Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Cybinka zdobyła pieniądze na remont dworku

Bożena Bryl, 95 758 07 61, [email protected]
- To kołyska przywieziona z Polesia. Jeszcze w Białkowie spały w niej dzieci - mówi Irena Kulczycka (z lewej). Na zdjęciu w muzeum z Poleszukami: Eugeniuszem Niparko, Marią Dobryniewską i Stanisławą Hołowko. Wszyscy się cieszą, że niedługo będą mieli więcej miejsca.  fot. Bożena Bryl
- To kołyska przywieziona z Polesia. Jeszcze w Białkowie spały w niej dzieci - mówi Irena Kulczycka (z lewej). Na zdjęciu w muzeum z Poleszukami: Eugeniuszem Niparko, Marią Dobryniewską i Stanisławą Hołowko. Wszyscy się cieszą, że niedługo będą mieli więcej miejsca. fot. Bożena Bryl
Za kilka dni ruszy remont dworku w Białkowie, gdzie ma siedzibę miejscowy oddział Towarzystwa Miłośników Polesia. - Liczymy na nowe pomieszczenia, bo pomysłów nam nie brakuje - mówiła jego szefowa Leokadia Szołtun. Zyska też cała wieś, bo to będzie miejsce spotkań dla wszystkich mieszkańców.

Remont zabytkowego dworku ma kosztować około 700 tys. zł, z czego 300 tys. zł to dofinansowanie z Agencji Nieruchomości Rolnych, która wspiera ratowanie popegeerowskiego mienia. Resztę wyłoży gmina z własnego budżetu. - Kiedy się okazało, że białkowskie Poleszuki mają pomysł na zagospodarowanie tego obiektu, zaczęliśmy szukać pieniędzy na jego odnowienie - mówił sekretarz gminy Dariusz Kuczyński. Podkreślał, że dworek ma służyć m.in. na miejsce spotkań wszystkim mieszkańcom Białkowa. - Myślimy też o urządzeniu na piętrze miejsc noclegowych o przyzwoitym standardzie, żeby w Białkowie zatrzymywali się przyjezdni i turyści, bo warto - dodał D. Kuczyński.

Generalna odnowa

Zakres remontu obejmuje m.in. wymianę dachu, wszystkich instalacji, stolarki okiennej i drzwiowej, będą nowe podłogi i elewacja. Lada dzień wykonawca wejdzie na plac budowy. Przetarg wygrała firma z Cybinki i to ona przywróci zabytkowemu dworkowi dawną świetność. Prace mają potrwać do końca maja przyszłego roku.

Ale białkowskie Poleszuki nie czekali aż znajdą się pieniądze na gruntowny remont swojej siedziby. - Z pomocą gminy wyremontowaliśmy kilka pomieszczeń, w jednym z nich zaczęliśmy urządzać nasze poleskie muzeum - opowiadała L. Szołtun.

A jest co w nim oglądać. - Mamy przywiezione z Kresów różne przedmioty, choćby oryginalną kołyskę, piękne hafty i tkaniny wykonane własnoręcznie przez nasze babcie i mamy, a także tamtejsze stroje, różne przedmioty codziennego użytku i narzędzia - wyliczała nam jednak z białkowskich Poleszuczek Irena Kulczyńska.- Są też dokumenty, książki. Także ponad 100-letni katechizm, z którego uczył się mój dziadek, a potem tata - dodała kobieta. Jest tego tyle, że nie mieści się w jednej izbie. - Mamy nadzieję, że po remoncie będzie na to więcej miejsca - mówili nam członkowie towarzystwa.

Muzeum to mnie jedyny ich pomysł na kultywowanie tradycji. Działa w Białkowie świetny zespół śpiewaczy Kryniczeńka, który ze swoim poleskim repertuarem jest bardzo chętnie zapraszany na różnego rodzaju festyny i przeglądy nie tylko w naszym województwie.

Rozwiną skrzydła

Myślimy, żeby rozwinąć działalność tego zespołu o sekcję taneczną, która by prezentowała poleskie obrzędy, na przykład weselne, bo to są piękne widowiska - mówiła szefowa białkowskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Polesia, które jest także powszechnie znane w Lubuskiem ze swoich kresowych kulinariów.

We wsi powstaje też skansen. Na razie stanął tzw. świronok - drewniany domek na narzędzia i różne sprzęty gospodarskie, którymi posługiwano się na Kresach. Niedługo ma przyjechać z polskiego Podlasia chata kryta strzechą. Taka, w jakich mieszkano przed wojną na Polesiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska