Zdzisława Siewko przyszła do naszej redakcji zapłakana. Od kilku dni nie miała ani grosza na koncie, bo nie dostała emerytury.
- Od 16 lat jestem na emeryturze, płatność świadczenia była do 20 każdego miesiąca - opowiada. Dowiedziała się, że może wystąpić o przeliczenie emerytury na nowo, że to się może dla niej okazać korzystne. Więc wystąpiła.
Wniosek urzędnicy rozpatrzyli pozytywnie i poinformowali na piśmie, że będzie miała trochę wyższe świadczenie. Napisali, że wyrównanie przyjdzie do niej nie 20, jak zwykle, ale do końca miesiąca.
Pni Siewko cierpliwie czekała. - 21 maja jak co miesiąc poszłam do banku, żeby odebrać emeryturę. Okazało się jednak, że pieniędzy nie ma na koncie - opowiada emerytka.
- Poszłam do ZUS, żeby zapytać o co chodzi, dlaczego nie ma moich pieniędzy. a tam zdziwieni, że przecież dostanę pieniądze, ale do końca miesiąca - czyli dziesięć dni później. Twierdzili, że mnie o tym zawiadomili - mówi zdenerwowana pani Zdzisława. Tym samym kobieta została bez pieniędzy.
- Jestem chora, potrzebuję na leki. Nie mam w domu jedzenia. Tak się złożyło, że moi synowie wyjechali do Anglii i nie mam z nimi żadnego kontaktu. Nawet adresu - opowiada. - W ZUS jak opowiedziałam o swoim problemie, to mi doradzili, żebym sobie wzięła kredyt.
Przedstawiono jej jeszcze jedną opcję - żeby jechała do oddziału w Legnicy, tam by mogła wybrać swoje pieniądze. - Jestem chora, nie mam na bilet. Jak mam tam jechać? - narzeka kobieta.
W sprawie tej pani interweniowaliśmy w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Powiedziano nam, że nie może otrzymać żadnej pomocy finansowej, gdyż ma stałe świadczenie emerytalne. Zaproponowano pani Siewko herbatę i dwie konserwy.
- Nie wzięłam, bo herbatę mam, a konserw nie mogę jeść. Jestem na diecie - powiedziała.
W jej sprawie zwróciliśmy się także do centrali ZUS w Legnicy. - Bardzo nam przykro, że tę panią spotkała taka przykrość i niedogodność - powiedziała Elżbieta Kurek, rzeczniczka prasowa oddziału ZUS w Legnicy.
W ramach przeprosin zaproponowała zorganizowanie transportu pani Siewko z Głogowa do Legnicy i z powrotem. - Dowieziemy ją - zapowiedziała. - Ona musi osobiście zrealizować czek, u nas na miejscu.
Niestety, pani Siewko z tej propozycji nie skorzystała - mimo że ją namawialiśmy. W końcu pojechała do Legnicy sama, lecz nie zdołała załatwić swojej sprawy. I do końca miesiąca została bez pieniędzy.
- Jeszcze pieniądze nie wpłynęły - powiedziała nam 1 czerwca, chociaż miały być wysłane 28 maja. - W ZUS wytłumaczyli mi, że system się zawiesił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?