Oba zespoły przystąpiły do walki podbudowane wygranymi w zaległych spotkaniach. Przed tamtym meczem gorzowianie założyli sobie plan wywalczenia czterech punktów. Trzy z nich zgarnęli w środę w Poznaniu, gdzie pokonali 3:2 Wartę. W sobotę nasi dorzucili brakujące "oczko".
Początek pierwszej i drugiej połowy był identyczny. Wzajemne badanie sił i uważna postawa w defensywie nie sprzyjały widowisku, więc w pierwszych minutach było trochę nudno. Więcej ochoty wykazywali "stilonowcy", a zwłaszcza Michał Ilków-Gołąb. Napastnik GKP był bliski szczęścia w 10 i 20 min, ale minimalnie spudłował. W 31 min po jego strzale piłka wylądowała w siatce, ale arbiter zasygnalizował spalonego. W tej części meczu rywale praktycznie nie istnieli.
Po przerwie wciąż więcej inicjatywy wykazywali gospodarze, ale ku zaskoczeniu wszystkich, gola zdobyło KSZO. Na szczęście "Stilonek" błyskawicznie odpowiedział. Wprowadzony w 46 min Mateusz Machaj popisał się "bombą" z ponad 20 m i nasi remisowali. Gorzowianie mieli jeszcze kolejne okazje, ale Michał Wróbel już nie dał się zaskoczyć.
GKP GORZÓW - KSZO OSTROWIEC ŚWIĘTOKRZYSKI 1:1 (0:0)
Bramki: Machaj (62) - Folc (57).
GKP: Janicki - Ziemniak, Truszczyński, Jakosz, Wojciechowski - Kaczmarczyk (od 67 min Białożyt), Obem (od 46 min Machaj), Łuszkiewicz, Wan - Piątkowski, Ilków-Gołąb (od 78 min Drozdowicz.
KSZO: Wróbel - Szymoniak (od 60 min Stachurski), Kardas, Ciesielski, Matuszczyk - Wieczorek, Białek, Skórnicki (od 76 min Kapsa), Cieciura - Folc (od 90 min Dybiec), Cieśliński.
Żółta kartka: Wieczorek. Sędziował Michał Zając (Sosnowiec). Widzów 1.000.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?