Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głogów, Polkowice, Lubin... Miedziowe miasta powstawały jak Nowa Huta

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Jeszcze pół wieku temu nic nie zapowiadało tego, że Głogów, Polkowice czy Lubin staną się dużymi miastami. I to przyjaznymi mieszkańcom.
Jeszcze pół wieku temu nic nie zapowiadało tego, że Głogów, Polkowice czy Lubin staną się dużymi miastami. I to przyjaznymi mieszkańcom. Mariusz Kapała
Jeszcze w latach 40. czy 50. minionego wieku wydawało się, że rejon dzisiejszego Zagłębia Miedziowego skazany jest na rolę zapadłej prowincji, zaścianka regionu i kraju. Wszystko odmieniła miedź...

Lubin to dziś 80 tysięcy mieszkańców. Zdecydowana ich większość żyje z miedzi. Jak wyglądałaby ta część lubusko-dolnośląskiego pogranicza, gdyby nie odkrycie Wyżykowskiego? Głogów, całkowicie niemal zniszczony przez wojnę, zawłaszczona przez wojska radzieckie Legnica, Polkowice, które były w rzeczywistości niewielką wsią z rozwalającym się, pamiętającym lepsze czasy ryneczkiem. Gdyby nie miedź Lubin i Polkowice przypominałyby nasze Nowe Miasteczko, a Głogów żyłby wspomnieniami książęcej świetności. Rudna? Pozostałaby jedną z zapadłych wsi na peryferiach Dolnego Śląska.

Liczby szokują. Tylko za sprawą podatku od nieruchomości do kasy gmin wpłynęło dzięki KGHM w 2010 roku 131 mln zł, w 2011 roku – 133,6 mln zł. Do samorządów trafia także część z podatku CIT (w 2011 roku KGHM zapłaciło 2,2 mld zł) oraz PIT (w 2011 roku pracownicy odprowadzili 236 mln zł podatku).

Przed rozpoczęciem eksploatacji miedzi, w 1960 roku, Lubin liczył 3,5 tysięcy  mieszkańców, Głogów w tym czasie jeszcze mniej, a cały obszar obecnego Legnicko-Głogowskiego Okręgu Miedziowego jakieś 187 tys. W 1994 roku liczba ta wzrosła do 520 tys. osób, z czego w samym Lubinie mieszkało 85 tys., w odbudowanym Głogowie – 74 tys. (na początku 2011 roku około 68 tys.), a w zbudowanych nieomal od podstaw Polkowicach – 22 tys. Większość z inwestycji infrastrukturalnych, osiedla mieszkaniowe, drogi, obiekty kultury, służba zdrowia, obiekty sportowe, ośrodki wypoczynkowe było dziełem KGHM, w którym w latach 80. minionego wieku zatrudnienie osiągnęło rekordowy poziom 43 tys. osób.

Gdyby nie KGHM...

LUBIN

Wbrew pozorom Lubin należy do grona najstarszych polskich osad, choć jego początki nie są jeszcze dobrze znane. „Wbrew pozorom”, gdyż dziś miasto przypomina jedno wielkie blokowisko. Stare kamieniczki, które przeżyły wojnę, rozebrano, by prawie 15 mln cegieł wywieźć do odbudowy Warszawy. Tymczasem już w XII stuleciu Lubin był grodem kasztelańskim. Prawa miejskie uzyskał przed 1319 r. Kolejne wojny od 30-letniej przez napoleońskie po I światową sprawiły, że było to zepchnięte na margines typowe prowincjonalne miasteczko. Jakby tego było mało, w 1945 roku miasto zostało zniszczone w 80 procentach. Zresztą dopiero w 1947 ustalono obecną nazwę, wcześniej był to „Lubień” i „Lubiń”...

Nowa historia miasta rozpoczęła się, gdy w 1957 r. inż. Jan Wyżykowski odkrył w okolicy pokłady rudy miedzi. 28 grudnia 1959 decyzją ministerstwa przemysłu ciężkiego powołano Zakłady Górnicze „Lubin” w budowie, przekształcone w 1961 r. w Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi, którego zadaniem było wydobycie i przetwórstwo miedzi wydobytej z miejscowych złóż. Jednocześnie włączono w skład KGHM dwie kopalnie miedzi w Sudetach ze starego zagłębia miedzionośnego. W 1968 zakończono budowę kopalni „Lubin” i „Polkowice” oraz unowocześniono legnicką hutę. Jakby tego było mało, pod koniec lat 60. geolodzy odkryli w okolicy Rudnej jeszcze bogatsze złoża.

Od razu, bo w roku 1959, rozpoczęto budowę pierwszych 17 bloków mieszkalnych z 522 mieszkaniami. Już w 1960 były gotowe na przyjęcie 1.200 osób. Do końca lat 60 KGHM stworzył w zasadzie od podstaw miasto z osiedlami, hotelami robotniczymi, szkołami, sklepami, ulicami...

- Dziś także miasto funkcjonuje dzięki KGHM, ale co może wydawać się dziwne, więcej zyskujemy z PIT, czyli z podatków mieszkańców, niż z CIT - mówi rzecznik prasowy lubińskiego magistratu Jacek Mamiński. - Mamy opinię bardzo bogatego miasta trochę na wyrost. KGHM najwięcej płaci na terenie gmin, gdzie wydobywa rudę. Na terenie miasta mamy jedną kopalnię, najstarszą, która na dodatek jest nierentowna. Lepiej wiedzie się takiej Rudnej, małej miejscowości z ogromnymi złożami. Nas ratuje, że jesteśmy dużym miastem, a nasi mieszkańcy dzięki KGHM stosunkowo dużo zarabiają.

Budżet Lubina w 2015 roku wyniósł blisko 314 mln zł. Z tego wpływy z CIT to 27 mln zł, a z PIT 88 mln zł.

GŁOGÓW

2 kwietnia 1945r., gdy Armia Czerwona wkroczyła do Głogowa, ze wspaniałej stolicy księstwa niemal nic nie zostało. To było morze ruin, w gruzach legło prawie 97 proc. domów, a pierwsi mieszkańcy żyli w piwnicach. Dawna stolica księstwa stała się miasteczkiem powiatowym, w którym ciągle straszyły ruiny. I zapowiadało się, że ten stan będzie trwał dziesięciolecia, ale... 1 czerwca1964 roku w stolicy podjęto decyzję ulokowania pod Głogowem wielkiej huty miedzi. Najpierw miała stanąć na polach obok wsi Przedmoście. Po dyskusjach wybrano jednak odległe o osiem kilometrów od miasta Żukowice. Za taką lokalizacją przemawiała bliskość kopalń, łatwy dostęp do bogatych źródeł wody, dobra sieć komunikacyjna, a do tego uzbrojone tereny Głogowa i spore zasoby siły roboczej. W1968 roku zatwierdzono projekt wstępny budowy huty, w którym zapowiedziano zakończenie inwestycji z końcem 1972 r. W 1973 huta miedzi Głogów I rozpoczęła wytop miedzi, dwa lata później pracowała też huta miedzi Głogów II.

Tutaj powtórzył się scenariusz z budowy Nowej Huty. Do miasta zaczęli ciągnąć ludzie z całej Polski. W latach tej wielkiej budowy huta i kombinat przekazały setki milionów złotych na odbudowę i rozbudowę Głogowa. To wówczas stworzono od podstaw osiedla: Przemysłowe, Matejki, Hutnik, Słoneczne, Kopernik, Piastów, w których dziś mieszka blisko osiemdziesiąt tysięcy mieszkańców. Do tego oczywiście cała infrastruktura: szkoły, przedszkola, sklepy, placówki służby zdrowia i kulturalno oświatowe, oświetlenie ulic ... Już później, w 1990 roku do kasy miasta trafiło ponad trzy miliardy złotych na walkę z bezrobociem.

Nie do poznania zmieniła się także okolica miasta. W 1973, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się zanieczyszczeń, postanowiono stworzyć zieloną zaporę. Strefa ochronna objęła Biechów, Bogomice, Rapocin, Żukowice i Wróblin Głogowski, w których mieszkało około 1,5 tys. osób. To huta wykupiła nieruchomości i zapewniła mieszkańcom nowe lokale.

Wracając do Głogowa... Miasto, które w 1960r. liczyło 8.817 mieszkańców w 1970 r. miało ich już 20.396, w 1980 - około 50 tys., a dziś zbliża się do 80 tys. W 1984 dokonano zreszta korekty granic miasta, które wchłonęło Brzostów, Nosocice, Krzepów i Widziszów.

A jak dziś wygląda miedziana kasa miasta? Z podatku CIT dzięki KGHM w 2014 do budżetu Głogowa wpłynęło 6,6 mln zł, w 2015 (stan na 30 czerwca ) – blisko 4 mln zł. Z tytułu podatku od nieruchomości w 2014 Głogów wzbogacił się o 32,3 mln zł. Zgodnie z deklaracją w 2015 roku powinno to być 34,6 mln zł.

- Zwykle nie dostrzegamy różnych form wsparcia KGHM, a lista jest naprawdę długa - mówi Marta Dytwińska-Gawrońska z głogowskiego urzędu miejskiego. - 15 tys. zł na plener malarski, 30 tys. zł na album o Głogowie, 50 tys.  na muzeum, 69 tys. na ośrodek kultury, do tego pokaźne sumy przekazane szkołom... Nie wszystkie pieniądze przechodzą zresztą przez budżet miasta. Chociażby setki tysięcy złotych na ratowanie zabytków czy programy profilaktyczne dla dzieci i młodzieży.

POLKOWICE

Polkowice cieszą się sławą najbogatszego miasta powiatowego w kraju. Nic nie zapowiadało takiej kariery. W roku 1946 Polkowice straciły prawa miejskie, choć ich zabudowa oraz liczba mieszkańców, których było 646, nie odbiegały od standardu okolicy. Miasto, ograbione i zniszczone przez kilka powojennych lat, nie miało szans, aby wyrwać się z poziomu dziury zabitej dechami. To było centrum, ale zaledwie dla kilku okolicznych wsi. I znów pojawia się Jan Wyżykowski, którego ekipa znalazła w okolicy ogromne pokłady rudy miedzi. Tutaj także zaczęli napływać ludzie z różnych części kraju - tylko w ciągu kilku lat przybyło 7 tys. polkowiczan. Dowodem tego awansu było przywrócenie praw miejskich. Po odzyskaniu praw i już w trakcie budowy kopalń stworzono plan budowy miasta z myślą o 50 tys. mieszkańców. Niestety w tym momencie pojawiły się „drobne” przeszkody. Także za sprawą KGHM. Oto sieć podziemnych chodników wydobywczych nie pozwalała na taki rozwój miasta.

- Wielkość budżetu Polkowic po stronie wpływów to ok. 200 milionów złotych - mówi Konrad Kaptur, rzecznik burmistrza Polkowic. - W tym wpływy z tytułu różnych podatków od KGHM Polska Miedź są na poziomie ok. 70 - 75 procent całości. Jakość życia w Polkowicach to w dużej mierze efekt działalności KGHM, w którym pracuje spora część mieszkańców i który jest największym płatnikiem podatków. Gmina ściśle współpracuje z KGHM przy realizacji różnego rodzaju projektów. Ostatnio w KGHM bardzo duży nacisk jest kładziony na społeczną odpowiedzialność biznesu. W ramach współpracy z gminą kombinat fundował między innymi wyjazdy na kolonie i zimowiska dla dzieci z terenów wiejskich czy też badania lekarskie mieszkańców wsi. Podtrzymywanie dobrych relacji z KGHM to jedno z priorytetowych zadań dla samorządu polkowickiego.

A mieszkańcy południowej części Lubuskiego kojarzą Polkowice z... kompleksem krytych basenów. Właśnie w tym mieście powstał jako pierwszy i tam zmierzały lubuskie pielgrzymki.

RUDNA

Na zakończenie wieś. Ale wieś niezwykła. Od lat plasuje się w gronie najbogatszych polskich gmin. Ale kiedyś... I wojna światowa przyniosła zniszczenia, po II wojnie światowej opustoszało, aby w 1965 r. utracić prawa miejskie. Dziś? Cytat ze strony internetowej: „Radni podjęli decyzję o zwiększeniu jeszcze w tym roku niektórych wydatków. Przeznaczyli ponad 859 tysięcy złotych. Decyzję tę podjęli dzięki dodatkowym dochodom budżetowym w kwocie ponad 1,13 miliona. (...) to przede wszystkim środki z opłaty eksploatacyjnej  928 tysięcy zł i darowizny od KGHM (147 tys. zł)”... Gmina wprost śpi na miedzi, do tego dochodzi zbiornik wód poflotacyjnych Żelazny Most.

- Powiedzmy sobie otwarcie, gdyby nie KGHM z Rudnej zostałoby może pięć domów na krzyż - mówi Krzysztof Wierchowski, spotkany na ulicy w Rudnej. - I oczywiście można narzekać, że psują nam pejzaż i powietrze, ale gdyby nie górnicy, tutaj wrony by zawracały...

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska