Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głogowscy działkowcy mają problem z suchymi liśćmi

Dorota Nyk 076 835 81 11
Głogowscy działkowcy zbierają suche liście i pakują je do reklamówek. Ciekawe czy powędrują do kompostownika, czy pod okoliczne śmietniki?
Głogowscy działkowcy zbierają suche liście i pakują je do reklamówek. Ciekawe czy powędrują do kompostownika, czy pod okoliczne śmietniki?
Na działkowców padł blady strach. Boją się kar za palenie liści i suchych gałązek. - W zeszłym roku mogliśmy palić, w tym roku już nie. Co mamy robić z resztkami? - narzeka Henryk Pawlak. Sprawa dotyczy wszystkich ogrodów w mieście.

Na ogrodach trwają ostatnie porządki przed zimą. - Wielu działkowców skarży się i prosi o interwencję. Ludzie są wściekli - mówi H. Pawlak. - Mają problem, bo w tym roku nie mogą palić zeschniętych liści i resztek gałęzi z drzew. Jest to surowo zabronione, kara wynosi nawet 200 zł. Ludzie są w kropce. Ja mam samochód, pakuję suche liście z działki do dużych toreb i wywożę na śmietnik. Ale co mają robić starsi, którzy nie jeżdżą samochodami? A takich jest mnóstwo. Już widziałem, że pozbywają się śmieci gdzie mogą, wyrzucają torby z liśćmi za płot albo podrzucają pod pobliskie śmietniki. Przez takie przepisy niedługo będziemy mieli dzikie wysypiska w mieście - ostrzega.

O wyjaśnienie tej sytuacji poprosiliśmy przewodniczącego kolegium prezesów Rodzinnych Ogrodów Działkowych w naszym powiecie Tadeusza Lisowskiego. - Na działkach nie mamy żadnego problemu ze śmieciami - twierdzi zdecydowanie.
- Spalanie resztek jest zabronione przez cały rok, i to od wielu lat - powiedział nam. - Reguluje to regulamin ogrodów. Wszystkie resztki na takich ogródkach jak nasze powinno się kompostować.

Według regulaminu, spalanie dopuszcza się tylko w wyznaczonych terminach, można w ten sposób niszczyć tylko i wyłącznie części roślin porażone przez choroby i szkodniki - ale tylko w przypadku, gdy nie narusza to innych przepisów. Poza tym, jeśli już się pali, to można to robić tylko późnym popołudniem lub wieczorem - to są kolejne obostrzenia. I zarządy ogrodów mają zamiar tego wyjątkowo pilnować.

- Te przepisy się nie zmieniły od lat, zawsze obowiązywały działkowców - mówi T. Lisowski. - Tyle tylko, że w tym roku urząd miasta nas bardzo silnie naciska, żebyśmy segregowali odpady. Wręcz nas ściga.

Na tablicach wiszą ogłoszenia przestrzegające przed łamaniem przepisów. Przypomina się w nich działkowiczom, by sami zajmowali się swymi odpadami i nie podrzucali ich pod okoliczne śmietniki.

- Jeśli już wprowadzają takie obostrzenia, to niech przynajmniej nam postawią kontenery na śmieci - denerwuje się H. Pawlak. Ale kontenery są, lecz tylko w sezonie działkowym. Teraz już jest po, kontenery zniknęły. Poza tym, jak twierdzą członkowie zarządu działek, nie można wrzucać do nich zeschłych liści, a jedynie zwykłe śmieci.

- Poza sezonem kontenery się usuwa, bo przeważnie działek nie stać na opłacanie wywozu śmieci - tłumaczy T. Lisowski. - W czasie sezonu mamy umowę z Sitą i płacimy jej bardzo duże pieniądze za wywóz.

Według niego obecne przepisy są bardzo dobre, wprowadzają ład i porządek. - Też mam działkę, wszystkie zeschnięte pozostałości roślin mieszczę w moim kompostowniku - mówi. - Nie rozumiem dlaczego inni mają z tym problem. Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby policja złapała kogoś łamiącego przepisy i ukarała dla przykładu.

Dla H. Pawlaka to takie proste i oczywiste nie jest. - Mam 12 drzew, wie pani ile z nich jest liści? - denerwuje się. - Nie zmieszczą się w kompostowniku. Poza tym są też ścinki drzew. Rozkładałyby się przed trzy, cztery lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska