Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy studentki mają dzieci

(mag)
Rzeczniczka Uniwersytetu Zielonogórskiego deklaruje, że jeśli uczące się mamy zgłoszą, że nie mają gdzie karmić maluchów piersią, władze uczelni zajmą się problemem.
Rzeczniczka Uniwersytetu Zielonogórskiego deklaruje, że jeśli uczące się mamy zgłoszą, że nie mają gdzie karmić maluchów piersią, władze uczelni zajmą się problemem.
Młodym mamom czasami rudno jest pogodzić naukę z karmieniem piersią.

NAPISZ DO NAS

NAPISZ DO NAS

Trwa nasza akcja w obronie matek karmiących. Napiszcie do nas o swoich doświadczeniach. Stwórzmy listę miejsc, w których można odciągnąć pokarm lub nakarmić malucha. Wymieńmy te instytucje, w których jest to niemożliwe. Przysyłajcie nam zdjęcia swoich pociech w trakcie karmienia i krótki opis mówiący o tym, jakie te wspólne chwile są dla was ważne. Może razem uda nam się coś zmienić!
Piszcie na adres: [email protected]

- Na uczelni brakuje miejsca, gdzie można by usiąść i spokojnie nakarmić dziecko. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym to robić na korytarzu, gdzie uwaga malucha byłaby ciągle odwracana. Nie mówiąc już o braku jakiejkolwiek intymności - mówi nam zielonogórzanka Agata Maksymowicz, studentka III roku pedagogiki Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Toaleta? Wykluczone

Synek Agaty, Sergiusz, w grudniu skończy rok. Z powodu macierzyństwa, dziewczyna ma indywidualny tok nauki. Na uczelni pojawia się tylko na zajęciach praktycznych. Swojego synka nadal karmi piersią, ale jest w tej komfortowej sytuacji, że może to robić w domu. Tak układa swoje zajęcia, by nie kolidowały z potrzebami dziecka. - Gdybym nie miała takiej możliwości, miałabym kłopot z nakarmieniem synka. Musiałabym chyba to robićw toalecie, a to przecież wykluczone - dodaje.

Na uczelni nie ma też miejsca, w którym młode mamy mogłyby spokojnie odciągnąć pokarm. W tym celu korzystają, albo z uprzejmości pań sekretarek, albo właśnie z toalet.

Nikt nie zgłosił

By mamy mogły w spokoju i komforcie pomóc sobie i dziecku, potrzeba naprawdę niewiele: wystarczy pomieszczenie, w którym można usiąść, umyć ręce i wyparzyć odciągacz. Dlaczego na uniwersytecie nikt do tej pory o tym nie pomyślał?

- O problemie można byłoby mówić, gdyby taką potrzebę ktoś nam zgłosił. Tymczasem do nas takie sygnały nie dotarły. Jeśli rzeczywiście jest taka konieczność, to jesteśmy gotowi się tym zająć. Trzeba tylko oficjalnie zgłosić nam tę kwestię - mówi Ewa Sapeńko, rzeczniczka prasowa UZ.

Warto wykorzystać te słowa, bo każda matka ma prawo do karmienia dziecka piersią, a dziecko do najlepszego pokarmu, czyli mleka mamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska