Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie potężny jawor stoi

Maciej Wilczek
Kilkusetletnie drzewa to typowy obrazek dla Puszczy Jaworowej
Kilkusetletnie drzewa to typowy obrazek dla Puszczy Jaworowej fot. Maciej Wilczek/Gazeta Lubuska
Nawet dzisiaj mówią, że ta wieś jest na końcu świata. To tutaj Petelscy kręcili "Bazę ludzi umarłych" na podstawie powieści Marka Hłaski. Po tej okolicy także tułała się wygnana z dworu Marianna Orańska - wiarołomna żona króla Prus.

Bielice to niewielka wieś, do której można przyjechać z Kłodzka przez Złoty Stok lub od Stronia Śląskiego, następnie przez Gierałtów. W lecie trasa biegnie wzdłuż nieskazitelnie czystej rzeki, w której sporo jeszcze jest pstrągów - Białej Lądeckiej. Zaraz po II wojnie światowej wieś była dość ludna, później z roku na rok podupadała i wyludniała się, by w latach 90. znowu rozkwitać. Można tu przenocować, pojeździć na nartach, pospacerować, odwiedzić pobliski Lądek lub jaskinie w Kletnie.

Wąską drogą wjeżdżamy do Gierałtowa i po kilku minutach jesteśmy w Bielicach. Koniec drogi, koniec wsi. Samochód zostawiamy. Mamy przed oczyma kierowców ciężarówek, bohaterów powieści "Następny do raju" Marka Hłaski - wykolejeńców, pijaków, nierzadko jednak ludzi z charakterem. W naszej wyobraźni wyją i ryczą silniki potężnych, ale ledwie zipiących pojazdów do przewozu drewna. Leje się strumieniami alkohol. Jest śmierć i miłość. Może śmierci za dużo, a miłości za mało? Jest Warszawiak, Orsaczek, przekleństwa, spadające w przepaść ciężarówki. Smutne spojrzenie Apostoła, siła życia Zabawy. I oczywiście "orkiestra na trzy czwarte rżnie". Myślimy o tych, którzy poszli do raju. Nam tam niepilno.

Dzisiaj zaplanowaliśmy trasę na Rudawiec przez Puszczę Jaworową zwana też Puszczą Śnieżnej Białki. Szukamy zielonego szlaku. Jest, łagodne podejście, dróżka wręcz spacerowa, która jednak dość szybko wychodzi z płaskiego terenu, wije się przez wieś, której już faktycznie nie ma - Nową Bielę. Skręcamy w las odbijając od Czarnego Potoku. Robi się stromo. Jeszcze ze 40-60 minut i dochodzimy do Puszczy Jaworowej. Lekko zadyszani, bo zaspy z nawianego śniegu sięgały gdzieniegdzie prawie do pasa. Wspomniana wyżej księżna Marianna Orańska znalazła się w Kamieńcu Ząbkowickim.

Tutaj żyła pod przybranym nazwiskiem von Seitenberg . Kobietę zauroczyły pozostałości prastarego lasu sudeckiego i dlatego zdecydowała, że trzeba go zachować w nienaruszonym stanie. I tak jest prawie do dziś. W latach 60. ubiegłego wieku utworzono tu rezerwat. Rosną w puszczy nie tylko wspaniałe i potężne jawory, ale i stare świerki, buki. Niektóre mają po kilkaset lat. Tu spędzamy dobre dwie godziny mimo że mróz szczypie, a wiatr dotkliwie smaga twarze. Dochodzimy do granicy z Czechami. Przebijamy się przez puszczę i wreszcie jesteśmy na Rudawcu. Powoli zapada zmrok. Boimy się po ciemku iść w zupełnie nieznane, dlatego wracamy tą samą drogą. Zejście z Rudawca bezpośrednio do Bielic ścieżką mijającą puszczę zostawiamy sobie na lato lub wiosnę. Idziemy w świetle latarki, ostrożnie stąpamy. Wiemy, że trzeba iść, choćby po to, aby być silniejszym i lepszym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska