Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie w Gorzowie stawiać bloki? Na pewno nie w parku! |ROZMOWA

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
- Teren w pobliżu Schodów Donikąd i Góry Powstańców to nie jest dobre miejsce na bloki - mówi Jerzy Kaszyca.
- Teren w pobliżu Schodów Donikąd i Góry Powstańców to nie jest dobre miejsce na bloki - mówi Jerzy Kaszyca. Jarosław Miłkowski
- Na sprzedaży ziemi w centrum miasto zarobiłoby więcej niż na skrawku terenu przy parku Kopernika - mówi gorzowski architekt Jerzy Kaszyca. Rozmawiamy z nim o tym, gdzie w Gorzowie powinny stawać nowe osiedla.

Gorzów z roku na rok ma coraz mniej mieszkańców, a jednocześnie nie tylko w szeroko rozumianym centrum stawia się coraz więcej pojedynczych bloków. Zabudowywana jest Góra Powstańców, duży blok wyrósł u zbiegu ul. Wyszyńskiego i Mickiewicza niemal nad samą Kłodawką, a ostatnio radni zgodzili się, by kolejne bloki powstały tuż przy samym parku Kopernika. Co pan na to?
- Jestem tym zdegustowany. Uważam, że gospodarka przestrzenna w mieście powinna odbywać się w trochę inny sposób. W Gorzowie jest przecież dużo więcej miejsc, które można przeznaczyć pod nowe bloki.

Gdzie, na przykład?
- Choćby w okolicy osiedla Europejskiego, gdzie jest mnóstwo znakomitych terenów pod budownictwo wielorodzinne. Tam jest przecież miejsce aż do planowanej północnej obwodnicy. To są tereny o wiele lepsze do tego, by je wykorzystywać na nowe bloki. Problemem dla władz miasta jest jednak podjęcie decyzji, że te tereny trzeba uzbroić. Tylko, że północna obwodnica też będzie wymagała uzbrojenia.

Urzędnicy tłumaczą, że lepiej budować bloki w pobliżu już istniejących, bo jest tam już infrastruktura, bo blisko jest do komunikacji miejskiej, do szkół, przedszkoli, sklepów...
- W pobliżu osiedla Europejskiego są już zaczątki elementów sieciowych, dojeżdżają tam autobusy, jest też już tkanka wielorodzinna. Nowe bloki wcale nie muszą powstawać tuż przy parku Kopernika.

Dlaczego?
- Park Kopernika został pomyślany jako oaza zieleni. I już i tak został on zmniejszony poprzez zbudowanie przez park drogi, która podzieliła go na dwie nierówne części. Mniejszy fragment już i tak został trochę zapomniany, bo nie jest on taki jak większa część parku. Teraz ten pozostawiony klin może być elementem „skubania” zieleni pod przyszłe budownictwo. Jak słyszę, że na zapleczu szkoły przy ul. Czereśniowej chce się postawić kolejny blok, to jest to niewątpliwie znak, że w niedalekiej przyszłości będą próby zrobienia kolejnej ulicy przez park. Tym razem od al. Ruchu Młodzieży Niezależnej. Przecież do tych planowanych budynków na tyłach Chemika jakoś dojechać będzie trzeba.

Planowanie bloków na skraju parków jest coraz częstsze. W parku Siemiradzkiego nowe mieszkania powstały przy byłym szpitalu dziecięcym, a teraz powstają także przy Schodach Donikąd.
- Teren przy Schodach Donikąd to nie jest miejsce na bloki. Schody powinny być wtopione w pierzeję, która powinna powstać w tym miejscu. Można było ją zrobić od budynku Uniwersytetu Trzeciego Wieku do kamienic przy ul. Drzymały niemal naprzeciwko łaźni.

Gdzie w Gorzowie powinno się budować nowe bloki?
- O osiedlu Europejskim już mówiliśmy. Nowe bloki można byłoby też budować pomiędzy ul. Słowiańską a planowaną północną obwodnicą miasta. Ona jest wytyczona nawet bardzo sensownie, bo zaczyna się jako przedłużenie ulicy Górczyńskiej, dochodzi do ul. Żwirowej, a za cmentarzem wchodzi w ul. Kamienną i dochodzi do wylotówki w kierunku węzła z drogą S3. Ileż obok planowanej obwodnicy jest miejsca, by nasze miasto się rozwijało! Uzbrojenie już jest. Gdyby powstały tu nowe bloki, byłaby to piękna kontynuacja istniejących osiedli. Manhattan przechodzi w Górczyn, później są Piaski, powyżej nich osiedle domków jednorodzinnych, a ten z kolei teren poprzez nowe osiedle przechodziłby w powstające osiedle Słowiańskie i dochodził do osiedla Europejskiego. I jest to tylko jeden z obszarów, na którym można byłoby stawiać nowe bloki.

A kolejny?
- Choćby przy ul. Walczaka. Bloki można stawiać i wzdłuż ul. Zawackiej, czyli dawnej Bierzarina, i przy końcu ul. Walczaka.

Na Zawarciu też można byłoby stworzyć jakieś nowe osiedle?
- Teren Zawarcia nie jest najszczęśliwszy pod zabudowę. W jednym miejscu występują głównie namuły, a w innym żwir i piasek. Były plany na stawianie tam osiedli, ale wielu inwestorów po badaniach geologicznych odstępowało od budowy. Warta jest bowiem nie do przewidzenia. Na Zawarciu bloki można jeszcze postawić pomiędzy Wałem Okrężnym a ul. Zieloną, ale też w ograniczonej liczbie, może z dziesięć. Gorzów najlepiej rozwijać w kierunku północno-zachodnim, na terenach powojskowych, bo one są najkorzystniejsze.

Urzędnicy tłumaczą, że lepiej bloki dostawiać na już istniejących osiedlach, bo dla kasy miasta jest to zdecydowanie tańsze rozwiązanie. W dzisiejszych trudnych czasach jest to jednak argument. Może jednak jest takie miejsce, gdzie da się budować „plomby” bez uszczerbku dla zieleni?
- Owszem. Można zagospodarować kwartał ulic: Jagiełły, Łokietka, Chrobrego i Dąbrowskiego, który jest w centrum miasta...

Chwila, chwila... Przecież tam jest m.in. kultowa kawiarnia Letnia!
- Zgadza się, Letnia tam jest, ale ona do tego miejsca w centrum nie pasuje historycznie. Poza tym wiele budynków jest tam w fatalnym stanie. Budynek przylegający do jazz clubu Pod Filarami jest w takim stanie technicznym, że bałby się pan tam wchodzić. Obok niego jest z kolei pusty budynek po byłym banku, a dalej budynek po byłym kinie Słońce i obok sypiący się budynek szkoły muzycznej, który w zasadzie nie nadaje się do eksploatacji.

I co, wyburzyłby pan szkołę muzyczną? Wyburzyłby pan Słońce?
- Wyburzyłbym. Słońce to dziś nie jest żadne „słońce”, bo blasku centrum ono nie przydaje. Tam można zbudować piękne pierzeje historyzujące, nawiązujące do istniejących kamienic. Wiem, że są nawet deweloperzy, którzy z chęcią by to zrobili. Tak samo jak chętnie zabudowaliby miejsce naprzeciwko małej galerii GTF, w którym w głębi jest restauracja, a cała okolica zwyczajnie straszy. Dzięki tym nowym budynkom centrum odzyskałoby blask, a przy okazji w podwórzu można byłoby zbudować parking wielopoziomowy. Nowe mieszkania lepiej zatem budować tutaj, a nie stawiać ich przy parkach. Na terenie dawnej leżakowni piwa, czyli „bunkrów” przy Walczaka, ma przecież powstać blok, który będzie miał co najmniej pięć pięter. On też tam nie będzie pasował.

Jakkolwiek byłe Słońce dzisiaj straszy, to nie wiem, czy gorzowianie byliby za jego wyburzeniem.
- Ja się nie boję takich działań, jeśli mają one sens. Nie uważam jednak, że jestem najmądrzejszy. O tym, co zrobić z tym miejscem, powinno zdecydować się w debacie publicznej. W ich trakcie zawsze pojawia się wiele dobrych pomysłów.
W miejscu Słońca, szkoły muzycznej czy banku można byłoby zbudować kilkadziesiąt mieszkań, do tego w parterze byłoby miejsce na usługi. Poza tym na sprzedaży tego terenu miasto zarobiłoby o wiele więcej niż na sprzedaniu kawałka zieleni przy parku Kopernika.

Czytaj również:
Gorzów. Lokatorzy nie płacą za wodę i prąd. Dlatego w kolejnych blokach będą liczniki na karty

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska