Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gitarowy Most Zielona Góra - Wrocław 2010: zagrali pod Palmiarnią "Hey Joe" na 139 gitar! (wideo)

(hak)
fot. Paweł Janczaruk
Dziś pod Palmiarnią ustanowiono pierwszy lubuski gitarowy rekord: w jednym miejscu, jednocześnie 139 gitarzystów zagrało słynny utwór Jimi'ego Hendriksa. Najmłodsza zarejestrowana uczestniczka miała 2 lata i 4 miesiące.

[galeria_glowna]

Najmłodsza zarejestrowana uczestniczka Gitarowego Mostu ma na imię Ania. Ma 2 lata i cztery miesiące. Jej mama (pragnęła pozostać anonimowa) zajęła się chwytami, dziewczynka uderzała w struny.

A kogóż jeszcze na tej imprezie nie było? O 16.00 na scenie towarzyszyli koordynatorowi wydarzenia - Zbigniewowi Adamczakowi z Regionalnego Centrum Animacji Kultury (organizator imprezy) kabareciarze z formacji Jurki, Ciach, Słuchajcie. W niecodziennej orkiestrze wystąpili też: Hanna Kowalik, która uczy gry na gitarze w Państwowej Szkole Muzycznej w Zielonej Górze, jej były wychowanek - Bartek Wesołowski (dziś rozwija talent w Poznaniu), astrofizyk, profesor Uniwersytetu Zielonogórskiego, profesor Janusz Gil z synem Jarosławem - wokalistą i basistą Betatest.

Za gitary chwycili: szefowa ZOK-u Agata Miedzińska,dyrektor RCAK Krzysztof Świtalski, animator jazzu Zbigniew Tchórzewski, były wicemarszałek Sebastian Ciemnoczołowski (obiecał przyprowadzić kolegę, ale ten musiał wybrać... wizytę u teściowej).

Przed sceną dzielnie szarpał w struny gorzowianin Kuba Korsak. 11-latek przyznał, że na gitarze gra cztery miesiące. "Hey Joe" uczył się sześć dni pod okiem taty, też gitarzysty, który grał gdzieś w tłumie.
Kinga Halicka z zielonogórskiego Gimnazjum nr 10 na gitarze gra dwa lata. "Hey Joe" chciała nauczyć się już wcześniej, ale to Gitarowy Most podziałał niezwykle mobilizująco.

W największej lubuskiej orkiestrze gitarowej nie mogło zabraknąć Bogdana Wieczorka i Mikołaja Apanowicza (w karcie zgłoszenia wpisał 40-letni staż gry na gitarze) z Krosna Odrzańskiego. W pierwszej połowie lat 70. mieli swój zespół. Nazywał się Być Może. Co grali? Czerwone Gitary, Beatlesów, Breakoutów, Niebiesko-Czarnych... - "Beata" Laskowskiego też się trafiała - śmiał się pan Mikołaj. - Dziś młodzi mają lepszy dostęp do sprzętu - mówił pan Bogdan. - Za naszych czasów głośnik "się organizowało" ze stadionu, a jako wzmacniacza używaliśmy aparatu projekcyjnego!

Krośnianie nie odłożyli swoich gitar na półkę. Co kilka lat ich zespół się reaktywuje przy okazji wizyt przyjaciół z USA, Kanady... - A wtedy trzy beczki piwa, kiełbasa z Cybinki, a do gitar to się nie można dopchać, bo ze 40 chce grać - śmieją się panowie, którzy dziś zagrali "Hey Joe".

Kiedy przed 16.00 na telebimie pokazano zapełniony gitarzystami wrocławski rynek (ostatecznie zagrało tam dziś ok. 4,5 tys. muzyków), idea mostu zaczęła działać: oto zielonogórski koncert stawał się częścią czegoś wielkiego. A jeszcze Zbigniew Adamczak z wysokości sceny zawołał do mikrofonu: - Powołuję Green Mountain Guitar Band! Wszyscy w niej teraz jesteśmy!

"Hey Joe" trwało wiele minut. Z. Adamczak chodził z mikrofonem pomiędzy grającymi i "podsłuchiwał" gitary, wyciszał na chwilę te elektryczne, by zabrzmiały tylko "pudła" akustyczne. Kiedy wybrzmiał ostatni akord, wszyscy podnieśli gitary. I to był moment niezwykły.

Liczbę 139 muzyków na zielonogórskim koncercie ogłosił Radosław Cichoński - syn sprawcy wrocławskiego wydarzenia Leszka Cichońskiego, muzyk Chris June, który zagrał dziś obok zespołów 5 Rano, Instant Blues.

Gitarę firmy Hofner - nagrodę dla jednego z uczestników zdarzenia - wylosował Jonatan Strzelec, maturzysta z VII LO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska