Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gani Lawal: My po prostu wygramy ligę i weźmiemy ten tytuł!

Przemysław Piotrowski 68 324 88 53 [email protected]
Gani Lawal ma 23 lata i 205 cm wzrostu. Występuje na pozycji centra albo mocnego skrzydłowego. W NCCA grał w Georgii Tech Yellow Jackets, a rok temu został wybrany z nr 46 w drugiej rundzie draftu przez Phoenix Suns. W drugim roku studiów zanotował najlepszą średnią - ponad 15 punktów i prawie 10 zbiórek na mecz. Ostatnio występował w Xinjiang Flying Tigers, gdzie w 17 meczach miał średnią 18,4 punktu i 12,3 zbiórki na spotkanie, czyli więcej niż w Zastalu (w dziesięciu meczach odpowiednio 16,5 i 11,7). Zanim trafił do Zielonej Góry, za pierwszym razem grał na wypożyczeniu w Iowa Energy, należącym do NBA Development League, czyli przedsionka najlepszej ligi świata.
Gani Lawal ma 23 lata i 205 cm wzrostu. Występuje na pozycji centra albo mocnego skrzydłowego. W NCCA grał w Georgii Tech Yellow Jackets, a rok temu został wybrany z nr 46 w drugiej rundzie draftu przez Phoenix Suns. W drugim roku studiów zanotował najlepszą średnią - ponad 15 punktów i prawie 10 zbiórek na mecz. Ostatnio występował w Xinjiang Flying Tigers, gdzie w 17 meczach miał średnią 18,4 punktu i 12,3 zbiórki na spotkanie, czyli więcej niż w Zastalu (w dziesięciu meczach odpowiednio 16,5 i 11,7). Zanim trafił do Zielonej Góry, za pierwszym razem grał na wypożyczeniu w Iowa Energy, należącym do NBA Development League, czyli przedsionka najlepszej ligi świata. Tomasz Gawałkiewicz
- Tu nie chodzi o nasze szanse na mistrzostwo. My po prostu je zdobędziemy! - mówi głośno GANI LAWAL, który wrócił z Chin do zielonogórskiego Zastalu. Zawsze pewny siebie center chce sięgnąć w rozgrywkach koszykarskiej ekstraklasy po złoto.

- Jakie masz wrażenia z wyprawy do Państwa Środka?
- Było bardzo fajnie. Wiesz, nowe życie, nowi ludzie. W Chinach w zasadzie wszystko jest inne. Ciekawa przygoda.

- A liga? Jest mocna?
- Wielu by się zdziwiło, bo jest silniejsza niż się wydaje. Naprawdę trzeba pokazać pełnię swoich umiejętności, by walczyć z rywalami jak równy z równym.

- A porównaniu do polskiej?
- Podobna.

- Dlaczego zdecydowałeś się wrócić do Zastalu?
- Tam sezon się skończył, a ja chciałem nadal grać. Ponieważ w zielonogórskim klubie występowałem już wcześniej, więc był pierwszy w kolejności. Przyznam, że nie miałem trudności z podjęciem decyzji. Znałem chłopaków i wiedziałem, na co stać zespół. Poza tym podoba mi się w Zielonej Górze.

- Nie wszystko jest jednak takie samo. Zmienił się trener. Jak oceniasz Mihajlo Uvalina?
- Z nim Zastal jest lepszym zespołem.

- Wielu widziało, że podczas meczu z Assecco miałeś z nim małą sprzeczkę...
- Ej, ej, to nie była żadna sprzeczka. Nic się nie stało.

- Ale kibice chcą wiedzieć, czy...
- Proszę o kolejne pytanie.

- OK. Skoro rozmawiamy o ostatnim meczu z Assecco, to powiedz, jak to możliwe, że rozgnietliście drużynę, która jest hegemonem w polskiej lidze od wielu, wielu lat?
- Byliśmy po prostu lepsi, zagraliśmy mądrzej. Zastal to naprawdę bardzo silna ekipa. Wielu w Polsce jeszcze jej nie docenia.

- Inauguracyjny mecz po przyjeździe nie był dla ciebie najlepszy. Przy pierwszej rozmowie powiedziałeś natomiast, że jesteś w stanie trzaskać w każdym meczu double-double (statystyka, w której zawodnik uzyskuje dwucyfrowy wynik w przynajmniej dwóch elementach, jak punkty, zbiórki, asysty - dop. red.). Czy podtrzymujesz te słowa?
- Nie chodzi o to, czy jestem w stanie. Ja po prostu będę to robił.

- Odważna odpowiedź. Tym bardziej, że w sobotę stanie naprzeciwko ciebie jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy!, center ligi, Corsley Edwards z Anwilu Włocławek. Masz plan, jak go zatrzymać?
- Zdominuję go pod koszem. Będę lepszy, a Zastal wygra. Tak to będzie wyglądać.

- Jeszcze odważniej! Kibice lubią takie zapowiedzi. No to teraz zapytam o szanse na mistrzowski tytuł.
- Tu nie chodzi o szanse. My po prostu wygramy ligę i weźmiemy ten tytuł.

- I to jest odpowiedź! Powiedz jeszcze, że mówiąc te słowa nie czujesz żadnej presji.
- Nie. Jestem tu po to, by pomóc w wywalczeniu tytułu i dam z siebie wszystko. Zdaję sobie sprawę, że wymagania wobec mojej osoby są duże. Ale, jak już powiedziałem, double-double w każdym meczu to mój osobisty cel i jak to się uda, będzie dobrze. Najważniejsze, by dzięki mojej pracy na parkiecie wygrywała drużyna.

- Dochodzą nas słuchy, że gwiazdor drużyny Walter Hodge rozważa pozostanie w Zastalu na przyszły sezon. A ty?
- Mój jedyny cel, do którego dążę przez całe moje życie, to NBA. W przyszłym sezonie chcę tam wrócić.

- Dziękuję.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska