Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy zawodzą snajperzy

Daniel Sawicki
Marek Wolak (z lewej) i Bogdan Rubacha z Pogoni Świebodzin schodzą smutni z boiska po remisie z Polonią Intermarche Słubice. Panowie głowy w górę! Nie wszystko jeszcze stracone.
Marek Wolak (z lewej) i Bogdan Rubacha z Pogoni Świebodzin schodzą smutni z boiska po remisie z Polonią Intermarche Słubice. Panowie głowy w górę! Nie wszystko jeszcze stracone. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Przed pojedynkiem z Pogonią Świebodzin Polonia Intermarche Słubice miała tylko iluzoryczne szanse na grę w barażach.

Ale poloniści nie odpuścili rywalowi zza miedzy.

W Słubicach zapewne pamiętają końcówkę sezonu 2005/2006 gdy remisowym meczu tych drużyn, kilku zawodników Pogoni wykrzyczało w stronę kibiców "czwarta liga jest już wasza!". Dlatego, tym bardziej, trudno się dziwić, że nie doszło do sąsiedzkiej pomocy.

Anioł wciąż zawodzi
Pojedynek był ciekawy głównie w drugiej połowie. Padły bramki, a zawodnicy uwijali się jak w ukropie. Po końcowym gwizdku arbitra z remisu zadowolony nie był szkoleniowiec Polonii Intermarche Andrzej Michalski.

- Chłopcy walczyli normalnie, tak aby nie było żadnych podtekstów - podkreślał po spotkaniu - Myślę, że takie myślenie powinno się dawno skończyć. Każdy zespół powinien grać dla własnej rachuby. Przecież grą zarabiamy pieniądze. Piłkarze są prawie zawodowcami. Arturowi Aniołowi należy się solidna nagana. Kolejny raz w bardzo dobrej sytuacji podał do bramkarza, a to powinien być gol! Remis mnie nie satysfakcjonuje. Chcieliśmy to wygrać. Spotkanie z Rakowem będzie dokończone, a nie powtórzone. Dlatego z Pogonią mógł zagrać Arek Żyluk.

Ze Skalnikiem "o wszystko"

Dla gospodarzy ten remis był jak porażka. Gdyby Pogoń zdobyła trzy punkty uciekłaby z zagrożonego miejsca. Na boisku dużo zamieszania zrobił wprowadzony w 61 min Guyguy Ndakiza. Miał dwie wyborne sytuacje, które grzechem było nie zamienić na gola. Bury od szkoleniowców Mieczysława Sobczaka i Sylwestra Buczyńskiego jednak nie usłyszał.

- Na pewno nie zadawalam się remisem ale przy takim przeciwniku i tak ostrej grze na jeden punkt nie ma co narzekać - powiedział trener Buczyński. - Mogliśmy to zwyciężyć nawet 3:0, ale równie dobrze mogło być 0:3. Co do Guyguy, to sądzę, że ten chłopak potrzebuje jeszcze czasu, aby zacząć tu dobrze grać. Podobnie było z Ousmanem Syllą, który teraz świetnie spisuje się w Polonii. Oprócz Guyguy znakomite sytuacje mieli też Wolak i Ekiert. Mamy kilku napastników, ale wyręczył ich zawodnik, który grał dziś w obronie. Myślę, że brak skuteczności leży w psychice.

Teraz przed Pogonią chyba najważniejszy mecz w sezonie. W sobotę świebodzinianie jadą do Graczy, gdzie zmierzą się ze Skalnikiem. Gdy Pogoń wygra przejdzie co najmniej o jedno miejsce w górę tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska