Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKP - Wisła: jak było z tym karnym?

Paweł Tracz 0 95 722 69 37 [email protected]
Mecz z Wisłą Płock obrońca GKP Paweł Grocholski zapamięta na pewno, a sytuacja z 90 min pewnie długo będzie śniła się mu po nocach...
Mecz z Wisłą Płock obrońca GKP Paweł Grocholski zapamięta na pewno, a sytuacja z 90 min pewnie długo będzie śniła się mu po nocach... fot. Kazimierz Ligocki
Nie milkną echa środowego meczu w Gorzowie. Był faul czy go nie było? "Czerwień" dla obrońcy gospodarzy słuszna, a może jednak nie? Dwa pytania, wiele odpowiedzi.

Przypomnijmy. W środę GKP Gorzów walczył o punkty z Wisłą Płock w zaległym meczu pierwszej ligi. Mimo przewagi i kilku wybornych sytuacji gospodarzy, spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Wyrównujący gol dla gości padł po kontrowersyjnym rzucie karnym podyktowanym w 90 min, zdaniem głównego sędziego Piotra Wasilewskiego z Kalisza, po faulu obrońcy GKP Pawła Grocholskiego na Kamilu Gęśli.

To właśnie ta sytuacja stała się przedmiotem sporu, który na długo zostanie zapamiętany. Co skłoniło Wasilewskiego do odgwizdania "jedenastki"? Jego zdaniem (w poprzednim roku Wielkopolanin sędziował mecze w ekstraklasie, ale po sezonie został zdegradowany klasę niżej) zawodnik gospodarzy pociągnął rywala za koszulkę.

Tylko że wątpliwości odnośnie zasadności takiej decyzji arbitra mieli nawet goście z centrali. Obserwator PZPN Roman Kostrzewski z Bydgoszczy i delegat związku Jan Rusin nie ukrywali: - Naszym zdaniem karnego nie było, a arbiter zbyt pochopnie wskazał na "wapno". Wysokich not za to spotkanie na pewno nie otrzyma. Czerwona kartka, którą dostał gorzowianin powinna zostać anulowana. My z naszej strony na pewno poczynimy ku temu stosowne kroki.
Przedstawicieli związku utwierdziły w takim myśleniu wielokrotnie oglądane, również w obecności Wasilewskiego i jego asystenta Przemysława Głowackiego, powtórki sytuacji, którą nagrała telewizyjna kamera. Jej zapis można zobaczyć na stronie klubowej GKP. Na filmie widać jak zawodnik Wisły oddaje strzał głową na bramkę Sławomira Janickiego, po czym pada w polu karnym. Zanim to zrobi, Grocholski wykonał delikatny ruch ręką w stronę jego pleców.

Trwa to ułamki sekund i trudno określić, czy w tym momencie rzeczywiście przytrzymywał napastnika gości za koszulkę. Na zwolnionym filmie wygląda to bardziej na popchnięcie. Obrońca GKP stanowczo zaprzecza: - Zawodnik z Płocka wymusił rzut karny. Przewrócił się sam i dlatego czujemy się skrzywdzeni. Między mną i Gęślą żadnego kontaktu nie było!

Po końcowym gwizdku najbardziej oburzenia nie krył trener GKP Adam Topolski: - Jasno trzeba sobie powiedzieć, że sędzia ewidentnie wypaczył wynik spotkania. Nie można dopuścić, aby w takiej sytuacji dyktował karnego. Została minuta do końca, nie było żadnego ciągnięcia za koszulkę. Nie wiem z czego i w jaki sposób arbiter mógł podyktować "jedenastkę". Po prostu tak nie można! Jeżeli przez 90 minut przez zawodników z Gorzowa i Płocka wkładany jest wysiłek, to nie wolno zabierać chłopcom, którzy walczą do końca, uczciwego zwycięstwa. Polscy arbitrzy są nieprzygotowani do sędziowania. Wiele takich spotkań już było, gdzie wypaczali wyniki. To skandal!
Szkoleniowiec przytoczył też słowa Grocholskiego, który twierdził, że nie tylko nie dotknął piłkarza z Płocka, ale wcześniej nawet sam był ciągnięty przez niego za koszulkę. - Nie dziwmy się potem, że kibice głośno wyrażają dezaprobatę w stronę arbitrów, jak i innych osób związanych z polską piłką - mówił rozgoryczony Topolski.
Z kolei trener Wisły Dariusz Kubicki udzielił wymijającej odpowiedzi: - Jakie to ma teraz znaczenie, skoro wynik i tak zostanie utrzymany?

Czy zatem zagranie Grocholskiego rzeczywiście kwalifikowało się na karnego i czerwoną kartkę? Aby rozwiać wątpliwości, obserwator wysłał nawet do Kolegium Sędziów PZPN materiał filmowy. Wczoraj miało odbyć się w tej sprawie posiedzenie, ale wystąpiły problemy techniczne, uniemożliwiające obejrzenie zapisu i spotkanie zostało przełożone. - Jesteśmy umówieni, że gdy tylko zapadnie decyzja, od razu zostaniemy o niej poinformowani. Póki co, musimy uzbroić się w cierpliwość - poinformował nas popołudniu członek zarządu GKP Adam Pazurkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska