Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy wzrok zawodzi

Sylwia Malcher-Nowak
W czytaniu mogą pomóc okulary lornetkowe.
W czytaniu mogą pomóc okulary lornetkowe. fot. Mariusz Kapała
Dobra wiadomość. Jest sposób na to, by osoby słabowidzące też mogły pisać i czytać.

Twoje oczy chorują i zwykłe okulary już nie wystarczają? Można sięgnąć po pomoce optyczne, które pozwolą nam normalnie funkcjonować. Dobierze je okulista lub optyk.

Nie chodzi tu wyłącznie o sytuację, gdy ktoś ma bardzo silną wadę wzroku. Raczej o to, że niektóre choroby powodują, że ktoś bardzo słabo lub źle widzi, np. obraz nie ma ostrości, jest zamazany, falisty czy oko rejestruje tylko to, co po bokach.

Z reguły wiąże się to z różnym zwyrodnieniami dna oka, plamki, np. związane z wiekiem (AMD), a także zaburzeniami widzenia barw, cukrzycą, zaćmą, chirurgicznym usunięciem soczewki bez wstawienia zastępczej, nadciśnieniem, chorobami neurologicznymi i wieloma innymi chorobami wpływającymi na stan naszych oczu.

Efekt? - Pacjent może mieć kłopoty z czytaniem, oglądaniem telewizji, poruszaniem się w przestrzeni otwartej. Jeszcze coś widzi, ale ma już problemy z normalnym funkcjonowaniem, przechyla głowę by złapać ostrość obrazu - mówi optyk z Zielonej Góry Tomasz Puślecki. - Niestety, w przypadku tych pacjentów okulary nie wystarczają.

Co wtedy? Trzeba dobrać tzw. pomoc optyczną. To jedyny ratunek.

Lupy i lornetki

Co to za pomoce? Dzielimy je na dwie grupy. Do bliży i do dali. Te pierwsze pomagają m.in. czytać i pisać. Są to:

  • specjalne lupy powiększające od 2 do 15 razy
  • okulary lupowe czyli specjalne soczewki powiększające zamontowane w zwykłych oprawkach
  • okulary lornetkowe
  • monookulary
  • urządzenia elektroniczne: wideolupy przenoszące obraz tekstu dzięki kamerze na telewizor czy elektroniczne ręczne lupy.

    Do dali dobre są okulary lornetkowe, a także specjalne lunetki, dzięki którym można np. zobaczyć jaki nadjeżdża autobus.

    Fundusz dołoży

    Pomoc musi dobrać pacjentowi lekarz okulista lub optyk. - Nie jest to łatwe - przyznaje T. Puślecki. - Trwa około półtorej godziny. Czasami największy problem to przekonanie pacjenta, że warto. Wiele tych osób nauczyło się żyć ze swoją wadą i nie zdają sobie sprawy z tego, że tak nie musi być. Dopiero, gdy udowodnimy im, że mogą znowu czytać, pisać, czy oglądać telewizor, przekonują się.

    Co ważne, pomoce są w całości lub w większej części refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Pacjent więc płaci z własnej kieszeni niewiele.
  • Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska