Kontrolerzy inspekcji handlowej sprawdzili paliwo w 71 stacjach i jednej hurtowni, a gaz płynny w 19 stacjach. Niektóre stacje losowano do kontroli, inne wybierano dlatego, że kontrolerzy mieli informacje od kierowców, że kupili tam ,,chrzczone’’ paliwo i auta im ,,padły’’. I te sygnały okazały się najcenniejsze, bo żadna z wylosowanych stacji nie podpadła kontrolerom, za to w stacjach wskazanych przez kierowców aż 10 proc. próbek nie trzymało norm. Najczęściej przekroczona była zawartość siarki w oleju napędowym, w benzynie raz ujawniono za dużą zawartość etanolu.
Tutaj paliwo nie spełniało normy
Zgodnie z wynikami kontroli na zbyt zasiarczonym oleju poślizgnęły się stacje Tesco w Zielonej Górze, punkty w Kożuchowie przy ul. Głównej, Auto-Benz w Gorzowie i Ekopetrol w Torzymiu oraz hurtownia Marchand w Gorzowie. Odbiegającą od norm benzynę ujawniono również w zbiornikach Omegi w Szprotawie i Valdiego w Lipkach Wielkich w gminie Santok. Z kolei gaz płynny „podpadł” na stacji Bio-Tech we Wschowie. Pełną listę znaleźć można na stronie internetowej www.uokik.gov.pl.
- Zawiadomiliśmy o tym prokuraturę, urząd kontroli skarbowej i urząd celny, a także Urząd Regulacji Energetyki, który może zabrać tym stacjom koncesje i je zamknąć - tłumaczy Kazimierz Szymański, specjalista w Wojewódzkiej Inspekcji Handlowej w Gorzowie. - Wiemy, że trwają prokuratorskie śledztwa, że będą akty oskarżenia. Ale niektóre prokuratury umorzyły już śledztwa z powodu niewykrycia sprawców lub znikomej szkodliwości czynu właścicieli stacji.
Naprawa auta może drogo kosztować
„Znikoma szkodliwość czynu” może się okazać bardzo dotkliwa dla kieszeni właściciela auta. Jeśli w benzynie brakuje oktanów, silnik strzela i w końcu staje, co grozi wypadkiem. Gdy olej ma za dużo siarki, szaleje komputerowy system sterowania wtryskiem paliwa, niszczona jest także turbosprężarka i katalizator. Nadmiar ołowiu w benzynie też katalizator rujnuje. A gdy olej ma za niską temperaturę zapłonu, jego opary mogą wybuchnąć już przy napełnianiu baku.
- Kiedyś mercedesem można było jeździć na zużytym oleju z frytkarni - mówi Andrzej Szyjkowski, były kierowca rajdowy, dziś diler i szef serwisu opla-suzuki w Gorzowie. - Dziś silniki i systemy sterowania reagują na każde odchylenie paliwa od normy, nawet na brak składników uszlachetniających. Jeśli kierowca przyjedzie do nas z awarią silnika auta z powodu złego paliwa, przed naprawą badamy to paliwo na jego koszt. Gdy okaże się złe, a auto jest na gwarancji, naprawa nie odbędzie się w ramach gwarancji, tylko kierowca za wszystko zapłaci. Jeśli będzie to tylko wymiana filtra paliwa, to koszt wyniesie ok. 500 zł. Ale wymiana pompy paliwowej, turbosprężarki czy katalizatora, to koszt kilku-kilkunastu tysięcy. Dlatego uczulamy kierowców na to, aby nie kupowali paliwa byle gdzie, tylko dlatego, że jest tańsze.
Paweł Bonarek, prezes spółki Auto-Benz w Gorzowie wyjaśnia, że wpadka z siarką w oleju, to wynik stałego zaostrzania norm paliwa. - Ostatnio normy siarki zmieniały się nawet z miesiąca na miesiąc. Kupuję paliwo w rafinerii lub hurtowni i gdy tylko wyjedzie ono za bramę, dostawca za nie odpowiada. A ja, aby je sprawdzić przed wlaniem do moich zbiorników, musiałbym brać próbki do badania, czekać na wyniki kilka dni i jeszcze zapłacić za to kilkaset złotych - twierdzi.
Czytaj też:
Czy auto było kradzione? Teraz sam sprawdzisz w internecie
Jakie samochody przywozimy z zagranicy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
