KRZYSZTOF CICHLA asp. sztab z komendy policji
- 14 września otrzymaliśmy zgłoszenie od poszkodowanej 18-latki. Przyszła do nas z mamą. twierdzi, że została pobita przez młodszą dziewczynę.
(fot. fot. Dorota Nyk)
Każda ze stron ma swoją wersję. W jednej ofiarą jest właśnie ta 18-letnia dziewczyna. Opowiada, że zaczepiła ją młodsza, uczennica pierwszej klasy. Pierwszy raz widziała ją na oczy. To było 8 września, a więc kilka dni po rozpoczęciu szkoły.
- Zaczepiła mnie w sklepie koło szkoły - opowiada. - Przypadkiem na nią spojrzałam, a ona obrzuciła mnie stekiem wyzwisk. I powiedziała, że zobaczymy się po szkole, o 13.30. Kazała mi być pod sklepem.
Tutaj są dwie strony
Kamila twierdzi, że akurat o tej porze wracała do domu, szła na przystanek autobusowy. - Tamta była już przygotowana do bójki - opowiada. - Miała włosy spięte w kitkę, rękawy podwinięte, a torbę trzymały jej koleżanki. Podeszła do mnie i zapytała, czy ją pierwsza uderzę. Odpowiedziałam że nie i zaraz dostałam pięścią w twarz. Rzuciła się na mnie jak w szale.
Według dalszej relacji obie dziewczyny runęły na ziemię. Starsza była na dole, młodsza siedziała na niej okrakiem i okładała ją pięściami. Rozdzieliły je koleżanki.
Ale większe obrażenia miała ta młodsza. - Cóż, broniłam się. Miałam na palcach pierścionki. Widziałam, że leciała jej krew - mówi starsza, która po bójce została na miejscu i rozmawiała ze szkolną pedagog.
- Teraz córka boi się sama chodzić po mieście. Wozimy ją samochodem do szkoły - powiedzieli rodzice tej dziewczyny. Kilka dni temu poszli na policję i zgłosili pobicie córki.
Jest jednak jeszcze inna wersja tego zdarzenia. Według dyrekcji winę ponoszą obie dziewczyny. Pół na pół.
- Moim zdaniem wina leży po obu stronach - mówi zdecydowanie dyrektorka Zespołu Szkół Przyrodniczych Jolanta Czarnecka. - Umówiły się po lekcjach koło szkoły. Jedna prowokowała, druga biła. Poza tym to ta młodsza znalazła się w szpitalu, trzeba jej było udzielić pierwszej pomocy, bo została dotkliwie pobita. To poważna sprawa. Z tego co wiem, o mały włos a mogłaby stracić oko. Zdarzenie było poza szkołą, ale nasz pedagog dokładnie przeanalizował sprawę, mamy protokół z wydarzenia.
Trzeba podać rękę
- 14 września otrzymaliśmy zgłoszenie, przyszła do nas poszkodowana razem z mamą - mówi Krzysztof Cichla z głogowskiej policji. - Dziewczyna zgłosiła nam, że 8 września na przystanku autobusowym została pobita przez uczennicę pierwszej klasy. Doznała potłuczeń, siniaków. Miała guzy na głowie. Przedstawiła nam obdukcję lekarską. Sprawę prowadzi nasz wydział ds. nieletnich, przekaże ją sądowi rodzinnemu, bo tamta dziewczyna, która jest podejrzewana o pobicie, jest nieletnia. Jeszcze jej nie przesłuchiwaliśmy, ale z tego co wiem, to także miała obrażenia. Miała rozcięty łuk brwiowy, bo napadnięta się broniła. Trafiła do izby przyjęć w szpitalu.
Obie dziewczyny nadal chodzą do szkoły. - Nie zawieszę ich ani nie udzielę nagany. Młodym, rogatym duszom trzeba podać rękę - mówi dyrektorka Jolanta Czarnecka. - Obie miały rozmowę z pedagogiem, w ich klasach były pogadanki z policjantami na temat agresji i odpowiedzialności karnej nieletnich. Organizujemy także spotkanie przy pączkach i coca-coli. Mają się pogodzić.
Jest w nich agresja
Kilka lat temu głośno było o bójce dziewcząt z Zespołu Szkół Zawodowych. Kilkanaście głogowianek w biały dzień, w centrum miasta, napadło na dziewczyny z innego miasta, które przyjechały do Głogowa na zajęcia. A tajemnicą poliszynela jest, że regularnie biją się po szkole dziewczyny z gimnazjów.
- Koleżanki psycholożki sygnalizują duży poziom niekontrolowanej agresji u dziewcząt. Także autoagresji - przyznaje pedagog Anna Hejmej z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. - W przeszłości było to raczej typowe dla chłopców. Teraz pojawia się i u dziewcząt. Zaciera się pewien wzorzec zachowań, zacierają się stereotypy. Dziewczyny chcą zbudować sobie pozycję w grupie rówieśniczej, najczęściej w najprostszy sposób - bijąc. Trzeba pamiętać, że agresja jest spowodowana frustracją i tym, że jakieś potrzeby u tej osoby nie zostały zaspokojone. Poza tym, jeśli ją się widzi w najbliższym otoczeniu, to się ją potem powiela.
Najczęściej zachowania agresywne zdarzają się wśród dziewcząt w gimnazjach, są także w szkołach średnich, ale raczej nie tych ogólnokształcących.
PS. Imię bohaterki artykułu zostało na jej prośbę zmienione.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?