Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby nie pomoc "GL" nie mielibyśmy drzwi

Dariusz Brożek
- Na te drzwi czekaliśmy przez trzy dni - mówi nam Czesław Kiersnowski z ul. Poznańskiej
- Na te drzwi czekaliśmy przez trzy dni - mówi nam Czesław Kiersnowski z ul. Poznańskiej fot. Dariusz Brożek
Przez trzy dni mieszkańcy budynku przy ul. Poznańskiej w Międzyrzeczu czekali na wstawienie drzwi w trzech klatkach schodowych.

W piątek rano 75-letni emeryt Czesław Kiersnowski psioczył na budowlańców, którzy od kilku miesięcy ocieplają jego dom. - Kilka dni temu zamontowali nowe drzwi. Ale się nie domykały, więc je zdjęli i tyle ich widzieliśmy. Za to po klatkach schodowych hula wiatr i pijacy. Ostatnio w nocy obudziło mnie chrapanie. Otworzyłem drzwi, zerkam na klatkę schodową i widzę, że na schodach leży jakiś typ. Zawiadomiłem policję, ale zdążył uciec - skarżył się nam C. Kiersnowski.

Pijany na schodach

Jego sąsiedzi bali się powtórki historii z pożarem. - Latem ktoś podpalił piwnice. Tylko błyskawiczna akcja strażaków uratowała nasze mieszkania i dorobek życia. Teraz w nocy zasnąć nie mogę, bo się boję, że znowu nas podpalą - mówiła w piątek przed południem jedna z mieszkanek. - W dodatku bardzo dużo płacimy za ogrzewanie, a ciepło ucieka przez otwartą klatkę schodową - dodała.
Na intruzów narzekał też mieszkający na parterze Kazimierz Gerlach. - To skandal! Nie możemy się doprosić, żeby wstawili te drzwi, choć przecież płacimy za remont! - denerwował się mężczyzna.

Zawinił podwykonawca

Ustaliliśmy, że budynek ocieplała firma spoza Międzyrzecza. Jej właściciel Władysław Andruszkiewicz tłumaczył nam w rozmowie telefonicznej, że drzwi miał zrobić i wstawić podwykonawca z Kostrzyna. - Firma przywiozła drzwi, ale nie pasowały, więc musieli je poprawiać i teraz mieszkańcy mają pretensję do nas, a my pierwszy raz współpracujemy z tą firmą. I ostatni. Nie chcę, żeby ktoś psuł nam dobrą opinię - stwierdził W. Andruszewicz. Zapewnił nas też, że drzwi zostaną wstawione jeszcze tego samego dnia.
Sprawdziliśmy, po południu w klatkach schodowych uwijała się kilkuosobowa ekipa robotników. - Pracowali jak pszczółki. I wreszcie wstawili drzwi. Muszą tylko poprawić progi i zaszpachlować framugi - mówił Cz. Kiersnowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska