Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina mi nie pomaga - uważa mieszkaniec Nietkowa

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Żeby zaciekawić turystów Jan Hojsak postawił nad kanałem znak, który pokazuje, jak wysoko sięgała woda podczas powodzi w 1854, 1903 i 1997 roku
Żeby zaciekawić turystów Jan Hojsak postawił nad kanałem znak, który pokazuje, jak wysoko sięgała woda podczas powodzi w 1854, 1903 i 1997 roku fot. Mariusz Kapała
- Jest wiosna, pora na turystykę, a u nas tylko śmieci - Jan Hojsak z Nietkowa (gm. Czerwieńsk) jest zaniepokojony. Bo chce przyciągnąć nad Zimny Potok miłośników kajaków, rowerów, spacerów...

- Ostatnio byli u nas Niemcy, potomkowie dawnych mieszkańców Nietkowa - opowiada Jan Hojsak. - Wstyd ich oprowadzać po okolicy, tyle tu śmieci, a w kanale ścieki...

Wiezie nas, żeby pokazać zaśmieconą drogę z Nietkowa do Borynia. Przy niej zaniedbane historyczne arboretum. Tuż obok drogi, na Zimnym Potoku, Hojsak od 2004 r. ma przystań kajakową. Zbudował ją wykupując kawałek ziemi. Powstała zatoczka, w której można cumować kajaki, są pomosty i ławeczki na brzegu, co daje szansę na biwak dla osób zainteresowanych spływami kanałem.

- To mój konik - pan Jan ciągnie opowieść. - Chcę zaszczepić wśród ludzi tę formę wypoczynku, liczę że przy okazji rozwinie się agroturystyka. Ale nie mam pomocy. Gmina nie wspiera mnie w propagowaniu turystyki. Próbowałem zainteresować radę sołecką, sołtysa, ale ludzie się śmiali...

- Z tego co słyszałam, to pan Hojsak zawiesił swoją działalność - mówi sołtyska Nietkowa Halina Kaźmierczak. - Przystań jakiś czas funkcjonowała, lecz widać ludzie dziś nie mają pieniędzy.

- Zawiesiłem działalność, ale działam - wyjaśnia Hojsak. Sołtyska na jego narzekanie o brak wsparcia odpowiada zdecydowanie: - Sam nic nie robi. Czeka, żeby robili inni.

Arboretum może odzyskać blask

Burmistrz Piotr Iwanus wyjmuje z biurka folder pt. "Czerwieńsk na weekend". Pokazuje informację o możliwości wypożyczenia kajaka w Nietkowie, pokazuje zdjęcie "kajakarzy Hojsaka".

- Przystań i wypożyczalnia to prywatna inicjatywa, którą oceniam pozytywnie. Pan Hojsak udowadnia jak można wykorzystywać lokalne walory przyrodnicze - mówi burmistrz. I wyjaśnia przy tym, że zaśmiecone arboretum w Nietkowie to "działka" Lasów Państwowych, a nie gminy. - Ale przy okazji sprzątania drogi posprzątamy i las - deklaruje P. Iwanus.

Przy tej okazji dowiadujemy się o ciekawych planach związanych z przywróceniem dawnego kształtu arboretum. Opracowywany jest wniosek do programu lubusko-saksońskiego, który ma doprowadzić do dawnej świetności ten zabytek przyrody. - W końcu powstał dzięki rodowi Rotenburgów, założycieli zarówno Nietkowa, jak i Czerwieńska. Traktujemy to jako nasze wspólne dziedzictwo - sugeruje burmistrz. W ramach projektu, który zostanie złożony do euroregionu Sprewa-Nysa-Bóbr, mają też być odtworzone parki w Nietkowie i Laskach. W pomyśle zmieści się jeszcze przystań na Odrze, na skraju arboretum, które sięga aż do rzeki.

Zanim to wszystko powstanie J. Hojsak, jak mówi, "nieoficjalnie" działa na własną rękę. Wytyczył trasę rowerowo-pieszą, oznakował nad kanałem stan wody podczas powodzi w 1997 r., ale i powodzi z 1854 i 1903 r. Jednak wciąż powtarza, że jest w tych poczynaniach osamotniony. Spać mu nie daje zanieczyszczenie Zimnej Wody ściekami. I te śmieci...

- Myślę, że to w sumie pozytywna działalność, aczkolwiek sama nie biorę udziału w życiu wsi. Wiem jednak, że znajomi chodzą czasem nad wodę - podpowiada Beata Przymus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska