Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie będziemy chować zmarłych?!

Rafał Krzymiński Leszek Kalinowski 68 324 88 74
Za rok może zabraknąć miejsca na zielonogórskich cmentarzach
Za rok może zabraknąć miejsca na zielonogórskich cmentarzach Mariusz Kapała
Za rok zabraknie miejsca na cmentarzu. - Dlaczego nikt o tym nie myśli?! Trzeba już przygotowywać nowe! - alarmują Czytelnicy. - Przecież, by groby się nie zapadały, już teraz należy ubijać ziemię.

I gdzie my pochowamy ludzi?

Miejsc na cmentarzu mamy coraz mniej. By powstały kolejne, na nowym cmentarzu, trzeba wykarczować drzewa, przygotować ziemię, by nie powtórzyła się sytuacja z zapadającymi się grobami.

Barbara Szpojda dramat przeżyła dwa lata temu. Jej mama pochowana została w kwaterze, która od początku przypominała bagno. Potem grób się zapadł. Czytelniczka interweniowała w urzędzie, u radnych. Powiadomiła NIK o zbadanie tajemnicy zapadających się grobów. Okazało się, że na przy budowie nowego cmentarza popełniono wiele błędów.

- Nie wiedzę, by teraz coś się na nekropolii działo. A przecież miejsc ubywa, trzeba przygotować nowe. Zajmuje to dużo czasu, wycięcie drzew, ubicie ziemi. Inaczej sytuacja się powtórzy - opowiada B. Szpojda.

Roman Borowik na nowym cmentarzu pochował siostrę.
- Odpukać, jakoś na razie jest nieźle, ale jak popada, widzę jak niektóre groby podmywa - dodaje. I także zadaje pytanie: - Co dalej? Miejsc jest coraz mniej.

Sprawą zainteresował się też radny Jacek Budziński (PiS):
- Pieniędzy w tegorocznym budżecie nie ma zapisanych na rozbudowę cmentarza. Za rok okaże się, że nie mamy gdzie chować zmarłych - podkreśla. - Będziemy szukać szybko rozwiązań, zamiast wcześniej przygotować odpowiednio ziemię.

Marian Ziętkiewicz, prezes Zakładu Usług Miejskich dostrzega problem: - W przyszłym roku mogą się na siebie nałożyć dwa zjawiska. Z jednej strony zabraknie wolnych miejsc na starej części cmentarza. Nie licząc dochówków. Ale w ten sposób pozyskujemy zaledwie 200, może 300 kwater rocznie. Z drugiej strony nie będzie miejsc na nowym cmentarzu. Niech nikt nie liczy na to, że w ciągu 8 - 9 miesięcy da się wyciąć drzewa, zniwelować cały teren i rozpocząć pochówki. Kiedy groby zaczęły się zapadać, to już był ostatni dzwonek na inwestycję. Ale decyzja w tej sprawie nie należy do mnie.

- A możemy wykorzystać cmentarze na Chynowie czy Jędrzychowie? - dopytujemy.

- Na Chynowie nie ma wolnych kwater - pada odpowiedź. - Na Jędrzychowie w razie pilnej potrzeby możemy znaleźć 300- 400 kwater. To wszystko.

Czyli w marcu 2013 nie będzie gdzie chować ludzi?

Prezes M. Ziętkięwicz aż tak skrajnym pesymistą nie jest: - W 2008 roku wszyscy mówili, że na starym cmentarzu nikogo już nie pochowamy. A od tej pory spoczęło tu 1500 osób Podczas, gdy na nowym 1200. Mało tego, w tym miejscu odbywa się 60 proc. wszystkich pogrzebów.
Zwraca też jednak uwagę, że na nowej części cmentarza pierwotnie miało się zmieścić więcej grobów. Było jednak za ciasno i obecnie pomiędzy kwaterami jest więcej ścieżek.

W 2011 roku poznaliśmy raport NIK w sprawie nowej części cmentarza. Winą za zapadające się groby inspektorzy solidarnie obdzielili wykonawcę, czyli San-Bud oraz miasto. Lista błędów jest długa: niewłaściwie zagęszczono grunt na nasypach, źle wykonano wykopy pod groby, a te zasypywano niedbale.

Prezydent: MIejsc na cmenatrzu nie zabraknie

Andrzej Aleksandrowicz, zastępca dyrektora NIK, powiedział nam wówczas: - Miasto zadeklarowało, że w przyszłości zapobiegnie podobnym problemom. Czy urzędnicy faktycznie teraz robią wszystko, by odpowiednio przygotować teren pod rozbudowę nekropolii?

- Jako administrator cmentarza chcemy uczestniczyć w przygotowaniu inwestycji - zapewnia prezes. - Wówczas jest szansa, że unikniemy błędów z pierwszej części budowy cmentarza. Na pewno musimy zadbać o właściwe zagęszczenie gruntów. Jeśli okaże się, że trzymetrowy nasyp jest konieczny, to musimy poczekać przynajmniej rok, aby ziemia mogła się prawidłowo zagęścić. Będziemy też przekonywać mieszkańców do znacznie bezpieczniejszych na trudnym terenie grobów murowanych. Zresztą ta część przyszłego cmentarza jest trochę łatwiejsza do zagospodarowania, bo już nie będziemy musieli nawozić tyle ziemi.

Prezydent Janusz Kubicki uważa, że nie będzie tak źle, jak się mówi.

- Sytuację monitorujemy na bieżąco - uspokaja gospodarz Winnego Grodu. - Jesteśmy po przetargach na różne inwestycje. Zaoszczędzone pieniądze chcemy przeznaczyć na rozbudowę cmentarza. Na sesji kwietniowej, najdalej majowej, poproszę radych o przesunięcie tych kwot na ten cel.

Prezydent zapewnia, że prace budowlane rozpoczną się w tym roku. A zastosowane techniki pozwolą ustrzec się poprzednich błędów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska