[galeria_glowna]
Flying Mole Festiwal ma odświętną oprawę. Służby kostiumo-scenograficzne paradują w mundurach. W mundurze, ale brytyjskim, zwieńczonym kudłatą czapą, występuje też Śpiewak Hymnu.
Ten najpierw tupiąc każe zwrócić widzom głowy na balkon Kawonu, po czym wykonuje kolejne surrealistyczne zwrotki festiwalowego hymnu, a refren "Flying Mole" śpiewa już cała sala.
Za nami pierwszy koncert konkursowy, w którym nagradzane będą program, skecz, postać, ect. Jurorów rozrzuciło po sali. Jacek Fedorowicz widzi scenę przez kraty balkonowej barierki. Krzysztof Jaślar jest bliżej, bo w drugim rzędzie. Rafał Kmita okupuje schody.
Jako pierwszy wystąpił kabaret Dabz. Numer z ograbiającym nas ZUS-em jeszcze nie miał wzięcia. Widzów rozkręciły marzenia harcerza o... męskości. Swoje zrobiła tu scenka z procesu, gdzie oskarżony ma głowę schowaną w papierowej torbie. Największy plus za pląsający sakroduet zakonnicy z brodą i księdza z refrenem piosenki: "Na nic celibaty, kiedy namiętność...". I kolejny plus: Dabz nawet przejęzyczenie przekuwa w skecz improwizowany.
Jako drugi wyszedł na scenę Kawonu Klakier (rekomendowany przez Władysława "Sikora" Sikorę). Tu brawa za fabularną ramę: skecze rozgrywają się w recepcji pewnego hotelu, choć przy niektórych siada tempo. Szkoda, że znika "lajfmotif" w postaci lokaja, który usiłuje napaść na swój hotel. Wielki plus za zęby, którymi pluje recepcjonista. I fotkę, którą wezwanej do powstania publiczności robią Klakierzy na koniec.
I zielonogórskie Nowaki. Cóż - perfekcja! I miejsce na PaCE mówi wszystko. Adrianna Borek, Kamil Piróg i Tomek Marciniak panują nad każdym słowem, gestem, grymasem. Kabaretowa poezja czysta! Tu nawet z walącej się wawelskiej krypty gra, jak mu kazano.
O 20.15 drugi koncert konkursowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
