowiedział, uśmiechając się. - Po prostu lubię szperać w Internecie.

- A po co ty nam o tym wszystkim mówisz? Ma to związek z czymkolwiek? - zapytał po chwili Adam, stając przy Elci.

- Zamierzam go znaleźć. Na własną rękę.

- Hej, przecież nie musisz działać sam... zawsze ja mogę ci w tym pomóc - odezwała się ponownie dziewczyna. - I mam nadzieję, że Adamowi to pasuje.

- Nie gadaj, że ty też w to wierzysz...

Gdy Adam myślał nad argumentami swojego sprzeciwu, Alex miał obmyślony już cały plan działania. Nawet nie miał zamiaru czekać na jego zdanie.

- Widzimy się jutro. Mam nadzieję, że przyjdziecie.

~~~~
Następnego dnia przyjaciele pojechali pociągiem do Polkowic. Stamtąd postanowili przejść lasem i znaleźć wejście do kopalni. To był ich cel, resztę postanowili improwizować. Nie chcieli zaprzątać sobie głowy skomplikowanymi planami działania.

- Jesteście pewni, że to dobry pomysł? - zapytał Adam, idąc lasem. - Wciąż nie jestem co do tego przekonany...

- Nie gadaj, że się boisz tam iść - zadrwił Alex. - Zawsze przecież możesz się z tego wycofać, ja i Elcia poradzimy sobie bez ciebie.

Blondyn poczuł się urażony.

- Ja nigdy się nie boję.

Alex zaśmiał się pod nosem. Przyjaciele szli przed siebie, a po chwili Elcia, idąca na samym początku, zatrzymała się przy wejściu do pewnej groty. Wyciągnęła z plecaka latarkę, a następnie ją włączyła. Rzuciła krótkie spojrzenie na chłopaków, którzy dopiero szli w jej stronę.

- Co to jest? - zapytał Adam, gdy stał już przy Elci.

- Nie wiem... Ale wygląda na coś ciekawego - odpowiedziała Elcia, podchodząc bliżej wejścia.

-Moim zdaniem wchodzenie tam nie jest dobrym pomysłem...

- Szczerze? Moim też. Jednak bez ryzyka nie ma zabawy, racja?

Alex szedł najwolniej. Trzymał w ręce mapę, a następnie spojrzał znad niej w ich stronę.

- Świetnie - burknął z niezadowoleniem pod nosem. - Zbliżamy się do celu, a marnujemy czas przy jakiejś grocie. Nie opłaca się nam tu w ogóle stać.

- A co jeśli ta grota ma bezpośredni kontakt z kopalnią? Może dojdziemy nią do jakiegoś z tunelów się tam znajdujących?

Adamowi jak zwykle taki pomysł nie pasował, jednak Alexowi się spodobał. Wyciągnął swoją latarkę, a następnie wszedł do środka. Adam przez chwilę się wahał, lecz gdy został sam przy wejściu, postanowił wejść za przyjaciółmi.

- To co teraz? - zapytał Alex. - Idziemy przed siebie?

- To jest chyba jedna rzecz, którą możemy tu robić... Pasuje ci to, Adam?

Blondyn przemilczał pytanie, szukając w swoim plecaku latarki.

- Czyli wszystkim pasuje, cudownie - odparł radośnie brunet, idąc przed siebie, świecąc sobie przy tym latarką pod nogi, by na nic nie wpaść.

Przyjaciele przemierzali spokojnie korytarz, nie rozglądając się zbytnio. Po prostu chcieli jak najszybciej dowiedzieć się, gdzie kończy się owa grota. Po chwili, gdy droga zaczęła robić się nużąca, ich latarki powoli przestawały świecić swoim dawnym, mocnym światłem.

- Ejjj, co się dzieje?! - Adam zaczął panikować. - Jesteśmy po środku niczego, a teraz jeszcze to! Nigdy stąd nie wyjdziemy!

- Nie krzycz, Adam - zirytowany brunet próbował jakoś uspokoić swojego przyjaciela. - Nie wiesz o tym, że takie urządzenia przestają działać, gdy w pobliżu są duchy lub kosmici?

- Gadasz głupoty! A w dodatku, skąd niby ja mam o tym wiedzieć?!

Chłopak wzruszył obojętnie ramionami.

- Nie wiem. Na przykład z Internetu.

Elcia miała dość ciągłych kłótni, dlatego też patrzyła przed siebie i nie zwracała uwagi na chłopaków. Zauważyła, że jakieś jasnoniebieskie światło zaczęło zbliżać się w ich stronę. Zmrużyła oczy, by ocenić, czym może ono być. Stwierdziła, że nie jest światło lampy lub latarki. Było... inne. Nie potrafiła tego dokładnie określić. Kształtem przypominało ono zwierzę. Dokładniej niedźwiedzia polarnego. Adam i Alex nawet nie zwrócili na to wszystko uwagi, gdyż wciąż trwała między nimi zacięta wymiana zdań. Dziewczyna patrzyła na niedźwiedzia i niezbyt cokolwiek rozumiała. Odwróciła się i miała zamiar szturchnąć Adama w ramię, by ten spojrzał w jej stronę, jednak zwierzę podeszło wystarczająco blisko, by światło, którym było obdarzone raziło w oczy i było trudne do przeoczenia.

- Czego szukacie w tej kopalni? - zapytało ludzkim głosem zwierzę. - Nie powinno was tu być.

Przyjaciele zamarli. Nigdy nie spodziewali się, że w kopalni znajdą coś takiego. A jeszcze bardziej dziwił ich widok mówiącego niedźwiedzia polarnego, który z wyglądu był jak duch.

- T-ty mówisz?! - krzyknął po chwili zdezorientowany Adam.

- Owszem, mówię. Zupełnie jak wy - odparł spokojnie niedźwiedź. - Więc pytam ponownie, co tu robicie?

- My... - zaczęła Elcia. - My szukamy skarbu... tego z legendy...

- Nie wszystkie legendy są prawdziwe... Być może był to jedynie wymysł ludzi o bujnej wyobraźni.

- Tyle o tym wszystkim czytałem, wiem, że na pewno tutaj jest! - krzyknął po chwili niezadowolony Alex - Musisz wiedzieć coś o tym skarbie! Przecież chodzisz po tej kopalni!

- Widzę, że jesteś bardzo impulsywny i zdeterminowany, Alexie - rzekł niedźwiedź.

Brunet spojrzał ze zdziwieniem na świetliste zwierzę, myśląc nad tym, co odpowiedzieć.

- Skąd ty znasz jego imię? - zapytała nieśmiało Elcia. - Przecież ci się nie przedstawiliśmy, ani nic podobnego.

- Wiem o wielu rzeczach, z których nawet nie zdajecie sobie sprawy - zaśmiał się. - A jeśli już tak bardzo zależy wam na tym skarbie... Po prostu musicie iść przed siebie. A sami dowiecie się prawdy.

Adam rzucił spojrzenie na wszystkich, a Alex od razu wystartował przed siebie. Niedźwiedź odszedł, zostawiając tym samym kopalnię w ciemności. Przyjaciele jednak trochę się uspokoili, gdy ich latarki po chwili ponownie zaczęły działać.

Mokre, kopalniane klimaty nie były zbyt dobre do biegania. Na śliskich skałach łatwo było się przewrócić.

Adam, idąc na samym końcu, mamrotał z niezadowoleniem coś pod nosem. Nie zwracał zbyt wielkiej uwagi na swoje bezpieczeństwo, dlatego też poślizgnął się i zjechał w dół starego, górniczego chodnika. Latarka wypadła mu z ręki, a on wpadł do głębokiej dziury znajdującej się na końcu miedzianego korytarza. Blondyn przestraszył się i zaczął panikować, podejmując bezskuteczne próby wydostania się z pułapki. Im bliżej był uwolnienia się, tym bardziej zjeżdżał po śliskich skałach w dół. Okazało się, że wyjście znajdowało się dla niego zbyt wysoko. Po wielu nieudanych próbach poddał się i zaczął obawiać się najgorszego. Nie potrafił nawet zlokalizować, gdzie znajdowali się jego przyjaciele.

Elcia, pędząca kilka kroków za Alexem, zauważyła zniknięcie ich przyjaciela.

- Widziałeś Adama? - zapytała po chwili.

- Nie - odpowiedział. - A co, zgubiliśmy go?

Alex nie przejmował się niczym, gnał przed siebie, pewny, że tuż za rogiem znajdzie tak bardzo poszukiwany przez niego skarb.

- Nie mam pojęcia... Tak nagle zniknął. Chyba powinniśmy go poszukać...

- Głupstwa. Wrócimy po niego potem, jak już odnajdziemy to, czego szukamy.

Elcia zatrzymała się. Wiedziała, że sama nie odnajdzie swojego przyjaciela. Alex niestety nie przejawiał zbytniego entuzjazmu do ratowania Adama. Musiała sama podjąć inicjatywę.

- Alex, chodź ze mną! Musimy go znaleźć!

- To bez sensu, dobrze mu tak. Tylko nas spowalniał.

- To twój przyjaciel, na miłość Boską! Czyżbyś o tym zapomniał? Tak bardzo zaślepiła cię chęć poznania tej całej tajemnicy?

Brunet spojrzał w stronę Elci, zatrzymując się. Po krótkiej chwili zaczął do niej podchodzić.

- Nie zapomniałem. Po prostu... tak jakoś wyszło - chłopaka męczyło poczucie winy. - Ale chodźmy już po niego.

Na twarzy dziewczyny pojawił się niewielki uśmiech. Oboje ruszyli w poszukiwaniu swojego przyjaciela. Wołali jego imię, a gdy zaczynali tracić nadzieję, usłyszeli odpowiedź.

- Elcia?! Alex?! Jesteście tam?! Moglibyście mi pomóc?! Proooszę!

Alex poświecił latarką na miejsce, gdzie usłyszał jego głos. Zauważył, że Adam wpadł do dziury i będą musieli go z niej wyciągnąć. Elcia podeszła bliżej i przykucnęła, by podać mu rękę, dzięki której będzie mógł wyjść. Blondyn ją złapał i próbował się wspiąć do wyjścia. Gdy okularnik był już coraz bliżej celu, brunet pomógł mu się wdrapać na górę.

- Dziękuję... Bez was nic bym nie zrobił - powiedział Adam, gdy w końcu udało mu się wydostać.

- Żaden problem - uśmiechnął się Alex. - Czego nie robi się dla przyjaciół?

Nagle obok nich pojawił się świetlisty niedźwiedź, którego spotkali wcześniej. Cała trójka spojrzała w jego stronę ze zdziwieniem.

- Brawo, odnaleźliście skarb - rzekł dumnie niedźwiedź.

- Co? Co nim niby jest? - zapytał zdezorientowany Alex.

- Jest nim wasza przyjaźń.

- Czyli... to tyle? Nic więcej? - Adam sypał kolejnymi pytaniami. - Skarbem nie jest przedmiot materialny?

- Prawdziwa przyjaźń jest cenniejsza od wszelkich skarbów - odparł niedźwiedź. - A teraz możecie już wracać. Legenda była prawdziwa, a wy odnaleźliście skarb.

Alex był odrobinę rozczarowany taką odpowiedzią, jednak z drugiej strony cieszył się, że to koniec. Spojrzał na świetliste zwierzę, a następnie na swoich przyjaciół.

- No... to chyba pora się zbierać. Mam jeszcze matmę do zrobienia.

Elcia i Adam zaśmiali się. Świetlisty niedźwiedź stał jedynie, odprowadzając ich wzrokiem, gdy ci zaczęli iść w stronę wyjścia. Przyjaciele zbliżali się do końca miedzianego tunelu, a tym razem szli bardzo ostrożnie, nie chcąc powtarzać przygody, która im się wcześniej przytrafiła. Elcia nie wyszła. Odwróciła się i spojrzała na niedźwiedzia, uśmiechając się. Ten spojrzał na nią.

- Pamiętaj jeszcze o jednym... - zaczął. - Wszystko może się zdarzyć, jeśli tylko w to uwierzysz.

Po tych słowach, odszedł, pozostawiając za sobą jedynie ledwo widoczny snop światła, który po chwili, zupełnie jak niedźwiedź, zniknął. Dziewczyna stała i myślała nad słowami zwierzęcia, zapominając na chwilę o wszystkim, co działo się dookoła niej.

- Elcia, idziesz? - zapytał po chwili Adam, stojący już na zewnątrz.

- Co? - zapytała, wracając do rzeczywistości. - Ah, idę, idę. Spokojnie.

Wybiegła z tunelu, by dogonić swoich przyjaciół. Była szczęśliwa, że przytrafiła jej się taka przygoda. Wiedziała, że długo o niej nie zapomni. Chociaż w głębi serca miała ochotę na zupełnie nową, ciekawą przygodę. I miała nadzieję, że taka się jej jeszcze przytrafi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska