Kilka miesięcy temu pojechaliśmy do tartaku w Klępsku, gdzie dwóch panów, Dariusz Kawecki i Piotr Włoch, wzięło się za budowę dwóch galarów. Są to płaskodenne łodzie z silnikiem, zdolne przyjąć na pokład 12 osób. W sam raz na wycieczki wzdłuż brzegów Odry, na pikniki na wodzie i inne przyjemności.
- Dopóki nie pojawią się na Odrze statki wycieczkowe, galary na pewno będą przydatne - ocenia Józef Gałązka, były marynarz odrzański i były sołtys Cigacic.
Jego zdanie potwierdza zeszłoroczna próba z jednym tylko, na dodatek wypożyczonym, galarem. - Wtedy, w sierpniu, przewiozłem ponad 800 osób - wspomina Roman Włoch, bosman cigacickiego portu, zarazem pracownik ośrodka sportu w Sulechowie. - Telefony z rezerwacją urywały się, a ja po prostu padałem ze zmęczenia na pysk.
Dlatego w tym roku bosman scedował sprawę na młodszych, na syna Piotra, który wraz z kolegą Dariuszem wziął się za budowę galarów. Wspólnie też powołali firmę "Dariusz Kawecki".
- Na zasadzie umowy wykonujemy zadania gminnego ośrodka sportu w zakresie upowszechniania turystyki wodnej - przekazuje Kawecki. Galary, zgodnie z obietnicą budowniczych, rozpoczęły rejsy od 1 maja.
- Niestety, powódź zahamowała promocję przejażdżek - sądzi pan Roman. - Teraz trzeba trochę wysiłku, żeby łodzie "wróciły do gry".
Okazało się jednak, że wystarczy, iż te zwrotne jednostki pojawią się na wodzie, a od razu wzbudzają entuzjazm. Tak było niedawno w Szczecinie, gdzie symbolicznie kończył się doroczny Flis Odrzański (został bowiem odwołany z powodu wysokie stanu rzeki).
- Spotkanie jednostek pływających odbyło się w Widuchowej pod Szczecinem i stamtąd wszyscy, łącznie z tratwami flisackimi, wpłynęli do miasta - relacjonuje R. Włoch. - Okazało się raptem, iż wielu wysokich notabli, ponoć z rządu, chciało się przepłynąć naszym galarem. A jak później Darek Kawecki wracał Odrą do domu, to po niemieckiej stronie, w Lebus, klaskano mu, robiono zdjęcia, a ludzie koniecznie chcieli wejść na pokład.
Także ostatnio, zwłaszcza wobec panujących upałów, wiele osób przypomniało sobie o galarach z Cigacic. - Już są telefony, prośby o rezerwacje - wskazuje bosman, który wspólnie ze Stowarzyszeniem Regionu Cigacic dopina szczegóły rejsów, stara się, żeby na wodzie było ciekawie.
- Chodzi o takie atrakcje, jak możliwość zawinięcia z grupą wycieczkową do winnicy państwa Krojcigów w Górzykowie, do winnicy "Kinga" w Starej Wsi, o wieczorne ogniska nad brzegiem rzeki, pikniki - wylicza Krzysztof Mężyński z Stowarzyszeniem Regionu Cigacic. - I żeby po powrocie z rejsu czekał przy moście poczęstunek ze świeżej ryby.
W sobotę w rejs galarem wybrał się Leszek Szymkowiak z Zielonej Góry. Mówi, iż jest raczej wybredny jeśli idzie o atrakcje turystyczne, ale ta wyprawa zrobiła na nim wrażenie. - Dla mnie bomba! Wiele lat nie pływałem po Odrze, ostatni raz chyba jako dziecko niemieckim statkiem w Krośnie. A takim galarem nigdy nie płynąłem, to robi super wrażenie!
Pan Leszek pracuje w Telekomunikacji Polskiej, sugeruje, iż od ręki bierze się za propagowanie spływów łodziami wśród pracowników TP SA. - Z całej Polski - dodaje.
Chętni do przepłynięcia wybranego szlaku mogą się umawiać z bosmanem tel. 511 254 015 lub ośrodkiem sportu 385 23 84.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?