Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głogowianie zdobyli wicemistrzostwo Polski. Czy zagrają w drugiej lidze?

Krzysztof Zawicki
Krzysztofowi Gdakowiczowi (z piłką), jak i pozostałym graczom Chrobrego, finał nie wyszedł, ale z pewnością mogą mówić o wielkim sukcesie
Krzysztofowi Gdakowiczowi (z piłką), jak i pozostałym graczom Chrobrego, finał nie wyszedł, ale z pewnością mogą mówić o wielkim sukcesie fot. Krzysztof zawicki
Nie takiego finału spodziewali się juniorzy młodsi Chrobrego Głogów. Wydawało się, że złoty medal jest na wyciągnięcie ręki, ale niestety, tym razem przeciwnicy okazali się lepsi. Jednak srebro jak najbardziej cieszy.

Głogowianie pewnie wygrali swoją grupę eliminacyjną pokonując MP Tarnów 34:27, Wisłę Płock 32:26 i Siódemkę Świecie 44:32, natomiast w półfinale MOS Wrocław 33:27.

Przed turniejem w gronie faworytów wymieniało się tarnowian, wrocławian i głogowian. Chrobry ich pokonał i złoto stało się absolutnie realnie.

Finał z SPR-em Końskie obserwowało około 1.000 kibiców. Atmosfera była jak na meczu ekstraklasy. Niestety, pojedynek naszym od początku się nie układał.

Głogowianie tylko momentami przypominali zespół z poprzednich pojedynków i wysoko przegrali 32:41.

Młodzi szczypiorniści Chrobrego, mimo że zostali wicemistrzami Polski, schodzili z parkietu ze spuszczonymi głowami. - Nie wiem co się stało - powiedział jeden z najskuteczniejszych graczy w głogowskim zespole Kacper Kajak. - Tak na gorąco trudno się cieszyć. Zagraliśmy źle. Byliśmy w miarę skuteczni, bo zdobyliśmy 32 bramki, ale to było za mało.

A gdyby ktoś przed turniejem dawał wam srebrny medal w "ciemno", to wzięlibyście go - pytamy. - Absolutnie nie. Liczy się tylko złoto - skomentował Kajak.

- Mnie również trudno stwierdzić, dlaczego wyszło, tak jak wyszło - dodał trener Chrobrego Piotr Sapian. - Po meczu kilku chłopaków popłakało się. Chłopcy mówili mi, że czuli jakąś presję, bo po półfinale się rozluźnili.

Myśleli, że złoto zdobędą spokojnie. Nie mogli się zmobilizować. Nie rzucili pięciu rzutów karnych.

- Zagraliśmy rewelacyjny turniej - stwierdził trener SPR Końskie Rafał Zieliński. - A finał w naszym wykonaniu był po prostu super. Po pierwszej połowie mieliśmy dość dużą przewagę i chodziło o to, aby w drugiej przy obronie przeciwnika 6-0, moi zawodnicy rzucali z drugiej linii.

Trener nie ukrywał, że nie spodziewał się takiego zakończenia mistrzostw. - Nawet nie przypuszczałem, że dojdziemy do finału. Przecież kilka tygodni temu w rozgrywkach półfinałowych przegraliśmy w Głogowie z Chrobrym. Teraz moi chłopcy dali z siebie wszystko. Bramkarz był rewelacyjny przez cały turniej. Może trochę byliśmy "czarnym koniem", ale mimo tego, złoto jest dużą niespodzianką.

Po kilkunastu minutach humory głogowianom wróciły. Chłopcy skakali, krzyczeli, zrobili "młynek". Zauważył to trener Sapian. - No tak. W końcu jest się z czego cieszyć. Jesteśmy wicemistrzami. Dwa lata temu z tym zespołem zdobyliśmy brązowy medal, teraz srebrny, no to następny musi być złoty.

Tę opinię podzielił wiceprezes Chrobrego Głogów Robert Musiał. - To jest duży wynik, ale oczekiwania były wyższe. Ale trzeba być dobrej myśli. Zespół się rozwija i może za dwa lata będzie złoto?

Ciekawe perspektywy rysują się przed naszą drużyną. To ważne, bo przecież niebawem przejdą do kategorii juniorów starszych. - Zarząd klubu podjął decyzję, że stworzymy rezerwy Chrobrego i przystąpimy do rozgrywek w drugiej lidze. Tam z pewnością część z tych chłopaków będziemy ogrywać razem z seniorami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska