- Nie będę grabarzem komunikacji miejskiej. Będę znów musiał wystąpić o pieniądze, bo cóż innego mam w tej sytuacji zrobić - skomentował wczoraj przed 16.00 Roman Maksymiak, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji. Chwilę wcześniej radni zagłosowali za pozostawieniem cen biletów na obecnym poziomie. Bilet normalny miał kosztować 2,8 zł, ulgowy - 1,4 zł, wzrosnąć miały też ceny biletów przejazdowych oraz czasowych.
Uchwała w sprawie podwyżek była jedną z dwóch, nad którą debatowali radni (przyjęto także nowe stawki za tzw. wozokilometry). Sesja zwołana była na wniosek prezydenta miasta, ponieważ w trakcie przedświątecznych obrad nad budżetem radni z 18 do 14 mln zł zmniejszyli dotację dla MZK. Podwyżka cen biletów miało dać przewoźnikowi 440 tys. zł. W tym roku zamierza on uzyskać ze sprzedaży biletów 19,5 mln zł.
Za podwyżką zagłosował tylko klub radnych PO. Wyłom nastąpił w prezydenckiej Nadziei dla Gorzowa. Choć Piotr Paluch i Izabella Szafrańska-Słupecka też byli za, przeciwny głos Wierchowicza wprowadził konsternację na sali obrad i zablokował zatrzymał podwyżki.
Więcej w czwartkowo-piątkowym papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z północy regionu**
Baza firm z Twojego regionu**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?