- Jeszcze do niedawna można było pływać w tych miejscach, które dzisiaj trzeba omijać - mówi Jerzy Wawrzyniak, bosman klubu żeglarskiego Sztorm.
Znika naturalnie
- Na jednej z rur podtrzymujących pomost zaznaczyłem, tak z ciekawości, kreskę. Była równo z wodą. Dzisiaj widać, że jest kilkanaście centymetrów wyżej od tafli - wyjaśnia bosman. Każdemu, kto wypożycza z przystani jacht, musi mówić, gdzie powinien uważać na płytką wodę. Niektóre, wyjątkowo niebezpieczne miejsca, klub oznakował. - Niestety, zmienia się to z dnia na dzień - stwierdza J. Wawrzyniak.
- Nikt nam nie zgłaszał takiego problemu - dziwi się Grzegorz Przybylski z barlineckiego magistratu. Wyjaśnia, że jezioro Barlineckie jest typowym zbiornikiem odpływowym i trzeba się liczyć z różnicami poziomu wody. - Będzie on zależał od tego, ile wody wpłynie do jeziora, chociażby z zimowych roztopów czy opadów deszczu - wyjaśnia urzędnik. Jednak obiecuje zająć się sprawą.
Jest tyle ile trzeba
W niektórych miejscach obserwacja poziomu wody jest utrudniona. Kilka lat temu przy brzegu jeziora od strony ul. Strzeleckiej stały wbite w dno wodowskazy. Dzięki nim można było obserwować poziom wód w jeziorze. Dzisiaj ich nie ma. Z kolei na Młynówce, kanale, którym wypływa woda z jeziora Barlineckiego, była zastawka. Blokowała ona odpływ wody. Po niej też nie ma śladu. - Nie wiemy, co się z nimi stało - informuje Edward Burakowski z wydziału ochrony środowiska. ,,GL’’ udało się ustalić, że zastawkę na Młynówce zdjął jeden z mieszkańców. Domaga się on, żeby miasto zbudowało kanał, którym woda odpływałaby z jeziora, bo... jest jej za dużo i zalewa mu piwnicę.
Poziomem wody nie martwią się też barlineccy wędkarze. - Uważam, że wody jest tyle, ile być powinno - stwierdza Marek Sumicki, prezes koła wędkarskiego nr 1 w Barlinku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?