- Jeśli ta chlewnia powstanie, to na wsi będziemy już chyba tylko w maskach gazowych chodzić - mówi Beata Danielkiewicz, sołtys zamieszkiwanego przez ponad 700 osób Studzieńca. - Póki co wszyscy jesteśmy temu przeciwni, tak samo zresztą jak nasz urząd gminy - dodaje.
Przypomnijmy, że sprawa śmierdzącej inwestycji nie jest nowa. Problem opisywaliśmy w "GL" już ponad dwa lata temu, gdy mieszkańcy wsi dowiedzieli się, jak holenderska firma zamierza wykorzystać 35 ha byłego PGR, kupionego w 2007 roku. Plany zakładały postawienie dwóch dużych chlewni i jednej mniejszej, gdzie w sumie miałoby się zmieścić aż osiem tysięcy świń.
Oczywiście skończyło się to gwałtownymi protestami, a inwestycja zawisła w próżni.
Po tym, jak burmistrz Kożuchowa, Andrzej Ogrodnik odmówił "określenia środowiskowych uwarunkowań zgody na realizację przedsięwzięcia", o co wnioskował inwestor, a co było konieczne do budowy chlewni, sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zielonej Górze. Kilka dni temu SKO decyzję burmistrza jednak uchyliło.
Więcej przeczytasz w środę 23 października w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" na terenie powiatu nowosolskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?