1/14
Z pozoru zwyczajne pola, tak naprawdę pełne są skarbów...
fot. Krzysztof Socha

Gliniane naczynia przetrwały pod ziemią w Górzycy ponad 3 tys. lat! Znaleziono też pradawne pochówki [ZDJĘCIA]

Z pozoru zwyczajne pola, tak naprawdę pełne są skarbów sprzed tysięcy lat. Archeolodzy przyznają, że w tym konkretnym miejscu ludzie osiedlali się od bardzo dawna. I nic się nie zmieniło, bo artefakty sprzed lat wykopywane są... na działkach budowlanych.



Ceramika sprzed tysięcy lat jest znajdowana w różnych miejscach w Polsce. Co więc tak wyjątkowego jest w Górzycy. - Bardzo rzadko zdarza się, że w jednym miejscu znajdujemy przedmioty z bardzo różnych epok. Te najstarsze sięgają 10 tysięcy lat przed naszą erą - mówi Krzysztof Socha, archeolog w Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Mijały wieki, a na łąkach w pobliżu Odry w Górzycy wciąż kwitło życie. Zakładano kolejne osady, w pobliżu do dziś są ślady cmentarzysk z różnych okresów. W średniowieczu była tu siedziba biskupów lubuskich, później sanktuarium maryjne. Teraz znowu na polach na rogatkach Górzycy osiedlają się ludzie. Za kilka lat będzie tu duże osiedle domków jednorodzinnych. Ale zanim staną zabudowania, teren badają archeolodzy.

Tysiące lat temu była tu osada

Znaleziono tu już przedmioty świadczące o tym, że 10 tys. lat przed naszą erą osiedlali się w tym miejscu łowcy reniferów. Udało się też z dużym prawdopodobieństwem wskazać miejsce, gdzie była siedziba biskupów lubuskich. Teraz, gdy kolejny inwestor kupił działkę i zamierza wybudować tu dom, najpierw do akcji wkroczyli archeolodzy. Okazało się, że ziemia znowu kryła bezcenne pamiątki sprzed tysięcy lat.

- Natrafiliśmy na groby z okresu kultury łużyckiej (sprzed 3200 lat). W jednym z nich popielnica była otoczona glinianymi naczyniami - mówi Krzysztof Socha. Urna, w której złożono spopielone szczątki ludzkie, niestety nie przetrwała, znaleziono ją rozbitą. Ocalały za to gliniane naczynia wokół niej. Są wykonane z niezwykłą dbałością o szczegóły. Najprawdopodobniej były wypełnione produktami spożywczymi. Naczynia posiadają na brzuścu guzy, uformowane w taki sposób, że swoim kształtem przypominają kobiece piersi. - Te naczynia miały funkcje rytualne, różnią się znacząco od tych, używanych przez ówczesną ludność na co dzień. Miały dużo cieńsze ścianki, były bogato zdobione. Naczynia codziennego użytku były bardziej toporne, wykonane bez takiej dbałości o detale - tłumaczy K. Socha.

Ta ziemia wciąż kryje bardzo wiele tajemnic

Znajdując miejsce pochówku i popielnicę, w której złożono zwęglone szczątki ludzkie, archeolodzy natrafili też na pierwszą z tajemnic. Szczątków było stosunkowo niewiele, zmieściłyby się na otwartej dłoni. Znając zwyczaje ówczesnych mieszkańców tych terenów, bardzo mało prawdopodobne jest, żeby szczątki pozostawiono na stosie, na którym palono zwłoki. Gdzie w takim razie reszta kości? To pozostaje tajemnicą. Możliwe jednak, że bliscy ofiary wzięli je sobie na swojego rodzaju... pamiątkę. Ponad trzy tysiące lat temu przechowywanie w chatach i szałasach szczątków zmarłych nie było niczym dziwnym.

Ale to nie koniec tajemnic. Nieco dalej badacze przeszłości natrafili na ogromne głazy, ułożone celowo tak, aby tworzyły pokaźnych rozmiarów prostokąt. Kamienie były naprawdę ciężkie, ważyły od 80 do 300 kilogramów. Aby usunąć je z wykopu trzeba było użyć koparki. Kto i po co przed tysiącami lat zadał sobie trud, aby ułożyć je właśnie tutaj? - Tego nie wiemy i być może już nigdy się nie dowiemy. Najprawdopodobniej miało to związek z ówczesnymi wierzeniami i obrzędami - mówi K. Socha.

W wykopie, na którego miejscu już niebawem zacznie się budowa domku jednorodzinnego, znaleziono też ślady nie tak odległej przeszłości. W miejscu prowadzenia badań w 1945 r. przebiegała linia okopów, na których pozostałości teraz natknęli się archeolodzy.

To było i wciąż jest atrakcyjne miejsce do życia

Dlaczego ludność na przestrzeni tysiącleci wybierała do życia właśnie to miejsce w pobliżu Górzycy? Powodów jest kilka. W pobliżu była Odra, która rozlewała się na pobliskich łąkach. Możliwe, że funkcjonował tu też bród, którym można było przedostać się na drugi brzeg. Teren osady położony jest na niewielkim wzniesieniu, co również było korzystne dla osiedlających się tu ludzi. Na obrzeżach osady założono cmentarzysko. Na jego ślady niemieccy archeolodzy trafili już w XIX w. Znaleziono je na terenie obecnej żwirowni, kilkaset metrów od miejsca, w którym swoje badania prowadził w czerwcu Krzysztof Socha. W prowadzonych badaniach pomagali mu mieszkańcy Kostrzyna nad Odrą oraz członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego „Tempelburg”.

Autor: Jakub Pikulik

Zobacz też wideo: W Górzycy odkopano średniowieczną fosę. Znaleziono też wiele historycznych przedmiotów. O znalezisku mówi Krzysztof Socha z Muzeum Twierdzy Kostrzyn


2/14
Z pozoru zwyczajne pola, tak naprawdę pełne są skarbów...
fot. Krzysztof Socha

Gliniane naczynia przetrwały pod ziemią w Górzycy ponad 3 tys. lat! Znaleziono też pradawne pochówki [ZDJĘCIA]

Z pozoru zwyczajne pola, tak naprawdę pełne są skarbów sprzed tysięcy lat. Archeolodzy przyznają, że w tym konkretnym miejscu ludzie osiedlali się od bardzo dawna. I nic się nie zmieniło, bo artefakty sprzed lat wykopywane są... na działkach budowlanych.



Ceramika sprzed tysięcy lat jest znajdowana w różnych miejscach w Polsce. Co więc tak wyjątkowego jest w Górzycy. - Bardzo rzadko zdarza się, że w jednym miejscu znajdujemy przedmioty z bardzo różnych epok. Te najstarsze sięgają 10 tysięcy lat przed naszą erą - mówi Krzysztof Socha, archeolog w Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Mijały wieki, a na łąkach w pobliżu Odry w Górzycy wciąż kwitło życie. Zakładano kolejne osady, w pobliżu do dziś są ślady cmentarzysk z różnych okresów. W średniowieczu była tu siedziba biskupów lubuskich, później sanktuarium maryjne. Teraz znowu na polach na rogatkach Górzycy osiedlają się ludzie. Za kilka lat będzie tu duże osiedle domków jednorodzinnych. Ale zanim staną zabudowania, teren badają archeolodzy.

Tysiące lat temu była tu osada

Znaleziono tu już przedmioty świadczące o tym, że 10 tys. lat przed naszą erą osiedlali się w tym miejscu łowcy reniferów. Udało się też z dużym prawdopodobieństwem wskazać miejsce, gdzie była siedziba biskupów lubuskich. Teraz, gdy kolejny inwestor kupił działkę i zamierza wybudować tu dom, najpierw do akcji wkroczyli archeolodzy. Okazało się, że ziemia znowu kryła bezcenne pamiątki sprzed tysięcy lat.

- Natrafiliśmy na groby z okresu kultury łużyckiej (sprzed 3200 lat). W jednym z nich popielnica była otoczona glinianymi naczyniami - mówi Krzysztof Socha. Urna, w której złożono spopielone szczątki ludzkie, niestety nie przetrwała, znaleziono ją rozbitą. Ocalały za to gliniane naczynia wokół niej. Są wykonane z niezwykłą dbałością o szczegóły. Najprawdopodobniej były wypełnione produktami spożywczymi. Naczynia posiadają na brzuścu guzy, uformowane w taki sposób, że swoim kształtem przypominają kobiece piersi. - Te naczynia miały funkcje rytualne, różnią się znacząco od tych, używanych przez ówczesną ludność na co dzień. Miały dużo cieńsze ścianki, były bogato zdobione. Naczynia codziennego użytku były bardziej toporne, wykonane bez takiej dbałości o detale - tłumaczy K. Socha.

Ta ziemia wciąż kryje bardzo wiele tajemnic

Znajdując miejsce pochówku i popielnicę, w której złożono zwęglone szczątki ludzkie, archeolodzy natrafili też na pierwszą z tajemnic. Szczątków było stosunkowo niewiele, zmieściłyby się na otwartej dłoni. Znając zwyczaje ówczesnych mieszkańców tych terenów, bardzo mało prawdopodobne jest, żeby szczątki pozostawiono na stosie, na którym palono zwłoki. Gdzie w takim razie reszta kości? To pozostaje tajemnicą. Możliwe jednak, że bliscy ofiary wzięli je sobie na swojego rodzaju... pamiątkę. Ponad trzy tysiące lat temu przechowywanie w chatach i szałasach szczątków zmarłych nie było niczym dziwnym.

Ale to nie koniec tajemnic. Nieco dalej badacze przeszłości natrafili na ogromne głazy, ułożone celowo tak, aby tworzyły pokaźnych rozmiarów prostokąt. Kamienie były naprawdę ciężkie, ważyły od 80 do 300 kilogramów. Aby usunąć je z wykopu trzeba było użyć koparki. Kto i po co przed tysiącami lat zadał sobie trud, aby ułożyć je właśnie tutaj? - Tego nie wiemy i być może już nigdy się nie dowiemy. Najprawdopodobniej miało to związek z ówczesnymi wierzeniami i obrzędami - mówi K. Socha.

W wykopie, na którego miejscu już niebawem zacznie się budowa domku jednorodzinnego, znaleziono też ślady nie tak odległej przeszłości. W miejscu prowadzenia badań w 1945 r. przebiegała linia okopów, na których pozostałości teraz natknęli się archeolodzy.

To było i wciąż jest atrakcyjne miejsce do życia

Dlaczego ludność na przestrzeni tysiącleci wybierała do życia właśnie to miejsce w pobliżu Górzycy? Powodów jest kilka. W pobliżu była Odra, która rozlewała się na pobliskich łąkach. Możliwe, że funkcjonował tu też bród, którym można było przedostać się na drugi brzeg. Teren osady położony jest na niewielkim wzniesieniu, co również było korzystne dla osiedlających się tu ludzi. Na obrzeżach osady założono cmentarzysko. Na jego ślady niemieccy archeolodzy trafili już w XIX w. Znaleziono je na terenie obecnej żwirowni, kilkaset metrów od miejsca, w którym swoje badania prowadził w czerwcu Krzysztof Socha. W prowadzonych badaniach pomagali mu mieszkańcy Kostrzyna nad Odrą oraz członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego „Tempelburg”.

Autor: Jakub Pikulik

Zobacz też wideo: W Górzycy odkopano średniowieczną fosę. Znaleziono też wiele historycznych przedmiotów. O znalezisku mówi Krzysztof Socha z Muzeum Twierdzy Kostrzyn


3/14
Z pozoru zwyczajne pola, tak naprawdę pełne są skarbów...
fot. Krzysztof Socha

Gliniane naczynia przetrwały pod ziemią w Górzycy ponad 3 tys. lat! Znaleziono też pradawne pochówki [ZDJĘCIA]

Z pozoru zwyczajne pola, tak naprawdę pełne są skarbów sprzed tysięcy lat. Archeolodzy przyznają, że w tym konkretnym miejscu ludzie osiedlali się od bardzo dawna. I nic się nie zmieniło, bo artefakty sprzed lat wykopywane są... na działkach budowlanych.



Ceramika sprzed tysięcy lat jest znajdowana w różnych miejscach w Polsce. Co więc tak wyjątkowego jest w Górzycy. - Bardzo rzadko zdarza się, że w jednym miejscu znajdujemy przedmioty z bardzo różnych epok. Te najstarsze sięgają 10 tysięcy lat przed naszą erą - mówi Krzysztof Socha, archeolog w Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Mijały wieki, a na łąkach w pobliżu Odry w Górzycy wciąż kwitło życie. Zakładano kolejne osady, w pobliżu do dziś są ślady cmentarzysk z różnych okresów. W średniowieczu była tu siedziba biskupów lubuskich, później sanktuarium maryjne. Teraz znowu na polach na rogatkach Górzycy osiedlają się ludzie. Za kilka lat będzie tu duże osiedle domków jednorodzinnych. Ale zanim staną zabudowania, teren badają archeolodzy.

Tysiące lat temu była tu osada

Znaleziono tu już przedmioty świadczące o tym, że 10 tys. lat przed naszą erą osiedlali się w tym miejscu łowcy reniferów. Udało się też z dużym prawdopodobieństwem wskazać miejsce, gdzie była siedziba biskupów lubuskich. Teraz, gdy kolejny inwestor kupił działkę i zamierza wybudować tu dom, najpierw do akcji wkroczyli archeolodzy. Okazało się, że ziemia znowu kryła bezcenne pamiątki sprzed tysięcy lat.

- Natrafiliśmy na groby z okresu kultury łużyckiej (sprzed 3200 lat). W jednym z nich popielnica była otoczona glinianymi naczyniami - mówi Krzysztof Socha. Urna, w której złożono spopielone szczątki ludzkie, niestety nie przetrwała, znaleziono ją rozbitą. Ocalały za to gliniane naczynia wokół niej. Są wykonane z niezwykłą dbałością o szczegóły. Najprawdopodobniej były wypełnione produktami spożywczymi. Naczynia posiadają na brzuścu guzy, uformowane w taki sposób, że swoim kształtem przypominają kobiece piersi. - Te naczynia miały funkcje rytualne, różnią się znacząco od tych, używanych przez ówczesną ludność na co dzień. Miały dużo cieńsze ścianki, były bogato zdobione. Naczynia codziennego użytku były bardziej toporne, wykonane bez takiej dbałości o detale - tłumaczy K. Socha.

Ta ziemia wciąż kryje bardzo wiele tajemnic

Znajdując miejsce pochówku i popielnicę, w której złożono zwęglone szczątki ludzkie, archeolodzy natrafili też na pierwszą z tajemnic. Szczątków było stosunkowo niewiele, zmieściłyby się na otwartej dłoni. Znając zwyczaje ówczesnych mieszkańców tych terenów, bardzo mało prawdopodobne jest, żeby szczątki pozostawiono na stosie, na którym palono zwłoki. Gdzie w takim razie reszta kości? To pozostaje tajemnicą. Możliwe jednak, że bliscy ofiary wzięli je sobie na swojego rodzaju... pamiątkę. Ponad trzy tysiące lat temu przechowywanie w chatach i szałasach szczątków zmarłych nie było niczym dziwnym.

Ale to nie koniec tajemnic. Nieco dalej badacze przeszłości natrafili na ogromne głazy, ułożone celowo tak, aby tworzyły pokaźnych rozmiarów prostokąt. Kamienie były naprawdę ciężkie, ważyły od 80 do 300 kilogramów. Aby usunąć je z wykopu trzeba było użyć koparki. Kto i po co przed tysiącami lat zadał sobie trud, aby ułożyć je właśnie tutaj? - Tego nie wiemy i być może już nigdy się nie dowiemy. Najprawdopodobniej miało to związek z ówczesnymi wierzeniami i obrzędami - mówi K. Socha.

W wykopie, na którego miejscu już niebawem zacznie się budowa domku jednorodzinnego, znaleziono też ślady nie tak odległej przeszłości. W miejscu prowadzenia badań w 1945 r. przebiegała linia okopów, na których pozostałości teraz natknęli się archeolodzy.

To było i wciąż jest atrakcyjne miejsce do życia

Dlaczego ludność na przestrzeni tysiącleci wybierała do życia właśnie to miejsce w pobliżu Górzycy? Powodów jest kilka. W pobliżu była Odra, która rozlewała się na pobliskich łąkach. Możliwe, że funkcjonował tu też bród, którym można było przedostać się na drugi brzeg. Teren osady położony jest na niewielkim wzniesieniu, co również było korzystne dla osiedlających się tu ludzi. Na obrzeżach osady założono cmentarzysko. Na jego ślady niemieccy archeolodzy trafili już w XIX w. Znaleziono je na terenie obecnej żwirowni, kilkaset metrów od miejsca, w którym swoje badania prowadził w czerwcu Krzysztof Socha. W prowadzonych badaniach pomagali mu mieszkańcy Kostrzyna nad Odrą oraz członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego „Tempelburg”.

Autor: Jakub Pikulik

Zobacz też wideo: W Górzycy odkopano średniowieczną fosę. Znaleziono też wiele historycznych przedmiotów. O znalezisku mówi Krzysztof Socha z Muzeum Twierdzy Kostrzyn


4/14
Z pozoru zwyczajne pola, tak naprawdę pełne są skarbów...
fot. Krzysztof Socha

Gliniane naczynia przetrwały pod ziemią w Górzycy ponad 3 tys. lat! Znaleziono też pradawne pochówki [ZDJĘCIA]

Z pozoru zwyczajne pola, tak naprawdę pełne są skarbów sprzed tysięcy lat. Archeolodzy przyznają, że w tym konkretnym miejscu ludzie osiedlali się od bardzo dawna. I nic się nie zmieniło, bo artefakty sprzed lat wykopywane są... na działkach budowlanych.



Ceramika sprzed tysięcy lat jest znajdowana w różnych miejscach w Polsce. Co więc tak wyjątkowego jest w Górzycy. - Bardzo rzadko zdarza się, że w jednym miejscu znajdujemy przedmioty z bardzo różnych epok. Te najstarsze sięgają 10 tysięcy lat przed naszą erą - mówi Krzysztof Socha, archeolog w Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Mijały wieki, a na łąkach w pobliżu Odry w Górzycy wciąż kwitło życie. Zakładano kolejne osady, w pobliżu do dziś są ślady cmentarzysk z różnych okresów. W średniowieczu była tu siedziba biskupów lubuskich, później sanktuarium maryjne. Teraz znowu na polach na rogatkach Górzycy osiedlają się ludzie. Za kilka lat będzie tu duże osiedle domków jednorodzinnych. Ale zanim staną zabudowania, teren badają archeolodzy.

Tysiące lat temu była tu osada

Znaleziono tu już przedmioty świadczące o tym, że 10 tys. lat przed naszą erą osiedlali się w tym miejscu łowcy reniferów. Udało się też z dużym prawdopodobieństwem wskazać miejsce, gdzie była siedziba biskupów lubuskich. Teraz, gdy kolejny inwestor kupił działkę i zamierza wybudować tu dom, najpierw do akcji wkroczyli archeolodzy. Okazało się, że ziemia znowu kryła bezcenne pamiątki sprzed tysięcy lat.

- Natrafiliśmy na groby z okresu kultury łużyckiej (sprzed 3200 lat). W jednym z nich popielnica była otoczona glinianymi naczyniami - mówi Krzysztof Socha. Urna, w której złożono spopielone szczątki ludzkie, niestety nie przetrwała, znaleziono ją rozbitą. Ocalały za to gliniane naczynia wokół niej. Są wykonane z niezwykłą dbałością o szczegóły. Najprawdopodobniej były wypełnione produktami spożywczymi. Naczynia posiadają na brzuścu guzy, uformowane w taki sposób, że swoim kształtem przypominają kobiece piersi. - Te naczynia miały funkcje rytualne, różnią się znacząco od tych, używanych przez ówczesną ludność na co dzień. Miały dużo cieńsze ścianki, były bogato zdobione. Naczynia codziennego użytku były bardziej toporne, wykonane bez takiej dbałości o detale - tłumaczy K. Socha.

Ta ziemia wciąż kryje bardzo wiele tajemnic

Znajdując miejsce pochówku i popielnicę, w której złożono zwęglone szczątki ludzkie, archeolodzy natrafili też na pierwszą z tajemnic. Szczątków było stosunkowo niewiele, zmieściłyby się na otwartej dłoni. Znając zwyczaje ówczesnych mieszkańców tych terenów, bardzo mało prawdopodobne jest, żeby szczątki pozostawiono na stosie, na którym palono zwłoki. Gdzie w takim razie reszta kości? To pozostaje tajemnicą. Możliwe jednak, że bliscy ofiary wzięli je sobie na swojego rodzaju... pamiątkę. Ponad trzy tysiące lat temu przechowywanie w chatach i szałasach szczątków zmarłych nie było niczym dziwnym.

Ale to nie koniec tajemnic. Nieco dalej badacze przeszłości natrafili na ogromne głazy, ułożone celowo tak, aby tworzyły pokaźnych rozmiarów prostokąt. Kamienie były naprawdę ciężkie, ważyły od 80 do 300 kilogramów. Aby usunąć je z wykopu trzeba było użyć koparki. Kto i po co przed tysiącami lat zadał sobie trud, aby ułożyć je właśnie tutaj? - Tego nie wiemy i być może już nigdy się nie dowiemy. Najprawdopodobniej miało to związek z ówczesnymi wierzeniami i obrzędami - mówi K. Socha.

W wykopie, na którego miejscu już niebawem zacznie się budowa domku jednorodzinnego, znaleziono też ślady nie tak odległej przeszłości. W miejscu prowadzenia badań w 1945 r. przebiegała linia okopów, na których pozostałości teraz natknęli się archeolodzy.

To było i wciąż jest atrakcyjne miejsce do życia

Dlaczego ludność na przestrzeni tysiącleci wybierała do życia właśnie to miejsce w pobliżu Górzycy? Powodów jest kilka. W pobliżu była Odra, która rozlewała się na pobliskich łąkach. Możliwe, że funkcjonował tu też bród, którym można było przedostać się na drugi brzeg. Teren osady położony jest na niewielkim wzniesieniu, co również było korzystne dla osiedlających się tu ludzi. Na obrzeżach osady założono cmentarzysko. Na jego ślady niemieccy archeolodzy trafili już w XIX w. Znaleziono je na terenie obecnej żwirowni, kilkaset metrów od miejsca, w którym swoje badania prowadził w czerwcu Krzysztof Socha. W prowadzonych badaniach pomagali mu mieszkańcy Kostrzyna nad Odrą oraz członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego „Tempelburg”.

Autor: Jakub Pikulik

Zobacz też wideo: W Górzycy odkopano średniowieczną fosę. Znaleziono też wiele historycznych przedmiotów. O znalezisku mówi Krzysztof Socha z Muzeum Twierdzy Kostrzyn


Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Oddział kardiochirurgii w szpitalu w Gorzowie już na początku lata?

Oddział kardiochirurgii w szpitalu w Gorzowie już na początku lata?

Nadodrzański Oddział Straży Granicznej promował się Lubuskiem

Nadodrzański Oddział Straży Granicznej promował się Lubuskiem

Udogodnienie dla niesłyszących w Komendzie Powiatowej Policji w Krośnie Odrzańskim

Udogodnienie dla niesłyszących w Komendzie Powiatowej Policji w Krośnie Odrzańskim

Zobacz również

Oddział kardiochirurgii w szpitalu w Gorzowie już na początku lata?

Oddział kardiochirurgii w szpitalu w Gorzowie już na początku lata?

Kolejny wypadek na tym skrzyżowaniu! Zderzyło się kilka samochodów

Kolejny wypadek na tym skrzyżowaniu! Zderzyło się kilka samochodów